Reklama

O sztuce bycia drugim

Niedziela Ogólnopolska 28/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Gdy nie tak dawno temu trwał kryzys w naszej koalicji rządowej, powiedział ktoś, że do wychodzenia z tego rodzaju kryzysu potrzebna jest umiejętność, czyli sztuka bycia drugim. Podobna refleksja nasuwa się też, ilekroć media informują nas, że pojawia się kolejny kandydat na przyszłego prezydenta Rzeczypospolitej. Powiedział też ktoś, że - wbrew pozorom - pierwszym łatwiej jest być niż drugim. Chyba warto się nad tym trochę zastanowić, bo sprawa dotyczy nie tylko polityki i często pociąga za sobą poważne konsekwencje.
Na ogół utrzymuje się, że dobrze być pierwszym. Ceni się ludzi, którzy chcą być pierwszymi. Są to jednostki ambitne, dynamiczne, mające dokładnie określone cele swojego działania. Mówi się o nich, że wiedzą, czego chcą, że potrafią organizować środki i sposoby zmierzania do wyznaczonego sobie celu. Osoba pragnąca być pierwszą - to doskonały materiał na gospodarczego menadżera; szuka się takich osób, bez wahania oferuje się im wyższe wynagrodzenia za pracę. Mieć ambicje bycia pierwszym - to nie tylko dobrze, to się bardzo opłaca. Ponieważ zaś ludzie obdarzeni takimi predyspozycjami jako tacy na świat przychodzą, stąd powiedzenie, że pierwszym łatwiej jest być niż drugim. Kandydatowi na pierwszego wystarcza, że idzie za głosem swego instynktu. Czy zawsze udaje mu się zostać pierwszym, to już inna sprawa. W starciu z kilku innymi o podobnych ambicjach może wypadnie mu być drugim, ale to nie było przedmiotem jego dążeń. A nas interesują właśnie te dążenia.

Do większości międzyludzkich konfliktów dochodzi wtedy, gdy spotyka się ze sobą kilka jednostek obdarzonych podobnym pragnieniem osiągnięcia jakiegoś celu. Jeżeli jest to konflikt pomiędzy już sprawującymi albo mającymi sprawować władzę, koniecznie trzeba wziąć pod uwagę tak zwane dobro wspólne. Do opowiedzenia się za jego wyborem niezbędna jest właśnie sztuka bycia drugim. W praktyce oznacza to nie tyle może rezygnację z dynamiki i ambicji życiowych, ile raczej poddanie tych ambicji rozumnej kontroli, zaś owa rozumność sprowadza się do tego, żeby pożytki społeczne uznać za wartość wyższą od osobistego sukcesu. I to jest istota umiejętności bycia drugim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

To prawda, że "dobro wspólne" można różnie widzieć. Rodzaj tego widzenia w przypadku działań politycznych jest wypadkową określonych założeń partyjnych, wrażliwości moralnej, a także przekonań religijnych. Różnorodność tych czynników sprawia, że konflikty między kandydatami na pierwszych trwają niekiedy bardzo długo. Ale bywa również inaczej. Są sytuacje, w których także dla ubiegających się o bycie pierwszymi dobro wspólne nie ulega wątpliwości, lecz jego wybór koliduje z aspiracjami arcyambitnych jednostek. Jeśli z tych ambicji w danej sytuacji nie zrezygnują, jeśli nie zdobędą się na decyzję bycia drugimi, nie da się osiągnąć dobra wspólnego.
Trzeba przyznać, że mamy z tym do czynienia w przypadkach większości gier politycznych. Działalność przywódców partyjnych sprowadza się wówczas do podejmowania rozpaczliwych prób przekonania opinii publicznej, że to, za czym się opowiadają oni, jest bardziej wartościowe od obiektywnie pojmowanego dobra wspólnego.
Decydowanie się na bycie drugim wymaga nie tylko cywilnej odwagi, ale przede wszystkim zwykłej uczciwości, a o taką w polityce bywa niekiedy bardzo trudno.

Ale wyjdźmy na chwilę poza sferę polityki. Zatrzymajmy się przez moment przy wszelkiego rodzaju premiach, odznaczeniach, konkursach. Jakże tu również trudno być drugim! Ileż zawiści, gniewu, niechęci, a czasem karygodnych machinacji rodzą te wyróżnienia, zwłaszcza gdy wiążą się z nimi nie tylko honorowe, ale także materialnie wymierne korzyści. W tym przypadku wspomniana przed chwilą uczciwość powinna polegać na samoprzekonaniu walczącego o pierwsze miejsce, że naprawdę są na świecie ludzie lepsi, zdolniejsi, bardziej wykształceni, wszechstronniej przygotowani do wypełniania zadań, o jakie w danej sytuacji chodzi. Naprawdę są tacy. Ale tak ciężko w to uwierzyć.

Nie jest łatwo podejmować decyzję bycia drugim. Święci zostają świętymi między innymi dlatego, że posiedli tę sztukę. Wśród nich chyba na pierwszym miejscu znajduje się ciągle św. Franciszek z Asyżu, który swoim duchowym synom kazał się nazywać "braćmi najmniejszymi". Ale św. Franciszek, jeśli takim był, to chyba dlatego, że bardzo wziął sobie do serca to, co św. Paweł powiedział o Jezusie Chrystusie: " On to, istniejąc [od wieków] w postaci Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swej równości z Bogiem, lecz [przeciwnie] wyzbył się wszystkiego, co Boskie, pojawił się w postaci sługi... Zgodził się dobrowolnie na stan poniżenia..." (Flp 2, 6-8, Biblia Warszawsko-Praska). Wszystko dlatego, że miał na względzie wspólne dobro całej ludzkości w postaci jej wiecznego zbawienia.

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Niespodziewana wizyta papieża w Domu św. Józefa

2024-09-27 19:24

[ TEMATY ]

osoby starsze

bieda

Franciszek w Luksemburgu i Belgii

VATICAN MEDIA Divisione Foto

Niespodziewana wizyta papieża w Domu św. Józefa

Niespodziewana wizyta papieża w Domu św. Józefa

Po zakończeniu spotkania z władzami w zamku Laeken Ojciec Święty niespodziewanie udał się do Domu Świętego Józefa w Brukseli, gdzie mieszkają osoby starsze, znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej. Opiekują się nimi Małe Siostry Ubogich.

Wizytę poza programem Franciszek wygospodarował w czasie, który miał być przeznaczony na odpoczynek. Gdy Małe Siostry Ubogich witały Franciszka, dziękując mu za niespodziankę, ten odparł, że uczynił to z radością. Papieża przywitał dźwięk gitary i piosenka wykonywana przez podopiecznych ośrodka, w którym mieszkają osoby starsze z poważnymi chorobami, opóźnieniami poznawczymi i problemami finansowymi. Dom od ponad wieku przyjmuje potrzebujących i zapewnia im opiekę. Jest też miejscem łagodzącym samotność i odrzucenia, tak jak chciała tego założycielka, św. Maria od Krzyża (Joanna Jugan).
CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: Kościół to nie tylko biskupi i kapłani, ale i wierni świeccy

2024-09-28 19:15

[ TEMATY ]

wiara

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

Papież, biskupi i inni wyświęceni szafarze nie są jedynymi ewangelizatorami w Kościele. Kościół to nie tylko biskupi, kapłani, ale i wierni świeccy. Każdy z nas jest wezwany do głoszenia Dobrej Nowiny - mówił w Bytyniu w archidiecezji poznańskiej abp Stanisław Gądecki.

Metropolita poznański przewodniczył uroczystościom z okazji 20-lecia konsekracji kościoła. „Konsekracja, czyli uroczyste poświęcenie kościoła i ołtarza, zalicza się do najważniejszych aktów liturgicznych. Miejsce bowiem, gdzie gromadzi się wspólnota chrześcijańska, aby słuchać słowa Bożego, zanosić modlitwy błagalne, wielbić Boga, a przede wszystkim sprawować sakramenty, i gdzie przechowuje się Najświętszy Sakrament Eucharystii, jest szczególnym obrazem Kościoła, świątyni Boga, zbudowanej z żywych kamieni” - mówił abp Gądecki.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję