Idea nawiedzenia zrodziła się w sercu kard. Stefana Wyszyńskiego podczas aresztowania w latach 1953-56. W czasie uwięzienia Prymas Tysiąclecia przygotowywał się do oddania Polski Matce Bożej z okazji Millennium Chrztu Polski. Peregrynacja ściśle łączyła się z Jasnogórskimi Ślubami Narodu. W Komańczy Prymas zaplanował, że wszystkie diecezje i parafie odwiedzi wierna kopia Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Nie będzie jednak na obrazie koron i bogatych sukienek. Do swoich dzieci przybywa jako Matka, a nie Królowa.
26 sierpnia 1956 r., w 300. rocznicę ślubów Jana Kazimierza, odczytano na Jasnej Górze tekst Ślubów Jasnogórskich. Wtedy po wielu latach wyniesiono z Kaplicy Cudowny Obraz, aby wszyscy mogli na niego spojrzeć. Tłumy ludzi zgromadzone na wałach wołały: „Matko, przyjdź do nas! Matko, bądź z nami!”.
Powstanie kopii
Reklama
Idea nawiedzenia została podjęta w lutym 1957 r. przez Konferencję Episkopatu Polski. Namalowanie wiernej kopii jasnogórskiego wizerunku zlecono prof. Leonardowi Torwirtowi z Torunia, który był wtedy dziekanem Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Artysta malował obraz na Jasnej Górze nocami. Co drugą noc Cudowny Obraz przynoszono do jego pracowni. O godz. 5 obraz musiał być już w ołtarzu. Powstawaniu wizerunku towarzyszyła wytrwała modlitwa wielu ludzi. Jak mówił artysta: „Potrzebuję wielkiej Bożej łaski”. Księża odprawili w tej intencji wiele Mszy św., składano wiele modlitw i duchowych ofiar. 11 kwietnia 1957 r. obraz był gotowy i przewieziono go do Warszawy. Prymas Wyszyński był zachwycony. Podjęto decyzję, by w maju 1957 r. obraz przewieźć do Rzymu. Został on uroczyście poświęcony przez Piusa XII 14 maja 1957 r. W uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej 26 sierpnia 1957 r. nastąpiło symboliczne zetknięcie Cudownego Wizerunku z kopią, był to tzw. pocałunek obrazów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pierwsze nawiedzenie
Peregrynacja rozpoczęła się od archikatedry warszawskiej. Niestety, nie było wtedy jeszcze katolickich mediów, które nagłośniłyby ten fakt, więc podczas przemarszu z rezydencji arcybiskupów warszawskich do katedry na ulicach nie było ludzi.
Wkrótce jednak peregrynacja okazała się wielkim duszpasterskim wydarzeniem, a wszędzie, gdzie Obraz pojawiał się, gromadziły się wielotysięczne tłumy. Była swego rodzaju rachunkiem sumienia polskiego narodu. Episkopat Polski jeździł na wszystkie powitania i pożegnania Obrazu w kolejnych diecezjach.
Nigdy w historii polskiego duszpasterstwa konfesjonały nie były tak oblegane, godzili się i jednali od wielu lat skłóceni ze sobą ludzie. Żadne misje i rekolekcje nie przyniosły takich owoców. Władze komunistyczne były niezwykle zaniepokojone takim obrotem spraw, wyznaczały specjalnych „tajniaków”, którzy mieli inwigilować całe uroczystości, próbując jednocześnie na różne sposoby je sabotować. Nieraz zdarzały się bardzo głębokie spowiedzi tych ludzi, którzy mówili, że inny był cel ich przyjścia na powitanie Obrazu. Podchodzili pod osłoną nocy do konfesjonału i często spowiadali się, mówiąc: „Ona na mnie spojrzała”. Na trasie przejazdu samochodu-kaplicy, który przewoził Obraz, ludzie wykonywali dekoracje ciągnące się przez wiele kilometrów.
W 1966 r. przerwano peregrynację, by Obraz mógł nawiedzić wszystkie diecezje. Skupiono się na dużych uroczystościach. Ówczesne komunistyczne władze uznały to za akcje polityczne i zabroniły peregrynacji. W roku milenijnym Wizerunek nawiedził tylko 9 diecezji. Niezwykłe było spotkanie z Matką Bożą w Poznaniu. Ludzie przybyli w ogromnej trudnej do policzenia rzeszy. Mężczyźni spontanicznie podnieśli samochód-kaplicę i na ramionach nieśli do katedry. W tym dniu pod ratuszem władze miasta zorganizowały manifestację swoich zwolenników, którzy wykrzykiwali wrogie hasła przeciwko Kościołowi. Prymas Tysiąclecia wołał wtedy: „Proszę was, dzieci Boże, wybaczmy tym pod ratuszem”. Tłum odpowiedział wielokrotnie: „Wybaczamy”.
3 maja 1966 r. Obraz był na Jasnej Górze. W czasie uroczystej celebry wypowiedziano „Milenijny akt oddania narodu w macierzyńską niewolę miłości”. Niestety, na tej uroczystości nie mógł być obecny Paweł VI. Władze nie zgodziły się, a przy ołtarzu na wałach stał pusty papieski fotel i na nim wiązanka kwiatów.
Rozpoczęła się kolejna droga wizerunku przez Polskę. Kawalkada samochodów wioząca Obraz z Fromborka do Olsztyna została zatrzymana przez władze. Nie pomogła obecność Prymasa Wyszyńskiego i wielu biskupów. Obraz został zabrany i przewieziony do katedry warszawskiej. Umieszczono go w zakrystii i postawiono w oknie. Nikt nie spodziewał się, że wystawienie będzie symboliczne. Okna zakrystii miały kratę. Matka Boża Częstochowska za kratami przemawiała jeszcze bardziej, a pod oknem gromadziły się niezliczone tłumy.
Przy kolejnej próbie przewiezienia obrazu na uroczystości milenijne w Katowicach 4 września 1966 r. znowu samochód-kaplica został zatrzymany i skierowany do Częstochowy. Tam Wizerunek Matki Bożej na kilka lat został zatrzymany i pilnowany skrzętnie przez urzędników SB. Peregrynacja jednak nie została przerwana, w kolejnych miejscach nawiedzenia wędrowały puste ramy. Ten znak w czasie komunistycznego zniewolenia przemawiał jeszcze bardziej. W tym momencie władze były bezsilne. Na uroczystościach związanych z peregrynacją pustych ram były pewnie jeszcze większe tłumy, bo ludzie czuli, że Matka Boża i tak ich nawiedza. Puste ramy nawiedziły Kraków, Lubaczów, Zamość, Tarnów i Lublin. Niezwykłe było nawiedzenie Radomia. Był już rok 1972. Z Jasnej Góry, w porozumieniu z Prymasem Wyszyńskim, Obraz został „wykradziony” i przewieziony do Radomia, czego nikt się nie spodziewał. Na ramionach biskupów został wniesiony na plac celebry ku ogromnemu entuzjazmowi wiernych. Od tego czasu peregrynacja odbywała się bez większych przeszkód. Władze zrozumiały, że nie są już w stanie dalej prowadzić tej walki.
W ciągu pierwszej peregrynacji Obraz nawiedził 8 tys. kościołów i kaplic. W 1981 r. umierał Prymas Wyszyński, przewieziono do jego pokoju Obraz Nawiedzenia. Umierający Prymas prosił: „Matko, nie kończ swego nawiedzenia, idź dalej przez Polskę, to jedyny ratunek Polaków”.
Z ideą peregrynacji był związany również bł. Jan Paweł II, który mówił: „Dziś pragnę pozdrowić Cię jako następca wszystkich papieży polskiego nawiedzenia. Wiemy, jak wiele łask przyniosło to nawiedzenie. To jakby nowa droga Pana Jezusa przez polską ziemię”.
W 1982 r. z okazji 600-lecia Wizerunku Jasnogórskiej Pani Obraz Nawiedzenia odwiedził wszystkie polskie katedry.
Drugie nawiedzenie
5 maja 1985 r. rozpoczęło się drugie nawiedzenie w parafiach Polski. Od chwili pierwszej peregrynacji powstało wiele parafii. Wizerunek Wędrującej Pani nadal dokonuje cudów przemiany ludzkich serc na polskiej ziemi. Maryja niejako zagląda do każdej polskiej parafii, a potem przez peregrynację w rodzinach odwiedza wszystkich swoich wiernych.
Hasło peregrynacji w diecezji toruńskiej brzmi: „Maryjo, prowadź nas drogą wiary”. Nawiązuje ono w ten sposób do Roku Wiary, który decyzją Benedykta XVI rozpocznie się w październiku 2012 r. Stanowi usilną prośbę do Maryi „o wiarę żywą i mocną, która jednoczy z Bogiem, źródłem radości i nadziei”. Niech Maryja będzie dla nas niezawodną przewodniczką do nieba. Dlatego warto znaleźć czas, gdy przybędzie do naszej parafii, by opowiedzieć Jej o tym, co radosne, i o tym, co trudne czy bolesne; by w Jej obecności spojrzeć na własne postępowanie, serce i umysł.