Największe maryjne spotkanie w centrum miasta poprzedziła tygodniowa modlitwa w archikatedrze. Msze św. z nauką rekolekcyjną oraz wieczorne czuwania przy cudownym obrazie Matki Bożej przebiegały pod hasłem „Wiara - źródło zbawienia”. Pod przewodnictwem kustosza sanktuarium ks. prał. Adama Lewandowskiego oraz rekolekcjonisty ks. Piotra Pasterczyka wierni uczyli się, jak w codziennym życiu podążać za Maryją, która zawsze prowadzi do Chrystusa.
Przewodniczka na drodze wiary
Reklama
- Maryja jest obecna w tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Spośród świętych Ona stoi najbliżej Chrystusa, uczy swoje dzieci, jak pełnić wolę Bożą, z jaką miłością przyjmować Jezusa, z jaką wiarą otwierać się na natchnienia Ducha Świętego - mówił abp Stanisław Budzik. - Ona idzie razem z nami, prowadzi nas w pielgrzymce wiary. My też, jak w religijnej piosence, mamy swoje zwiastowania, czekamy nawiedzenia i Jezusa z drżeniem serc szukamy i prosimy, by prowadził nas do domu Kościoła, gdzie szeroko otwarte dla nas podwoje wiary. Drzwi katedry są zawsze otwarte, a jej wnętrze pełne Boga, rozmodlone. Matka Boża swym cudownym spojrzeniem ciągle powtarza: zróbcie wszystko, cokolwiek powie wam mój Syn - kontynuował ks. Arcybiskup.
Zwracając się do zgromadzonych wokół Maryi, Metropolita Lubelski szczególnie ciepło powitał głównego celebransa abp. Józefa Michalika, „którego mądre i odważne słowo, dobre i czujne serce pasterza oraz niezawodny instynkt wiary i miłości Kościoła pomagają dostrzec to, co ważne w oczach Bożych i co ważne dla zbawienia” oraz abp. Wacława Depo, który do Maryi obecnej w lubelskim wizerunku przybył prosto z Jasnej Góry. Wszystkich, w tym biskupów - Ryszarda Karpińskiego, Mieczysława Cisło, Józefa Wróbla i Artura Mizińskiego oraz pielgrzymów z Łęcznej, Świdnika, Konopnicy i Lublina, którzy pieszo przybyli przed tron Matki, zachęcał do modlitwy i ufnego powierzania swoich trosk Chrystusowi przez wstawiennictwo Katedralnej Pani.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie ma Kościoła bez Maryi
Dzieląc się z wielotysięczną rzeszą swoimi refleksjami, abp Józef Michalik apelował o moralne odrodzenie i odpowiedzialność za Kościół na wszystkich płaszczyznach życia. - Mamy odrodzić się w naszym myśleniu, życiu, pragnieniu, miłości, chceniu i niechceniu tego, co chce lub nie Jezus. To wielkie wyzwanie, ale i pasjonująca przygoda. Bo chrześcijaństwo daje człowiekowi szansę rozwoju w nieskończoność - mówił ks. Arcybiskup. Pasterz Kościoła w Przemyślu zachęcał do zgłębiania wiary i życia jej zasadami na co dzień, „by świat rozpoznał w nas uczniów Chrystusa”. - Kto żyje blisko Chrystusa, ma w sobie coś z Jego pokory, ale i mocy płynącej ze zwycięstwa na krzyżu. Nasza wielkość polega na tym, że dzięki wierze i łasce Pana możemy pokonywać własne słabości - podkreślał.
Stojąc tuż obok cudownego obrazu Maryi, abp Michalik mówił: - Przychodzimy, żeby popatrzeć na Maryję; żeby wpatrując się w Nią powiedzieć, że i my możemy być do Niej podobni; że jesteśmy Jezusowi i Kościołowi potrzebni. Metropolita Przemyski podkreślał, że „Maryja ma niezwykły dar i pozwolenie od Boga wkraczania w dzieje ludzkości. Uczestniczy w życiu świata, dostrzega dobro i zło. Czasem, jak przed laty w Lublinie, bezsilnie płacze”. Wtedy był to czas wielkiego prześladowania i trudności w wyznawaniu wiary; czas marksistowskiej nocy. - Może wówczas Maryja płakała nad losem Prymasa Tysiąclecia, może nad cierpieniem niewinnych ludzi; może nad tym, że niedziela przestała być szanowana jako dzień święty. Kiedy Maryi brakuje sił, swoją miłość do nas okazuje bólem i łzami, które są w stanie nie tyle zmiękczyć serce Boga, bo On ciągle nas kocha, ale serce człowieka. Jeden żal za grzechy, jedno nawrócenie mogą odwrócić nieszczęścia i przywrócić Bożą opiekę nad całym narodem - mówił ks. Arcybiskup. Abp Michalik wskazywał na wagę pośrednictwa Maryi. - Były środowiska, które oskarżały prymasa Wyszyńskiego i Episkopat Polski, że jest za bardzo maryjny i ludowy. Pomylili się. Nie ma Kościoła Jezusowego bez Maryi, bez matki; nie ma prawdziwej pobożności chrześcijańskiej bez pobożności maryjnej - podkreślał.
Epoka odpowiedzialnego laikatu
Jako ważne wyzwanie współczesnego Kościoła gość z Przemyśla określił znaczenie laikatu. - Dziś przyszła epoka laikatu. O przyszłości Kościoła i Polski zdecyduje laikat. Nie zrobią tego biskupi. Ale w każdym chrześcijaninie musi obudzić się odpowiedzialność za Kościół, za Chrystusa, cześć Maryi - mówił. Ta odpowiedzialność przede wszystkim powinna wyrazić się w odpowiedzialności za życie. - Naród wymiera nie tylko dlatego, że nie ma polityki prorodzinnej państwowej, ale dlatego, że umiera miłość do kolejnego dziecka. Tysiąc wytłumaczeń znajdziemy. To jest łudzenie się, odchodzenie od woli Bożej. Dramat narodu polega na tym, że umiera wola wiary pełnej, maksymalnej, całkowitego zawierzenia Bogu jak Maryja. Jeśli to przywrócimy, uratuje się nasz naród. Prymas Wyszyński mówił, że bywały momenty w historii, żeśmy przegrywali z rządem i państwem. Nadal możemy przegrywać z rządem takim czy innym, ale nie wolno nam przegrać z narodem. Naród trzeba podrywać do wierności Panu Bogu - apelował. Zdaniem abp. Michalika w Polsce nadal są „środowiska i ludzie, tak zwane elity, które się boją Polski maryjnej”. - Ośmieszają maryjność, boją się Polski patriotycznej, przywiązanej do tradycji, do historii, likwidują lekcje historii, boją się religii w szkole. Boją się tej Polski moralnej, mocnej moralnie - mówił.
Mimo wielu zagrożeń i dramatów, które są znakiem naszych czasów, abp Michalik zapewniał, że jeszcze nie wszystko jest stracone. - Cud przemiany muszą wyprosić ludzie, a Maryja będzie nam w tym pomagać - mówił. - Wszystko jest jeszcze do naprawienia, trzeba tylko zstąpić do podstaw, a podstawy to rodzina, to życie codzienne, wspólna modlitwa, zuchwałe i odważne wołanie do Boga o pomoc. Chwalmy dobro, zachęcajmy do szlachetności i miejmy odwagę przeciwstawiać się złu. W tym tkwi wielkość naszych rodzin, narodu i nadziei zbawienia.