Reklama

Z Maryją w Trzecie Tysiąclecie

Niedziela Ogólnopolska 40/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

JAN SZCZAWNICKI: - Ojcze Stanisławie, jest Ojciec znanym kaznodzieją i rekolekcjonistą maryjnym. Czy tematyka maryjna była zawsze tak ważna i tak wyraźnie obecna w Ojca kazaniach?

O. STANISŁAW MARIA KAŁDON OP: - Moje kaznodziejstwo maryjne wyrosło z dziedzictwa naszych wspaniałych misjonarzy dominikańskich. Jako student teologii i młody kapłan, miałem okazję słuchać kazań wybitnych kaznodziejów dominikańskich i od nich zaczerpnąłem wzorce prawdziwej pobożności maryjnej. Oczywiście, czerpałem także obficie ze starszej tradycji dominikańskiej. Największy wpływ na mój sposób głoszenia kazań miał zmarły tuż po drugiej wojnie światowej dominikanin - o. Konstanty Maria Żukiewicz, o którym napisałem rozprawę doktorską. Juliusz Osterwa, który niejednokrotnie wraz z aktorami Teatru Juliusza Słowackiego w Krakowie słuchał kazań o. Żukiewicza, powiedział o nim, że jest to "aktor na Bożej scenie". Pobożność maryjna odgrywała dużą rolę w duchowości o. Żukiewicza. Był on autorem bardzo popularnej niegdyś książki Maryja, królowa kwiatów - zbioru kazań opiewających cnoty Maryi symbolizowane przez różne kwiaty.

- Ale przecież nie wszyscy dominikanie głoszą rekolekcje fatimskie tak jak Ojciec, a nawet można powiedzieć, że niektórzy mówią o Maryi dość rzadko. Czy jest jakiś osobisty powód, dla którego Ojciec tak bardzo kocha Matkę Bożą?

- Jest mi niezręcznie o tym mówić, ale myślę, że jest to związane z tajemnicą, którą noszę w sercu od samego dzieciństwa. W dniu prymicji kapłańskich dowiedziałem się od mojej Mamy, że bezpośrednio po chrzcie św. zostałem ofiarowany Matce Bożej. Mam głębokie przekonanie, iż pomimo moich słabości Matka Boża zawsze mnie prowadziła niemal w namacalny sposób. Zresztą, wybrałem zakon dominikański właśnie ze względu na Maryję i Różaniec. Według tradycji, to przecież św. Dominikowi Matka Boża przekazała Różaniec, który do dziś odmawiany jest codziennie we wszystkich kościołach dominikańskich. Przypuszczalnie modlitwę różańcową przyniósł do Polski św. Jacek, pierwszy polski dominikanin. Nieszpory, naszą wieczorną modlitwę, kończymy maryjną antyfoną Salve Regina, istnieje specjalna litania dominikańska do Matki Bożej. Dominikanie są także opiekunami wielu sanktuariów maryjnych. Uważam, że w takiej sytuacji dziwne byłoby, gdybym nie głosił kazań maryjnych, skoro Różaniec i Maryja są w centrum naszego charyzmatu przepowiadania.

- Ciekawe, w jaki sposób św. Jacek modlił się na różańcu, czy to była taka sama modlitwa, jak nasza?

- Z pewnością była to trochę inna modlitwa. Różaniec ma swoją historię. Na przykład już w IV wieku pustelnicy afrykańscy liczyli swoje modlitwy na kamykach albo gałązkach. Była także istniejąca w zakonach tradycja odmawiania ustalonej liczby Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo zamiast Liturgii Godzin. W czasach św. Jacka nie było jeszcze określonych piętnastu tajemnic Różańca. Często prowadzący modlitwę czy kaznodzieja po kazaniu podawał jakąś wybraną przez siebie prawdę wiary do rozważania i odmawiano pewną ilość Ave Maryja, która też nie była ustalona. Różaniec w takiej postaci, jak my się dzisiaj modlimy, ustalono dopiero mniej więcej w XV wieku. Dziś, jeśli chcemy, również możemy zmieniać tajemnice Różańca, dodawać nowe treści, a nie wyłącznie trzymać się schematów.

- Jak Ojciec uważa, dlaczego w XX wieku było tak dużo objawień maryjnych?

- Rzeczywiście, wiek XX był wiekiem objawień maryjnych. Myślę, że przez Fatimę, Lourdes, La Salette Opatrzność Boża chce przypomnieć o potrzebie nowej ewangelizacji Europy przez Maryję. Człowiek cały czas potrzebuje Matki, jej ciepła i serca. Bardzo ważna jest - moim zdaniem - ewangeliczna scena oddania Matki Bożej Apostołowi Janowi pod krzyżem. Jezus nadal pragnie, byśmy brali Jego Matkę do naszego życia. Abyśmy zapraszali Ją na drogi naszego życia. Objawienia maryjne głoszą to samo, co Ewangelia, nic innego. "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" - mówi także do nas Matka Jezusa. Ona prowadzi nas do Jezusa i do Eucharystii. Jan Paweł II w Redemptoris Mater wyraźnie powiedział, że pobożność maryjna ma prowadzić do kultu chrystocentrycznego. Maryja jest dla nas wzorem otwarcia na Słowo Boże przyjmowane w Duchu Świętym i wzorem pobożności zwróconej ku Jezusowi. Maryja jest drogowskazem, który prowadzi nas do nieba, do Jezusa.

- Dlaczego Polacy tak bardzo kochają Matkę Bożą?

- Odpowiedź na pytanie, dlaczego tak jest, byłaby bardzo złożona. Myślę, że oprócz racji duchowych trzeba brać pod uwagę także naszą historię: obronę Jasnej Góry i śluby króla Jana Kazimierza, Cud nad Wisłą, osobę Prymasa Stefana Wyszyńskiego i jego zawierzenie Matce Bożej itd. Nie zapominajmy jednak, że kult maryjny domaga się od nas nieustannej poprawy. Istota kultu maryjnego nie polega wyłącznie na uczestniczeniu w uroczystościach religijnych, ale na naśladowaniu Jej cnót, na kształtowaniu w nas Jej postawy wiary. Tyle w naszej pobożności "rzewnych serc i łzawych oczu", a tak mało maryjnego zaangażowania w Boży plan zbawienia. Jesteśmy od tylu wieków w Jej szkole, ale jeszcze w pełni nie zabraliśmy Jej do siebie, jak to uczynił Jan pod krzyżem.

- Za kilka dni Ojciec Święty Jan Paweł II odda cały świat u progu Trzeciego Tysiąclecia Niepokalanemu Sercu Maryi. Co Ojciec czuje przed tym wydarzeniem i jakich owoców tego Aktu Zawierzenia możemy się spodziewać?

- Jest to dla mnie ogromne przeżycie i spełnienie moich najgłębszych pragnień. Odczuwam wielką radość i wdzięczność wobec Ojca Świętego za ten gest zawierzenia. Maryja powiedziała, że Jej Niepokalane Serce będzie drogowskazem, który ukaże nam drogę do domu Ojca. Dla mnie osobiście nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi jest bardzo ważne, ukazuje ono Serce Matki, które odsłania sekret Serca Bożego. Trudno przewidzieć, jakie będą skutki papieskiego Aktu Zawierzenia, ale spodziewam się, że wyniknie z tego wiele dobra. W jakimś stopniu triumf Niepokalanego Serca już nastąpił. Wiemy, że oddanie świata Matce Bożej Fatimskiej w Rzymie w 1982 r. przyczyniło się do obalenia ustrojów totalitarnych. Myślę, że oddanie świata Maryi na progu Trzeciego Tysiąclecia przyczyni się do pogłębienia wiary wielu ludzi i doda nam sił do przekraczania wrogości i budowania pokoju, którego świat w wielu miejscach tak bardzo potrzebuje.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Wacław Depo: odnówmy śpiewanie suplikacji w naszych parafiach

2024-09-15 22:46

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Suplikacje

abp Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo
Abp Wacław Depo na zakończenie modlitwy apelowej na Jasnej Górze wezwał do śpiewania suplikacji w naszych wspólnotach parafialnych.
CZYTAJ DALEJ

Pomoc dla powodzian z Żelazna – mała wieś, wielkie serca

2024-09-18 14:00

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

Żelazno

ks. Bartłomiej Łuczak

powódź w Polsce (2024)

Ochotnicza Straż Pożarna OSP GPR Solarnia

Żelazno, obraz po powodzi

Żelazno, obraz po powodzi

W miniony weekend mieszkańcy Żelazna w dekanacie Lądek-Zdrój, doświadczyli jednej z najgorszych tragedii w swojej historii. Powódź, która zalała miejscowość, zabrała ze sobą nie tylko infrastrukturę, ale także spokój mieszkańców, którzy od pokoleń uprawiają ziemię na tych górzystych terenach.

W tym trudnym czasie, kiedy rzeka Biała Lądecka przerwała swoje brzegi, a woda dosłownie pochłonęła domostwa, okazało się, że jedynym, co mogło przetrwać, była solidarność i duch wspólnoty.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś w uroczystość św. Stanisława Kostki: liczy się to, kim jesteś dzięki relacji z Bogiem, a nie to, co robisz!

2024-09-18 17:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Ks. Paweł Kłys

- Jak to jest, że Rzym poznał się na Stanisławie niespełna w 9 miesięcy? Jak to jest, że poznał się na jakimś nowicjuszu i na jego pogrzeb przyszło całe miasto? Czy on postawił jakiś kościół? Nie! Nie szło o to, co takiego ważnego zrobił, ale o to, kim był, mając niespełna 18 lat. To kim był, nie wynikało z takich, czy innych talentów tylko z niesłychanej relacji z Bogiem, którą radykalnie wybrał, bez której nie mógł żyć. Nie mógł żyć bez Eucharystii, nie mógł bez pobożności Maryjnej. Wszystko to dobrze wiemy, ale to go czyniło wyjątkowym człowiekiem. Liczy się to, kim jesteś dzięki relacji z Bogiem, a nie to, co robisz! – mówił kard. Ryś.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję