Reklama

Łamacz stereotypów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bawer - łączy ludzi. Uśmiechem i energią pomaga najbardziej. Stawia sobie wysokie wymagania, choć czasem coś mu nie wychodzi. W tłusty czwartek zjadł „tylko” dwanaście pączków, a nie czternaście, jak sobie postanowił. Poczucie humoru to jego atut.

Nie wybiela się

Co najmniej kilka stereotypów Bawer Aondo-Akaa przełamuje samym uśmiechem. Jest katolikiem, ale nie nawraca na siłę i stara się nie oceniać innych zbyt pochopnie. A siebie nie wybielać. Zdarza mu się potępiać grzeszne czyny, ale nigdy ludzi, którzy je popełniają. Choć ma problemy z dykcją, nie boi się świadczyć o swojej wierze, zarówno w rozmowie z konkretną osobą, jak i przed większą grupą. Bez kompleksów przyznaje się do Jezusa i Kościoła.
Ewangelizuje także poprzez swój profil na Facebooku. A ma kogo! Ponad tysiąc znajomych na portalu społecznościowym, to nie są martwe dusze. Wszystkich Bawer zna osobiście. - Jako osoba niepełnosprawna mam więcej możliwości poznania nowych ludzi - przynaje Bawer. Nieraz, gdy potrzebuje pomocy, prosi o nią obcych i tak wykorzystuje okazję do rozmowy. Daleko mu do cierpiętnika, niezadowolonego z życia i swojej doli marudy. Jego świadectwo potrafi dodać nadziei zarówno zdrowym, jak i chorym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zahartowany cierpieniem

Reklama

Nie myśli o sobie jako o kalece, bo wtedy nie mógłby niczego zrobić, czułby się tym przytłoczony. Musi po prostu pokonać więcej barier. Ma trudności w samodzielnym jedzeniu, piciu, ubieraniu się. Porusza się na wózku, ale to nie przeszkadza mu w realizacji życiowych planów i marzeń. Nie obwinia Boga za swoją chorobę. - Bóg hartuje mnie poprzez cierpienie - mówi.
Jako wcześniak zachorował na żółtaczkę. Niestety, nie została ona od razu wykryta i doprowadziła do bakteryjnego zapalenia opon mózgowych, w wyniku którego chłopak ma problemy z poruszaniem się i trochę z mówieniem.
To, że żyje, jest cudem. Zdecydowana większość niemowlaków z taką chorobą umiera. Jego życie od początku jest w Bożych rękach. Z taką ufnością przyjmuje swój codzienny krzyż. Nie poddaje się! Im bardziej jest przy Bogu, Jego siłą umacniany, tym więcej może zrobić dobrego.

Ciągle do przodu!

- Mam wyrzuty sumienia, że mógłbym zrobić więcej - mówi Bawer. Przyznaje, że ciągle walczy z lenistwem. Jest skromny, bo tak naprawdę osiągnął już wiele swoją pracowitością i determinacją. Ukończył studia magisterskie z teologii, obecnie pisze doktorat o postrzeganiu niepełnosprawnych przez Kościół na przestrzeni wieków. Jako teolog nie jest jakoś wyobcowany, zamknięty na odmienne światopoglądy. Wręcz przeciwnie, jest bardzo otwarty na ludzi. Ma dużą swobodę nawiązywania znajomości. Jego ciemna karnacja podoba się dziewczynom. Z ukochaną Grażynką Bower pragnie założyć rodzinę.
Interesuje się też polityką i próbuje swoich sił w tej dziedzinie. Już raz kandydował, ale Prawica Rzeczpospolitej, z ramienia której startował, nie miała wystarczającej liczby podpisów. Spróbuje znowu przy następnych wyborach. Tymczasem pogłębia swoją społeczną wiedzę. Chce być politykiem, który uczciwie służy ludziom. Konsekwentnie realizuje swoje zamiary. Jego wielkim marzeniem nadal pozostaje pielgrzymka do Ziemi Świętej.

Piorunująca energia

Reklama

Tata Bawera pochodzi z Nigerii, a mama była Polką. Jego imię oznacza „piorun”. - Daję ludziom radość, energię, aby zdobyli jakąś górę, wygrali bitwę - dopinguje Bawer. I rzeczywiście, znajomi przychodzą do niego, aby zarazić się jego optymizmem.
Niepełnosprawny student z Nowej Huty doskonale pokazuje, jak bardzo jesteśmy sobie potrzebni. Wszyscy - zdrowi, chorzy, sprawni i ci, którzy potrzebują pomocy. Każdy ma jakiś dar, talent, którym może się dzielić i obdarowywać innych. Życie ma sens, nawet, jeśli zmagamy się z trudnościami lub chorobą. - Cierpienie to możliwość dojścia jak najszybciej do Pana Boga - wyznaje Bawer.

* * *

Mówią o nim…

Danuta Piekarz, wykładowca biblistyki na UPJPII
Najbardziej uderzała mnie jego radość życia, ciągły uśmiech, serdeczność w relacjach, a przecież ciągle napotyka na tyle trudności, o których my nawet nie mamy pojęcia. Pamiętam, że na wykładach żywo reagował na przekazywane treści, nieraz też zadawał bardzo słuszne pytania. On naprawdę uczestniczył w wykładach, nie tylko „był” na nich.

Magdalena Marek, doktorantka teologii na UPJPII
Bawer to przede wszystkim bardzo sympatyczny, radosny i prawie zawsze uśmiechnięty młody chłopak. Od momentu, gdy zobaczyłam go pierwszy raz na uczelnianym korytarzu, wiedziałam, że to musi być niesamowita osoba o mocnym charakterze, pracowita, kochająca życie i ludzi, która lubi pokonywać przeszkody.
Przy tym wszystkim nie marudzi, że mu trudno, że ludzie nie pomagają, że życie jest ciężkie. Na pewno można się od niego wiele nauczyć, m.in. tego, że powinniśmy dążyć do wyznaczonych sobie celów oraz spełniać nasze marzenia, bez narzekania na trudności, jakie nas po drodze spotykają.
To również bardzo inteligentny mężczyzna, którego pasją jest katolicka nauka społeczna i tę wiedzę stara się ciągle pogłębiać, także poprzez regularne uczęszczanie na wykłady oraz zadawanie wykładowcom niełatwych nieraz pytań. Pęd do wiedzy, zacięcie, wytrwałość i pogoda ducha to zalety Bawera, których powinniśmy się od niego uczyć.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzeczniczka prawdziwej emancypacji

Doświadczyła wielorakich cierpień wynikających z niewolnictwa, a jednak stała się świadkiem prawdziwej miłości i wolności.

Bakhita, urodzona w Sudanie, w wieku ok. 7 lat została porwana i stała się niewolnicą. Wielokrotnie była sprzedawana kolejnym właścicielom. Ostatecznie jako niewolnica znalazła się na służbie u matki i żony pewnego generała, gdzie każdego dnia była chłostana aż do krwi. Pozostały jej po tym 144 blizny. Odzyskała wolność dopiero wtedy, gdy znalazła się w rękach Callista Legnaniego, włoskiego konsula. Wraz z nim udała się do Włoch, by zajmować się jego rodziną. To właśnie tam, w Wenecji, zrodziło się jej powołanie do życia zakonnego. Benedykt XVI napisał o tym wydarzeniu w swojej encyklice Spe salvi: „Znając tak okrutnych «panów», których do tej pory była własnością, tu Bakhita poznała «Pana» całkowicie innego, żyjącego Boga, Boga Jezusa Chrystusa – w dialekcie weneckim, którego się nauczyła, nazywała Go «Paron» (Pan). Do tej pory znała tylko panów, którzy ją poniżali i maltretowali albo – w najlepszym przypadku – uważali ją za użyteczną niewolnicę. Teraz natomiast usłyszała o istnieniu «Parona», który jest ponad wszystkimi panami, jest Panem panów, oraz że ten Pan jest dobry, jest uosobieniem dobroci” (n. 3).
CZYTAJ DALEJ

Wiara mnie ukształtowała

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 27-29

[ TEMATY ]

świadectwo

Dorota Gawryluk

Archiwum prywatne

Rodzina jest dla niej najważniejsza. Chroni swoją prywatność, w tym poglądy, które najczęściej zachowuje dla siebie. Kiedy jednak trzeba ich bronić i dać świadectwo – potrafi walczyć z otwartą przyłbicą.

Dorota Gawryluk pochodzi z niewielkiej miejscowości, z okolic Limanowej. Nie miała łatwo. Była jednym z trójki dzieci państwa Zelków. Ambitna mała dziewczynka marzyła o tym, żeby być dziennikarką. Z Limanowej do Warszawy miała daleką drogę do przebycia. Ale zrobiła pierwszy krok, potem następny i kolejne... Ciężką pracą, obowiązkowością, determinacją zrealizowała swoje marzenia.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy co roku naturalizują 150 000 Syryjczyków

2025-02-08 21:02

[ TEMATY ]

Syria

Niemcy

Matthias Stolt/Fotolia.com

Dwie trzecie Syryjczyków to mężczyźni, a pracuje tylko 0,6 procent.

W Niemczech wybuchł nowy skandal migracyjny. Obecnie co roku w Niemczech naturalizuje się 150 000 syryjskich migrantów. Poinformowała o tym w tym tygodniu dziennikowi BILD posłanka Bundestagu z ramienia CSU Andrea Lindholz, przewodnicząca Komisji Spraw Wewnętrznych i Polityki Krajowej. Szczególnie alarmujące jest to, że 87 procent osób ubiegających się o azyl, pochodzących z krajów takich jak Syria i Afganistan, które są zarejestrowane jako osoby poszukujące pracy/bezrobotne, nie posiada żadnego przeszkolenia zawodowego. Tylko 0,6 procent Syryjczyków jest zatrudnionych w Niemczech, a dwie trzecie z nich to mężczyźni. Liczba deportacji do Syrii pozostaje na bardzo niskim poziomie. W 2024 roku deportacji było zaledwie 20 0
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję