Wydawać by się mogło, że o kobietach wiele już zostało powiedziane. Kobiety w ostatnich czasach walczą o swoją pozycję i zyskały wiele praw. Mężczyźni natomiast zostali zepchnięci na boczny tor - mówiła Zofia Kędzierska, prezes Koła Naukowego Instytutu Nauk o Rodzinie i Pracy Socjalnej KUL. Dlatego „spotkanie zostało zorganizowane po to, aby zastanowić się nad kondycją współczesnych mężczyzn” - podkreślała. - Kiedyś mężczyzna był rycerzem, panem, władcą, zapewniał byt rodzinie i wspinał się po szczeblach kariery. Współczesny mężczyzna zadaje sobie pytanie: kim jestem, bowiem okazało się, że w tym jego kryształowym portrecie pojawiały się rysy i załamania - mówiła Karolina Komsta. - Okazało się, że wcale nie jest tak łatwo być mężczyzną, bo już w samo pojęcie męskości wpisany jest postulatywny, zadaniowy charakter. Chłopcy od najmłodszych lat słyszą: bądź mężczyzną! Ale co to znaczy, skoro mówi się, że „kobietą człowiek się rodzi, a mężczyzną się staje?” - zastanawiała się prelegentka. Nawiązując do pytania K. Komsty, ks. dr Mirosław Brzeziński wskazał, że jedynym silnym i prawdziwym mężczyzną jest Jezus Chrystus. - Był silny duchowo, silny świadomością tego, kim jest i jaka jest jego rola, oraz że Jego posłannictwem jest miłość do drugiego człowieka. Był prawdziwy, bo wiedział, jaka jest Jego tożsamość, a znając swoją wartość urzeczywistniał ją w życiu poprzez miłość - mówił.
Mężczyznę trzeba wychować
- Faktycznie, coś się dzieje z mężczyznami. Oni są potwornie zagubieni - stwierdzał, bazując na swojej praktyce psychologicznej, psychoterapeuta Jakub Kołodziej. Jako czynniki warunkujące ten stan wskazał pornografię, stres w pracy oraz kobiety, zwłaszcza matki, które nie wypuszczają synów z domu i w związku z tym są oni nieprzystosowani do życia. - Mężczyzna, który nie odejdzie z domu, będzie miał depresję. Nie chodzi przy tym o zerwanie relacji z rodzicami, ale o ułożenie sobie życia - podkreślał. Nawiązując do wypowiedzi męża, Agnieszka Kołodziej dodała, że „patrząc na dzisiejszych mężczyzn, pojawia się refleksja, że chyba współczesne kobiety zapominają o tym, iż naszą rolą jest wychowywanie mężczyzny poprzez stawianie granic i warunków. I jeśli o tym zapomnimy, mężczyzna, który jest nauczony, żeby brać i to leży w jego naturze, będzie z tego korzystał”. Kobieta jest więc kompetentna do tego, aby pomóc mężczyznie odnaleźć swoją tożsamość. Jak wskazał ks. Łukasz Pyda, duszpasterz pomagający w przygotowaniu do sakramentu małżeństwa, kryzysy związków pojawiające się po ślubie zwykle wynikają z niedojrzałości. Stąd „kryzys męskości uzależniony jest od kryzysu kobiecości. Jeśli mężczyzna nie jest wychowany przez kobietę do odpowiedzialności, nie ma stawianych wymagań ani poczucia konsekwencji swoich wyborów, to nie będzie kiedyś zapewniającym poczucie bezpieczeństwa troskliwym mężem i ojcem rodziny”. Uzupełniając wcześniejsze wnioski, dr Szymon Grzelak podsumował, że „w życiu zarówno kobiety jak i mężczyzny ważne jest, aby na pierwszym miejscu był Bóg. Dopiero późnej relacja małżeńska, relacja do dzieci i do rodziców. Tylko wówczas, gdy zostanie zachowana taka kolejność, wszystko będzie na właściwym miejscu”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu