KS. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Ksiądz Biskup uczestniczył w 47. Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym w Rzymie. Może zechce Ekscelencja podzielić się swoimi refleksjami z Czytelnikami "Niedzieli"...
BISKUP RYSZARD KARPIŃSKI: - Kongres ten odbywał się w sercu chrześcijaństwa i także w centrum obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, w tygodniu uroczystości Bożego Ciała. Obrady kongresowe miały miejsce w obszernej Bazylice św. Jana na Lateranie, w której odbyło się kilka soborów powszechnych, obok sanktuarium Schodów Świętych, tzw. Scala Santa, które są w Wiecznym Mieście symbolem Męki Chrystusa. Rozpoczęcie i zakończenie Kongresu pod przewodnictwem Ojca Świętego oraz audiencja papieska miały miejsce na Placu św. Piotra - dawnym Cyrku Nerona, miejscu męczeństwa wielu pierwszych chrześcijan. My, Polacy, mieliśmy do dyspozycji ogromną Bazylikę Matki Bożej Królowej Aniołów i Męczenników. Jedno nabożeństwo i Msza św. sprawowane były w Bazylice św. Pawła za Murami, wzniesionej nad grobem tego Apostoła Narodów. To wszystko ma już swoją głęboką wymowę. Do tego, oczywiście, trzeba dodać program zasadniczy całego Kongresu, który obejmował konferencje, świadectwa, celebracje liturgiczne, adoracje Pana Jezusa w wielu kościołach rzymskich i procesje z Najświętszym Sakramentem w uroczystość Bożego Ciała z Bazyliki św. Jana na Lateranie do Bazyliki Matki Bożej Większej pod przewodnictwem Ojca Świętego. Do innych krajów przyjeżdżał Papież zwykle na zakończenie Kongresu, na "statio orbis", ewentualnie na dwa ostatnie dni - tutaj w jakiś sposób był obecny niemal podczas całego tygodnia: otworzył go uroczystymi Nieszporami w niedzielę, później uczestnicy Kongresu wzięli udział w środowej audiencji ogólnej, we Mszy św. i w procesji w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, a następnie Ojciec Święty uczestniczył w zakończeniu Kongresu - "statio orbis".
- Może coś więcej o tych spotkaniach z Papieżem...
- Każde z nich miało inny charakter, tak od strony
liturgicznej, jak i pod względem uczestników. Na Nieszpory w pierwszym
dniu zostały zaproszone różne włoskie stowarzyszenia i konfraternie,
które odznaczają się specjalnym kultem Eucharystii, ze swoimi emblematami,
sztandarami i innymi rekwizytami, w charakterystycznych strojach.
Niestety, ze względu na obowiązki duszpasterskie w naszej archidiecezji
nie mogłem być obecny na tym nabożeństwie, ale wiem od uczestników
Kongresu, że był to widok imponujący i niezapomniane przeżycie. Natomiast
w środowej audiencji generalnej, oprócz uczestników Kongresu i kilkunastu
tysięcy pielgrzymów z różnych stron świata, wzięła udział duża grupa
włoskich katechistów. Był to dzień ich Wielkiego Jubileuszu. Wydaje
mi się, że to było równocześnie dowartościowanie ich pracy i poświęcenia.
Następnie - procesja Bożego Ciała w czwartek wieczorem.
To również ogromne przeżycie. Pamiętam te pierwsze procesje na początku
pontyfikatu Jana Pawła II, w Castel Gandolfo czy na Placu św. Piotra,
czy nawet na tej samej trasie, z niewielką grupą duchownych i świeckich.
Można powiedzieć, że teraz to "niebo a ziemia": ok. 30 kardynałów,
150 biskupów i 4 tys. kapłanów, ogromna rzesza sióstr zakonnych i
tysiące osób świeckich. Trasa dobrze nagłośniona, mniej śpiewów,
ale dużo czytań i modlitwy w różnych intencjach. Wiele okien udekorowanych.
Wszyscy duchowni i dużo osób świeckich z płonącymi świecami. Ojciec
Święty na platformie samochodu za ołtarzykiem, na którym ustawiony
Najświętszy Sakrament, obok niego dwaj ceremoniarze. To wszystko
jakby w tunelu zieleni starych drzew. Zamiast dzieci sypiących kwiatki
na Placu przed Bazyliką św. Jana ułożony był jakby dywan z kwiatów,
podobnie zresztą i na zakończenie na schodach wiodących do papieskiego
ołtarza przed Bazyliką św. Piotra.
I wreszcie "statio orbis" na Placu św. Piotra w niedzielę,
również wieczorem, w promieniach zachodzącego nad Bazyliką słońca.
Biel szat kilku tysięcy kapłanów i prawie 200 kardynałów i biskupów,
a także ok. 10 tys. włoskich dzieci pierwszokomunijnych w prostych
strojach, zwanych u nas często liturgicznymi, z rodzicami, grupy
pielgrzymów z całego świata i Rzymian - to wszystko już daje wyjaśnienie
tej stacji całego świata utworzonej wokół Chrystusa obecnego w Eucharystii.
Do tego wszystkiego trzeba dodać bogate treści rozważań, homilii
papieskich, skoncentrowane wokół głównego tematu Kongresu: Jezus
Chrystus jest Jedynym Zbawicielem świata i chlebem, a więc pokarmem
dla nowego, lepszego życia. Ojciec Święty zaprosił raz jeszcze młodzież
z całego świata do Rzymu na sierpniowe spotkanie oraz zapowiedział
następny, 48. Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny w mieście Guadalajara
w Meksyku, a więc na kontynencie amerykańskim, w 2004 r.
- Wróćmy jeszcze do obrad Kongresu na Lateranie: kto im przewodniczył, kto uczestniczył?
- Praktycznie organizatorem tego Kongresu był Wikariat Miasta, czyli Kuria diecezji rzymskiej i komitet przez nią ad hoc powołany. Dlatego też przewodniczyli biskupi, którym jest powierzona troska duszpasterska w diecezji rzymskiej, z kard. Camillo Ruinim na czele. Jednego dnia przewodniczył abp Gaetano Bonicelli - arcybiskup Sieny, przewodniczący włoskiego Komitetu ds. Kongresów Eucharystycznych. Na prelegentów zostali zaproszeni kardynałowie - pasterze z różnych kontynentów. I tak we wtorek kard. Francis E. George z Chicago mówił o obecności Chrystusa eucharystycznego we współczesnym świecie; w czwartek kard. Jean-Marie Lustiger z Paryża mówił o Eucharystii jako źródle kultury; w piątek - kard. Christoph Schoanborn z Wiednia mówił o relacji Eucharystii do nawrócenia i pojednania; w sobotę natomiast kard. Norberto Rivera Carrera z Miasta Meksyk mówił o Eucharystii i świętowaniu dnia Pańskiego. Po tych wykładach były świadectwa różnych osobistości na temat życia Eucharystią w różnych sytuacjach. Szczególnie wstrząsające było świadectwo wietnamskiego arcybiskupa FrancWoisa Xaviera Nguyen Van Thuana - przewodniczącego Papieskiej Rady "Iustitia et Pax", który spędził 13 lat w więzieniu, z tego 9 lat w izolatce. Mówił, jak tam sprawował ofiarę Mszy św. i jak to pomagało mu apostołować wśród innych więźniów i strażników. W tych konferencjach uczestniczyli wszyscy, którzy formalnie brali udział w Kongresie, a na dowód rejestracji mieli odpowiednią kartę identyfikacyjną. Konferencje i świadectwa były równocześnie tłumaczone na kilka najważniejszych języków, w tym i na język polski. Każdy uczestnik mógł sobie wypożyczyć bez trudności odpowiedni aparat ze słuchawkami. W bocznych nawach i w nawie głównej były ustawione monitory, a za stołem prezydialnym, obok papieskiego ołtarza, był duży ekran telebimu - a więc technicznie bardzo dobra organizacja.
- Jaki był udział Polaków w Kongresie?
- W uroczystości otwarcia Kongresu brał udział kard.
Henryk Gulbinowicz z Wrocławia, gospodarz poprzedniego - 46. Międzynarodowego
Kongresu Eucharystycznego w 1997 r. W poniedziałek wieczorem uroczystym
Nieszporom w Bazylice św. Pawła za Murami przewodniczył i wygłosił
homilię - o uobecnianiu w Eucharystii męki i śmierci Chrystusa -
kard. Franciszek Macharski. W ważniejszych spotkaniach kongresowych
brał też udział nasz rodak - kard. Adam Kozłowiecki, niezmordowany
misjonarz z Zambii. We Mszy św. i w procesji w uroczystość Bożego
Ciała uczestniczyli arcybiskupi z Kurii rzymskiej: Zenon Grocholewski
i Edward Nowak oraz abp Szczepan Wesoły - delegat Prymasa Polski
dla duszpasterstwa emigracji polskiej, a także bp Tadeusz Pikus z
Warszawy.
We Mszy św. na zakończenie Kongresu brał udział również
bp Piotr Libera - sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski.
We Mszy św. dla Polaków pod przewodnictwem abp. Zenona Grocholewskiego
uczestniczyło ok. 20 kapłanów, przeważnie studentów z Rzymu. Ja reprezentowałem
Episkopat Polski. Była również grupa osób zakonnych, przeważnie sióstr
polskich zamieszkałych w Rzymie. Jeśli chodzi o udział w Kongresie
ludzi świeckich, to chyba był on znikomy, oczywiście poza uroczystościami
pod przewodnictwem Ojca Świętego, na które zwykle przyjeżdża kilka
tysięcy Polaków, pielgrzymów z Polski i z zagranicy. Mam jednak nadzieję,
że dzięki środkom społecznego przekazu: telewizji, radiu i prasie
katolickiej główne treści kongresowe dotarły lub jeszcze dotrą do
szerszego grona wiernych z Polski i poza jej granicami.
Osobiście miałem szczęście uczestniczyć już w szóstym
z kolei Międzynarodowym Kongresie Eucharystycznym (Filadelfia 1976,
Nairobi 1985, Seul 1989, Sevilla 1993, Wrocław 1997 oraz - Rzym 2000)
i za każdym razem mogłem podziwiać to wielkie przeżycie wspólnoty
Kościoła, którą tworzy Eucharystia.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu