Reklama

Wiadomości

Dzień Ludzi Bezdomnych - 14 kwietnia

Bezdomni

Jakoś nie mogę tego pojąć, ani zrozumieć. Jak można żyć, nie mając własnego miejsca. Kawałka podłogi, okna, jakichś drzwi, stołu z dwoma (przynajmniej) krzesłami. Czegoś, o co da się zaczepić życie, przytrzymać jak mocną liną, zakotwiczyć. Jakiekolwiek by to życie było. Pogmatwane, biedne, beznadziejne. A oni żyją bez tego, co dla większości z nas jest najważniejsze - bez domu

Niedziela częstochowska 15/2012

[ TEMATY ]

bezdomni

Halfpoint/pl.fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naszym regionie nie jest ich najwięcej, wystarczy podjechać np. do Katowic, by się zorientować, że im większe miasto, tym więcej bezdomnych. Ale do Częstochowy przychodzi wielu ludzi. Z pielgrzymkami zabierają się również bezdomni, bo przy pielgrzymkach łatwiej o jedzenie. Niektórzy zostają na dłużej.
Oto Siwy (nazywam go tak, bo przy ciągle młodej twarzy ma zupełnie białe włosy). Siwego znam ze szkoły, chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce. Niewielki był, małomówny, skryty, wołało się za nim wtedy Jalu, bo miał Janusz na imię. Teraz jest Siwy i ledwie mogę go poznać. Zawsze był chętny do bitki, z tym, że bić się nie potrafił. Odwagi nabiera po pijaku, więc regularnie zbiera baty od swoich i nie swoich. Np. niedawno skopali go młodzieńcy całkiem dobrze odziani. Wyszli z knajpki w III Alei, a Siwy stał, a raczej chwiał się, w jednej z bram, to się młodzieńcy zabawili...
Jak wytrzeźwiał i zmył krew z twarzy, poszedł do przychodni św. Rodziny przy katedrze, bo tam zawsze człowieka opatrzą, zbadają. Bezdomni znają takie adresy. Np. na ul. św. Kingi, gdzie miłosierne siostry nie zatrzaskują drzwi przed nosem. Zresztą, adresy zakonów są na krótkiej liście miejsc przyjaznych, gdzie nakarmią, pozwolą się obmyć, dadzą czyste ubranie, i na odchodne zostawią z dobrym słowem.

Jak się zarabia na życie?

Reklama

A raczej - na picie, bo bezdomni piją dużo i w zasadzie wszystko, co ma jakieś procenty. Jedzenie jest jedynie dodatkiem, potrzebnym, ale niekoniecznym.
Zarabia się na życie rozmaicie - zbieractwem można i żebraniem można. Jak taki biedny, zasmarkany obdartus stanie pod supermarketem i poprosi rodzinę, co pcha przed sobą wózek wypełniony po brzegi, żeby dała choć bułkę, to rodzina da... konserwy, serki, jogurty, czasem jakąś kiełbasę.
Bezdomny nie będzie tego jadł. Bezdomny zaniesie towar do drugiego ogniwa w łańcuchu polskiej biedy - do rencisty czy emeryta, któremu po zapłaceniu czynszu i wykupieniu recept, na życie zostaje tyle co nic. Bierze się połowę sklepowej ceny, czasem - jak towar z lekka przeterminowany nawet mniej.
Kiedyś pod Tesco starszawa pani wręczyła Siwemu dwa półkilogramowe wiaderka sera na sernik. A Jalu sera nie lubi od dziecka. Znajome rencistki, które kupują od niego regularnie, też sera nie chciały. Jaja za drogie. Bieda sernika nie jada. No to postawił wiaderka z serem pod śmietnikiem... Zniknęły w kilka minut.
Parę dni temu inna kobitka włożyła mu w ręce kilka dużych bombonierek. Kiedyś młodzi ludzie wszystko, co mieli w wózku podzielili na pół... Dostał dwie wypchane reklamówy. W takich chwilach Siwy czuje, że mimo iż uchodzi za ludzkiego śmiecia, Pan Bóg nad nim czuwa.
Ale są i tacy bracia w wierze, których denerwuje samym swoim istnieniem. Oganiają się od niego, wygrażają, klną. Takich nauczył się omijać z daleka. Zazwyczaj mają zagniewane twarze i dobre auta. Kupują dużo i stale na zapas. Ale przenigdy nie złamią swojej zasady, żeby coś dać bezdomnemu. Bezdomnemu mogą co najwyżej dać... po pysku. Siwy sądzi, że czasem z lęku, częściej z odrazy.
Taki już los bezdomnych...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mamy swoje zasady

A raczej jedna zasada - jak prosisz o jedzenie bądź trzeźwy. Na lekkim cyku co najwyżej. I nie powinno za bardzo śmierdzieć, bo ludzie boją się wszy dużo bardziej niż wyrzutów sumienia, że nie pomogli biedakowi.
Siwemu opowiadał koleżka, jak to kiedyś został źle potraktowany przez gościa z bmw. Mężczyzna rzucił grubym słowem i odjechał z piskiem opon. Wyjechał już z parkingu pod Auchanem, gdy po dobrej chwili koleżka widzi, że bmw wraca. Tym razem powoli. Przestraszył się nie na żarty, gdy auto zatrzymało się przy nim. Duże supermarkety mają własną ochronę, która goni bezdomnych. Koleżka już się zbierał do ucieczki, gdy mężczyzna wyszedł z wozu i kazał mu iść z nim. Kupował na co palcem pokazał. Przy stoisku monopolowym koleżka rzucał tęskne spojrzenia, ale mężczyzna tylko się uśmiechnął i szedł dalej... Siwy chciałby chociaż raz w życiu trafić na takiego gościa z bmw... Raz tylko.
Bezdomny wstaje wcześnie i wcześnie chodzi spać. Rytm jego życia odmierza słońce. W ruderach nie ma światła, a na świeczki ich nie stać. Obywają się więc bez prądu, ciepłej wody, pralki, telewizji i Internetu. Siwy w życiu nie był w Galerii, ani w centrum handlowym. I wcale z tego powodu nie cierpi. Dla niego to ziemia zakazana. Do kościoła za to chodzi regularnie, bo ma za co Panu Bogu dziękować, tak mówi. Pobożny był od dziecka, nawet przez krótki czas przy ołtarzu służył.
Od rana rusza na obchód śmietników. Ludzie wyrzucają furę zupełnie dobrych rzeczy. Niektóre się sprzeda, inne pójdą na wymianę, czasem wpadnie reklamówka z domowym jedzeniem. Są takie miejsca, gdzie codziennie ludzie zostawiają reklamówki z żywnością. To jest rodzaj umowy - taki gest... Bezdomni je znają, więc odbywa się jakby wyścig - kto pierwszy ten lepszy. Śmietniki Siwy obchodzi dwa razy dziennie. Podobnie supermarkety. Rano robią zakupy ci z banków i biur - są zawsze spóźnieni, zadyszani i podenerwowani. Żeby bezdomny nie dręczył, rzucają mu coś niemal w locie. Druga zmiana po 16. Wtedy ludzie są spokojniejsi, wyluzowani, im bliżej wieczoru tym więcej rodzin. Siwy razem z koleżką dzielą się zmianami, bo inaczej nie obejdzie się znów śmietników. Także zyskiem dzielą się sprawiedliwie. Zazwyczaj zostawiają „urobek”, jak nazywają dzienny zysk, w jednym z tych miejsc w starej części miasta, gdzie „pięćdziesiątka” czystej kosztuje złotówkę. To jest choroba, a „pięćdziesiątka” lekarstwem, tłumaczy Siwy.

Lepiej, żebym nie był

Rodzina? Siwy zamyślą się. Każdy z nich miał jakąś żonę, dzieci, czasem jeszcze rodzice żyją. Kogoś się kochało, były plany. Ci ludzie, gdzieś tam ciągle są, ale już nie szukają kontaktu. Czasem bezdomni znikają bez słowa na lata. Dadzą tylko znać, żeby nikt nie szukał. Siwy mruczy, że nie ma się co dziwić. Skrzywdził wielu, zwłaszcza po wódce. W jakimś szalonym pijackim widzie robiło się rzeczy straszne. Ten gniew, ból zostaje w człowieku jak osad. Już się ręka do zgody nie wyciągnie, oj nie... Zresztą jakby wrócił do domu, to kazaliby przestać pić. A takiej opcji nie ma... Siwy bez alkoholu zapada się w sobie, przestaje istnieć, telepie nim i rzuca jak epileptykiem. Boli nie do wytrzymania. Siwy nie chcę cierpieć... Leczenie? Gdyby uwierzył, że wart jest czyjejś miłości, zainteresowania, może dałby sobie szansę...
Żyje tak, na ulicy, od 18 lat. Nie narzeka, bo żyje jak chce. Tłumaczy, że większość z nich, z bezdomnych, inaczej żyć już nie potrafi. Stoimy na rogu Stawowej i Małej, bo Siwy akurat wybiera się pod niedalekie więzienie, odwiedzić znajomego. Mijają nas mężczyźni w trudnym do określenia wieku, zarośnięci i „wczorajsi”, w zniszczonych ubraniach i zadeptanych butach. Siwy zna historię większości z nich. Zazwyczaj scenariusz jest podobny - zły dom, przemoc, alkohol, bezrobocie rodziców, beznadzieja i wieczna bieda. Niedopilnowane dziecko, któremu poświęca się mało uwagi, wyrasta na zagubionego dorosłego. Gdy jest już wszystko jedno co dalej, człowiek rzuca wszystko i wybiera nicość, bezdomność, z której często nie ma powrotu. Siwy zna koleżków, którym się udało. Uratowała ich czyjaś miłość. Podnieśli głowy i powalczyli ze złem, które ich zadręcza. Siwemu oko wilgotnieje przez chwilę, jakby zatęsknił za czymś lub kimś przez chwilę. Tak, mruczy - czasem mają ludzie farta. Taki cud, rzec można, zdarza się nawet nam...
Zapytam, choć chyba odpowiedź mnie nie zdziwi, dlaczego Siwy nie szuka pomocy? Mam w kieszeni kartkę z adresami przytulisk, schronisk, miejsc, gdzie dobrzy ludzie przychodzą z pomocą takim jak on - z poplątanym życiorysem. Siwy zapewnia, że zna, że wie, ale nie skorzysta. Dlaczego? Bo takie życie bezdomne lubi, przyzwyczaił się. To już jego świat. Nie tęskni za dawnym życiem.
I tutaj doczeka swojego czasu, mówi. Pewnie zdarzy się to którejś zimy, bo zimy są dla bezdomnych najgorsze.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dajmy im szansę, by oni dali szansę sobie

Niedziela Ogólnopolska 14/2018, str. 40-41

[ TEMATY ]

bezdomni

disha1980/fotolia.com

Kościół ma wielkie, trwające wieki, doświadczenie w opiece nad ludźmi bez dachu nad głową. To właśnie kościelna Caritas prowadzi najwięcej projektów wsparcia bezdomnych, w tym także ich aktywizacji

Bezdomność to skrajne społeczne wykluczenie i poważne naruszenie godności człowieka. Utrata pracy, domu, zazwyczaj także rodziny, nałogi, choroby – w tym psychiczne, które dotykają większość bezdomnych – błąkanie się od schroniska do schroniska, nieustanne zastanawianie się, gdzie się spędzi noc, skąd wziąć jedzenie, pieniądze na podstawowe potrzeby, gdzie się umyć, wyprać swoje rzeczy... Jak przetrwać w okrutnym świecie.
CZYTAJ DALEJ

Religia w szkołach – lekcja dla lewicy

2024-10-05 11:33

[ TEMATY ]

religia w szkołach

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Przez zapędy Lewicy polska scena polityczna przypomina czasem arenę ideologicznych zapasów, gdzie każda strona walczy o swoje racje, a kompromis wydaje się odległy niczym miraż na horyzoncie. Zniechęca to obywateli do polityki jako takiej, dzieli Polaków i zasłania to, co rządzący mogliby robić, a co nie byłoby kontrowersyjny dla nikogo, za to dobre dla wszystkich. Właśnie taki spór wybuchł ostatnio wokół lekcji religii w szkołach – temat, który wywołuje emocje, a który w ogóle nie musiałby się pojawiać, gdyby nie brak tolerancji u tych, co przywiązanie do tolerancji deklarują. Starcie w tej sprawie widać szczególnie w koalicji, gdzie partie lewicowe i centrowe próbują znaleźć wspólny język z ludowcami i konserwatystami, odkrywając, że oprócz niechęci do poprzedniej władzy i stołków – coraz mniej ich łączy.

Wiceminister edukacji Henryk Kiepura (PSL) wyraził klarowną opinię: religia powinna pozostać w wymiarze dwóch godzin lekcyjnych tygodniowo, finansowanych z budżetu państwa. Z kolei w propozycji nowelizacji rozporządzenia minister edukacji Barbary Nowackiej przewiduje się jednak zmniejszenie tej liczby do jednej godziny. Lewica, znana ze swojego krytycznego stosunku do Kościoła katolickiego, niejednokrotnie postulowała całkowite usunięcie religii ze szkół, twierdząc, że państwo nie powinno finansować tego rodzaju zajęć. Czy jednak takie myślenie nie jest przykładem ideologicznego pędu, który zamiast realnych rozwiązań, oferuje nienawiść do instytucji mającej głębokie korzenie w polskiej kulturze?
CZYTAJ DALEJ

Będą się modlić za kapłanów

2024-10-05 23:06

Biuro Prasowe AK

Pielgrzymi przejdą w procesji różańcowej z Białych Mórz do Łagiewnik

Pielgrzymi przejdą w procesji różańcowej z Białych Mórz do Łagiewnik

    Zbliża się IX Ogólnopolska Pielgrzymka Apostolatu Margaretka! Już w sobotę 12 października modlący się za kapłanów będą uczestniczyć w cyklicznym spotkaniu modlitewno- formacyjnym.

Zrzeszeni w Margaretkach spotkają się w Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach, gdzie wysłuchają konferencji, którą wygłosi opiekun Krajowego Apostolatu Modlitwy za Kapłanów, ks. dr Bogusław Nagel. Potem będą uczestniczyć w nabożeństwie, któremu będzie przewodniczył bp Robert Chrząszcz.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję