Żadnego końca świata, żadnej apokalipsy, żadnych niespodzianek, za to koniec spekulacji, koniec poszukiwania sensacji. Trzecia tajemnica fatimska, jedna z najbardziej pożądanych tajemnic Kościoła, ujrzała światło dzienne.
Nie było sensacji
Bez zbytniej przesady można stwierdzić, że Watykan był miejscem, na które 26 czerwca br. w godzinach południowych skierowane były oczy całego świata. W sali konferencyjnej Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej setki dziennikarzy. Kilkadziesiąt kamer, które na żywo przekazywały relację z wydarzenia do 40 stacji telewizyjnych na świecie. Oglądalność porównywalna tylko z największymi wydarzeniami sportowymi. Zapchany serwer watykański, który nie mógł nadążyć z realizacją połączeń. Łowcy sensacji wyszli po spektaklu zawiedzeni. Ciekawscy odeszli od radioodbiorników, telewizorów i komputerów rozczarowani. Apostołowie spiskowej teorii dziejów - nie mogący pogodzić się z takim, a nie innym rozwojem sytuacji - krzyknęli: Nie opublikowano całości tajemnicy, właśnie tej części o końcu świata i apokalipsie, jaka czeka Ziemian. Takie przekonanie zamiast rozczarowania dało im szansę życia we własnym świecie. Poza nim jest dla nich tylko pustka.
Konferencja prasowa
Reklama
Zadanie prezentacji sekretu i skomentowania go powierzył Ojciec
Święty najpoważniejszej kongregacji watykańskiej i jej prefektowi,
a jednocześnie jednemu z najbardziej zaufanych swoich współpracowników
niemieckiemu kardynałowi Josephowi Ratzingerowi. Prowadzona przez
niego Kongregacja Nauki Wiary przygotowała 44-stronicową książeczkę,
którą zaprezentowano na konferencji prasowej 26 czerwca, po zakończeniu
47. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Przekazany dziennikarzom
zeszyt zawiera opis wydarzenia fatimskiego, fotokopię wszystkich
części tajemnicy fatimskiej i komentarz teologiczny kard. Ratzingera.
Szef Kongregacji już w pierwszym zdaniu swojego, jakże oczekiwanego,
wystąpienia ostudził ciekawość obecnych na konferencji i śledzących
tajemnicę za pośrednictwem mediów elektronicznych. "Kto czyta z uwagą
tekst tzw. trzeciej tajemnicy fatimskiej - mówił niemiecki hierarcha
- zostanie prawdopodobnie rozczarowany i zdziwiony po tych wszystkich
spekulacjach, które miały miejsce". Sekret fatimski to symboliczny
opis męczeństwa Kościoła w mijającym wieku. Żadna wielka tajemnica
nie została tu objawiona, nie mówiąc o opisywaniu przyszłości. W
kolejnych słowach kard. Ratzinger streścił główne idee swojego komentarza
zawartego w zeszycie, idee dotyczące natury i celu tajemniczej wizji
spisanej przez s. Łucję.
Na wstępie kard. Ratzinger podkreślił zasadniczą różnicą
między Objawieniem publicznym, w którym Pan Bóg zwraca się do wszystkich
ludzi i które znajduje swój wyraz w Biblii, a objawieniem prywatnym,
które jest aktualizacją przesłania zawartego w Objawieniu publicznym,
skierowaną do konkretnych ludzi w konkretnych okolicznościach historycznych.
To rozróżnienie jest kluczem do zrozumienia tajemnicy fatimskiej.
Prefekt Kongregacji podkreślił, że wizja fatimska jest
wizją wewnętrzną. Dzieci widziały zmysłami wewnętrznymi rzeczywistości
pozazmysłowe.
Pozostająca przez prawie pół wieku w archiwach Stolicy
Apostolskiej tajemnica nie kryła wielkich sensacji. Proroctwo przypomniało
rolę Maryi w historii zbawienia i zapowiedziało jedynie albo aż męczeństwo
Kościoła zadane przez antychrześcijańskie systemy. Nawiązują do najszerzej
komentowanego fragmentu, tzn. wizji papieża, biskupów i kapłanów
wchodzących na górę z krzyżem i przechodzących w procesji męczeńskiej
przez miasto. Ksiądz Kardynał podkreślił, że góra i miasto symbolizują
historię ludzką będącą męczącym wspinaniem się ku górze - historię
będącą zarówno miejscem ludzkiej wynalazczości i współistnienia,
jak też miejscem zniszczenia. Co do wizji Ojca Świętego upadającego
u stóp wielkiego Krzyża na szczycie góry od uderzeń broni ognistej
i strzał, kard. Ratzinger stwierdził, że w drodze krzyżowej Kościoła
w XX wieku osoba Ojca Świętego ma znaczenie specjalne. Począwszy
od Piusa X aż do Jana Pawła II papieże dzielili cierpienia tego wieku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gorzkie żale
Najbardziej rozczarowani po konferencji prasowej byli religijni ultrakonserwatyści, przekonani mocno, że sekret zawiera proroctwo o apostazji wewnątrz Kościoła. Taka postawa nie zaskakuje, bo nagle wypadał im z ręki argument, którym szermowali od dłuższego czasu. Innych dziwiło, że w sprawę objawień prywatnych tak mocno angażują się oficjalne urzędy Kościoła. Rozgoryczony był także turecki zamachowiec Ali Agca. Ten z więzienia zarzucił, że na konferencji prasowej nie ujawniono całej prawdy o trzeciej tajemnicy fatimskiej. Szczególnie tego wątku, który rzekomo miałby potwierdzać powtarzaną od jakiegoś czasu przez niego kuriozalną tezę, że był tylko narzędziem w ręku Boga. - Skoro byłem bezwolny, to dlaczego trzymać mnie dalej w więzieniu - zdaje się mówić Turek.
Dlaczego dziś?
Reklama
W ogniu pytań dziennikarzy tuż po swoich wystąpieniach znaleźli się przedstawiciele Kongregacji Nauki Wiary. Żurnaliści zapytali, dlaczego tak długo zwlekano z ogłoszeniem tajemnicy. - "Nie było sensu ujawniać nieczytelnej wizji" - odpowiadał Prefekt Kongregacji i tłumaczył taką decyzję władz kościelnych roztropnością. Sekretarz Kongregacji - abp Tarcisio Bertone podkreślił, że to Ojciec Święty podjął decyzję o upublicznieniu tekstu, choć były w jego otoczeniu i takie głosy, żeby jeszcze poczekać, np. do śmierci s. Łucji, ostatniej ze świadków objawień. "Procesy beatyfikacyjne zostały zakończone, kończy się także wiek, więc Ojciec Święty podjął taką decyzję" - mówił w jednym z wywiadów abp Bertone.
Misja abp. Bertone
Sekretarz Kongregacji Nauki Wiary pełnił zresztą w procesie upublicznienia tajemnicy ważną rolę. Jako wysłannik Ojca Świętego konsultował z s. Łucją ujawnienie wizji. Spotkał się z zakonnicą 27 kwietnia br. w klasztorze w Coimbrze, a protokół z rozmowy przedstawił Ojcu Świętemu. Podczas spotkania s. Łucja potwierdziła autentyczność przedstawionej jej koperty z tekstem. "To moje pismo" - powiedziała abp. Bertone i obecnemu podczas rozmowy portugalskiemu biskupowi Leiria-FaMtima - Serafimowi de Sousa Ferreira e Silva. S. Łucja potwierdziła także, że wizja dotyczy prześladowań chrześcijan, szczególnie przez system komunistyczny, a główną osobą wizji jest Ojciec Święty. "Pani nie powiedziała nam imienia Ojca Świętego" - mówiła s. Łucja obydwu hierarchom, ale zaraz przyznała, że podziela interpretację Jana Pawła II, który po zamachu mówił o jednej ręce, która strzelała, i o drugiej, która prowadziła kulę.
Fatima a Jan Paweł II
Związek obecnego Ojca Świętego z trzecią tajemnicą fatimską
był kolejnym ogniskiem dyskusji. Wątpliwości wzbudzała rozbieżność
między dosłownym tekstem, który mówi o śmierci biskupa ubranego na
biało i uratowaniem Ojca Świętego z pamiętnego zamachu na Placu Świętego
Piotra. "Czy proroctwo nie mogłoby się odnosić do przyszłego papieża,
który mógłby umrzeć naprawdę?" - pytał jeden z włoskich dzienników.
Abp Bertone odpowiedział: "Istnieje przede wszystkim zbieżność między
datą zamachu i rocznicą pierwszego objawienia z Fatimy, a później
fakt - jedyny w tym wieku - Ojca Świętego, który naprawdę ryzykował
życie. Wcześniej w Radiu Watykańskim abp Bertone ujawnił, że podczas
operacji tuż po zamachu był taki dramatyczny moment, w którym "Jan
Paweł II był jak nieżywy". Inną niespodzianką była wiadomość, że
Ojciec Święty przeczytał po raz pierwszy tekst objawienia dopiero
po zamachu. I to nie tuż, ale 18 lipca 1981 r.
Pytania, wątpliwości, dyskusje pozostaną. Na wątpliwości
stara się także odpowiedzieć s. Łucja, publikując książkę o istocie
przesłania fatimskiego. Serce wydarzenia pozostanie, jak zawsze w
przypadku objawienia, takie samo - nasz Bóg jest kochającym Ojcem,
Panem, który interweniuje w historię. Jest Bogiem z nami.