MAŁGORZATA CICHOŃ: - Każde spotkanie podczas ewangelizacyjnego Kursu Alfa rozpoczynacie kolacją. Dlaczego?
ANTONI TOMPOLSKI: - Wracamy do pewnego wzoru. Jezus wiele ważnych rozmów podejmował przy posiłku. W Alfie wspólna kolacja to element programu, troska o „normalność”, naturalność atmosfery. Dla młodego pokolenia atmosfera jest ważniejsza niż dla nas, starszych, których pociągała bardziej sama idea spotkania. Poprzez kolację dajemy uczestnikom, którzy są na danym etapie wiary, „alibi”: mogą argumentować wobec kolegów, że idą na spotkania, bo „jeść dają”. Staramy się, żeby to była prawdziwa kolacja: ciepłe posiłki, kanapki. W naszej ekipie są ludzie aktywni, kreatywni, którzy szukają pomysłów, sponsorów. Podczas spotkań unika się również słowa „lider”, mówi się „gospodarz”. Staramy się być wrażliwi, jeśli chodzi o młodych ludzi, bo bardzo łatwo jest ich zniechęcić, a każde zniechęcenie rodzi postanowienie „nigdy więcej”.
- Nazwa „kurs” kojarzy się z edukacją, zdobywaniem umiejętności… Jaka jest jego rola?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Kurs Alfa, w naszym przypadku, to spotkanie blisko 100 osób (jego wielkość ograniczają sale). Po wspólnej kolacji i wysłuchaniu wykładu, każdy temat jest dyskutowany w grupie, mniej więcej 10-osobowej. Zadaniem jej gospodarza jest zachęcenie do szczerych odpowiedzi. Nie zmierzamy do konkretnych wniosków, jedyny cel jest taki, żeby ludzie szczerze się wypowiedzieli. To nowoczesna wartość tego kursu. Widzę tu wiarę w młodych - nie wszystko trzeba powiedzieć wprost, oni sami dojdą do wniosków i wtedy będą je uważali za swoje. Zauważamy, że z biegiem czasu rozmowy stają się coraz bardziej skoncentrowane wokół osoby Chrystusa. Punktem kulminacyjnym cyklu jest weekendowy wyjazd. Alfa to pierwsza litera alfabetu, oznacza „początek”. Inicjatywa powstała ponad 20 lat temu w środowisku anglikańskim jako narzędzie pomocne tym, którzy chcieli wrócić do Kościoła. Tematyka była opracowana na podstawie dużej ilości ankiet. Dzisiaj mamy do czynienia z podobnym środowiskiem w Polsce. Część ludzi porzuciło swoją wiarę. Nagle jakieś doświadczenie z życia motywuje ich do powrotu do Kościoła, ale mają z nim związane wspomnienia „nieprzystępności”. Tematyka poruszana na Alfie zasadniczo nie różni się od tej podejmowanej w ramach katechez przez inne wspólnoty. Kurs jest pewną metodą, o której można powiedzieć, z perspektywy lat, że jest skuteczna.
- Są na to „dowody”?
- Mamy świadectwa, że Bóg przemienia życie ludzi. Ktoś decyduje się pojednać z rodzicami, ktoś inny nie dokonać aborcji. Bóg wyciąga ludzi z głębokich uzależnień od gier komputerowych, narkotyków czy z satanizmu. Lubię opowiadać historię Piotrka, który był uczestnikiem kursu, wtedy co ja. Był uzależniony od gier komputerowych, bliski decyzji o samobójstwie. Zawalił studia, stracił stypendium. W desperacji przyszedł szukać ratunku. Dzięki temu, że oddał siebie Chrystusowi, Bóg zaczął porządkować jego życie. Odwyk od gier komputerowych sprawiła choroba, która wyrwała go z ciągu. Napisał bardzo dobry program, po którym nie tylko przywrócono go do studiów, ale i zaproponowano pracę. Zrobił doktorat w Oslo, patentuje swoje wynalazki. W zeszłym roku cała wspólnota była dumna, bo odbierał od króla Norwegii nagrodę za najlepsze innowacje roku. Ten geniusz, tak bliski zatracenia, teraz rozkwita w pełni. To ewidentny dowód, że Bóg zadziałał i zrobił coś trwałego. Mamy kontakt z ludźmi, którzy wychodzili z narkotyków i zaczynali żyć normalnym życiem.
- Spotkanie jubileuszowe to świętowanie, ale i promocja..
Reklama
- Pierwszy cel tego spotkania wyrasta z pewnej historii. Sam zaangażowałem się w Kurs Alfa 7 lat temu. Po pewnym czasie atakowano nas, że nie jest to katolicki kurs. Wtedy postanowiliśmy przedstawić go świeżo mianowanemu Metropolicie Krakowskiemu, by mieć pewność, czy idziemy w dobrym kierunku. Akurat było 5-lecie Alfy w DA „Na Miasteczku”. Kard. Dziwisz okazał wielkie zainteresowanie. Powiedział nam, m.in., że zadzwonił do Watykanu do kard. Stanisława Ryłko, żeby zasięgnąć informacji. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich wydał o Alfie bardzo dobrą opinię. Z błogosławieństwa, które otrzymaliśmy 5 lat temu, zrodziły się owoce. Chcemy je choć w części teraz pokazać. Przynajmniej w 20 miejscach, dzięki naszej inspiracji, ten kurs się zaczął. Najgłośniejsza była wyprawa do Ugandy, na zaproszenie lokalnego arcybiskupa. Na siedmiu tamtejszych uczelniach Alfa zaczęła już działać. Zaprosiliśmy na nasz jubileusz 3-osobową ekipę z Afryki. Wysłaliśmy również zaproszenia do wszystkich proboszczów diecezji krakowskiej.
- Dajecie parafiom konkretne narzędzie ewangelizacji. Jakiego przygotowania wymaga ekipa Kursu Alfa?
- Na początku przeprowadzamy specjalne szkolenie. Modlitwa jest ważnym elementem, który spaja ekipę. Przed każdym spotkaniem modlimy się w jego intencji przez 20-30 min. jest też dłuższa modlitwa przed samym weekendem wyjazdowym. Wiemy, że to walka duchowa. Osoby odpowiedzialne przeżywają wtedy różne problemy, rozterki, które są po to, aby zdezorganizować prace ekipy. Te osoby wymagają szczególnej opieki duchowej. Wydzieramy ludzi z królestwa ciemności i to powoduje reakcje duchowe. Ale Chrystus zwyciężył. Jesteśmy po właściwej stronie!
* * *
ANTONI TOMPOLSKI, z wykształcenia informatyk, ma czworo dzieci. Wspólnie z małżonką prowadzi konferencje i rekolekcje. Od 7 lat zaangażowany w Kurs Alfa, lider wspólnoty „Góra Oliwna”. Należy do Sekretariatu ds. Nowej Ewangelizacji