Polędwica wołowa to najszlachetniejszy gatunek mięsa, doskonale nadający się do przygotowania wykwintnych dań. Gdy chcemy wystąpić z eleganckim obiadem i podać coś niebanalnego i tak doskonałego, by biesiadnicy mieli okazję do wspominania, proponuję dwa sposoby na przygotowanie polędwicy.
Polędwica wołowa po królewsku (przepis na 6 dużych porcji)
1 kg wołowej polędwicy, 1 czubata łyżka masła, sól, pieprz,
natka pietruszki.
Sos: 1 łyżka masła, 1 łyżka mąki, 1 cebula,
10 średniej wielkości pieczarek, 1 duży kieliszek białego, wytrawnego
wina, 1 mały kieliszek madery lub czerwonego wina, sól, pieprz.
Reklama
Polędwicę układamy na desce, usuwamy błonki, smarujemy masłem
i układamy w żaroodpornym naczyniu do zapiekania.
Rada: Mięso najlepiej upiecze się w naczyniu,
w którym będzie ułożone bardzo ciasno.
Mięso pieczemy w bardzo gorącym piekarniku, w temp. 220
oC przez pół godziny. W trakcie pieczenia raz przewracamy, polewamy
wytworzonym sosem, uważając, by mięsa nie nakłuć. Upieczone lekko
solimy, posypujemy niewielką ilością pieprzu, przykrywamy, trzymamy
w ciepłym miejscu (50oC).
Sos: Umyte pieczarki kroimy w cienkie plastry,
zalewamy szklanką wody, obgotowujemy przez 5 min, cedzimy, pozostawiamy
wywar. Drobno posiekaną cebulę podsmażamy na maśle na złoty kolor,
nie dopuszczając do zrumienienia, dodajemy mąkę i przez chwilę zasmażamy,
często mieszając. Mąka nie powinna się zrumienić, ale nie może mieć
smaku surowizny. Do zasmażki dodajemy wywar z pieczarek, białe wino,
pieczarki, całość lekko doprawiamy do smaku i przez 3 min trzymamy
na ogniu, cały czas mieszając. Tuż przed podaniem wlewamy do sosu
maderę lub czerwone wino.
Upieczoną, zrumienioną polędwicę kroimy w zgrabne plastry
w poprzek włókien, układamy na podgrzanym półmisku, przybieramy zieleniną
i plasterkami cytryny. Oddzielnie, w wygrzanej sosjerce, podajemy
gorący sos. Podajemy z kluseczkami z francuskiego ciasta, z grubym
makaronem, pieczonymi ziemniakami i zieloną sałatą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Steki z pieprzem
Na każdą porcję - 1 duży plaster wołowiny stekowej lub 2 plastry
polędwicy wołowej, sól, pieprz zmiażdżony lub lekko rozbity w moździerzu (ale nie mielony), masło do smażenia.
Sos (1 porcja sosu na 2 steki): 1 łyżka stołowa
koniaku, winiaku lub brandy, 3 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany.
Obojętnie jakie mamy mięso (polędwica czy wołowina stekowa)
- nie rozbijamy. Plastry nacieramy delikatnie solą i obtaczamy w
pieprzu w taki sposób, by pieprz był wgnieciony do mięsa. Przygotowane
układamy na deseczce.
Na mocno rozgrzaną patelnię dajemy masło, na nie od razu
kładziemy steki i lekko rumienimy z obu stron, zmniejszamy ogień
i rumienimy raz jeszcze z jednej i drugiej strony. Zdejmujemy z patelni
na wygrzany półmisek i wstawiamy do wygrzanego piekarnika. Na pozostały
na patelni tłuszcz wlewamy koniak lub inny alkohol, dodajemy śmietanę
i, cały czas mieszając, doprowadzamy sos do wrzenia. Powinien mieć
piękną, aksamitną konsystencję.
Rada: Mięso na steki powinno być bardzo świeże,
nie przechowywane w lodówce - w żadnym wypadku nie nadaje się mięso
mrożone!
Uwaga: Pieprz, którym obtaczamy steki, w czasie
smażenia całkowicie straci ostrość, pozostanie aromat i doskonały
smak.
Przed podaniem bardzo ciepłe steki polewamy sosem. Dodatkiem
może być ugotowany na sypko ryż, kluseczki kładzione z francuskiego
ciasta lub chrupiące, cieniutkie frytki oraz sałatka z owoców lub
zielona sałata, skropiona sokiem z cytryny.
I jeszcze jedna rada: Ponieważ sos do steków jest
z alkoholem, do obiadu podajemy wyłącznie wodę stołową niegazowaną.