Kościołowi chętnie przypisuje się zachowawczość, jeśli nie
gorzej: rezerwę wobec nauki, a nawet zacofanie. Gdy do boju w XX
wieku ruszyły ideologie totalitarne - jedna pod hasłem radykalnego
nacjonalizmu, druga - radykalnego internacjonalizmu, tzw. postępowcy (których nie brakowało wśród z pozoru ludzi światłych) poddali się
nowinkom. Dotyczy to postawy wobec ideologii marksistowskiej, łącznie
z praktyką stalinowską. Temat to powszechnie znany również z naszego
podwórka. Iluż dało się zwieść mrzonkom o zbudowaniu raju na ziemi,
a potem iluż poszło dla kariery na współpracę z komunistycznym reżimem.
Na tym tle zachowawczość Kościoła czy - jak chcieli komuniści, reakcyjność,
np. reakcyjność hierarchów, z Prymasem Stefanem Kardynałem Wyszyńskim,
nabiera wymiarów odwagi, bohaterstwa. Zachowawczość, czyli wierność
zasadom przeradzała się w proroczość. Wykazał to we wspaniałym szkicu
kard. Miloslav Vlk (przewodniczący Konferencji Episkopatów Europy)
podczas wrześniowego Kongresu Kultury Chrześcijańskiej w KUL.
To Kościół od dawien dawna uczy, jak nie żyć w kłamstwie
i nienawiści, kto zboczył z tej drogi, popadł w świat kłamstwa i
sprzeniewierzania się sobie. Ta proroczość Kościoła sięga zresztą
czasów wcześniejszych. Już dwa lata przed publikacją Manifestu Komunistycznego
Pius IX potępił w encyklice "naukę" zwaną komunizmem, która "gdyby
kiedyś zdobyła władzę, spowodowałaby rozkład praw, warunków życia
i majątku wszystkich, a nawet całkowite rozbicie ludzkiej społeczności". W końcu XIX wieku papież Leon XIII ogłasza, że "nikt nie może bezkarnie
grzeszyć przeciwko godności człowieka, wobec którego sam Bóg postępuje
z wielkim szacunkiem, ani też przeszkadzać mu w dążeniu do doskonałości,
która pozostaje w harmonii z wiecznym życiem w niebie". Było to prorocze
ostrzeżenie przed rewolucją rosyjską - zauważa kard. Vlk. Potem papież
Pius XI ogłosił encyklikę, w której ukazał nieludzką twarz kolektywistycznego
socjalizmu. Był rok 1930, stalinizm tworzył właśnie ludobójczą epokę.
Pius XI już w 1931 r. dostrzegł "pogańskie czczenie państwa" przez
ideologię faszystowską, a kilka lat później pisał o ateistycznym
komunizmie, który pozbawia osobę ludzką wolności i godności.
Każdy z nas ma prawo wyboru. Często jednak, aby nie dać
się zwieść, aby nie żyć w kłamstwie i nienawiści, warto sięgać do
skarbca doświadczeń i wskazań. Można je łatwo znaleźć. Felietonista
radę tę odnosi nie do czasów minionych, byłaby to rada spóźniona,
mógłby ją skierować także pod własnym adresem. Dobrze byłoby jednak,
abyśmy chrześcijańskie korzenie odnosili do przyszłości! Prawo wolnego
wyboru nie zwalnia od porzucenia dziedzictwa błędów. Nie pogardzajmy "
nauką i macierzyńskimi ostrzeżeniami Kościoła", jak mówił Pius XI.
Tak w sprawach codziennych, jak i publicznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu