"PoGodna Jesień" - taki tytuł nosi pismo wydane przez Dom Pomocy
Społecznej im. Matki Teresy w Lublinie. Hasło to starają się wprowadzać
w życie pracownicy i wolontariusze tej instytucji. "Dążymy do tego,
żeby Dom miał rzeczywiście charakter ogniska domowego" - mówi dyrektor
Jarosław Zyśk. W tym roku placówka obchodzi 45 lat swego istnienia.
Na uroczystościach rocznicowych obecni byli m.in. wiceprezydent Lublina
Zbigniew Wojciechowski oraz przewodnicząca Rady Miejskiej Lublina
Helena Pietraszkiewicz oraz Archidiecezjalny Duszpasterz Pomocy Społecznej
ks. prał. Tadeusz Pajurek. Jubileuszową Mszę św. w kaplicy DPS odprawił
bp Ryszard Karpiński.
Dom Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego powstał w 1957
r., w 1999 r. za patronkę przyjął Matkę Teresę z Kalkuty. Aby uczynić
z placówki "ognisko domowe", trzeba włożyć w całość dużo wysiłku.
Wiąże się z tym zarówno opieka (podczas uroczystości widać było dużo
młodych ludzi z przypiętymi plakietkami "Wolontariusz"), ale i remonty
samego budynku, głównie w tym celu, aby nie było w nim barier architektonicznych.
Obecnie są tu nie tylko wygodne wjazdy dla osób poruszających się
na wózkach inwalidzkich, czy widny umożliwiające dostanie się na
wyższe piętra, ale i sale rehabilitacyjne, sale terapii zajęciowej,
pokoje dziennego pobytu czy też łazienki dostosowane do potrzeb osób
niepełnosprawnych. Z kolei cześć oficjalna jubileuszu odbyła się
w ogródku usytuowanym przy placówce, gdzie można nie tylko odpocząć
na ławce, lecz i przy niewielkim oczku wodnym.
Ośrodek to nie tylko pracownicy i wolontariusze. Może też
liczyć na pomoc Sióstr ze Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca
Jezusowego (popularne "Sercanki"), które towarzyszą jego mieszkańcom
od początku istnienia placówki. Wśród samych mieszkańców bywają artyści,
co niewątpliwie urozmaica codzienność instytucji. W pokoju dziennym
na I piętrze można obejrzeć prace malarza Henryka Paraszczuka. Z
kolei na II piętrze wystawione są wyhaftowane prace Marii Świergiel.
Pani Czesława Olejnik para się rękodziełem, a Andrzej Szewczyk poezją.
Tych, którzy wolą bardziej "naturalne" dokonania, mogą zainteresować
staropolskie potrawy. Mieszkanki ośrodka potrafią nawet same wyrabiać
masło. Bp Ryszard Karpiński, dziękując za możliwość przybycia na
uroczystość i życząc jego mieszkańcom dobrego samopoczucia, porównał
atmosferę panującą w Domu do ducha Wieczernika, dziękując Bożej Opatrzności
za organizatorów instytucji, starających się o stworzenie dobrej
atmosfery. Specjalne wyrazy wdzięczności dla bp. Karpińskiego przekazał
Przewodniczący Rady Mieszkańców Andrzej Szymczakowski. Dziękował
za to, iż Ksiądz Biskup zawsze pamiętał o mieszkańcach ośrodka i
wlewał w serca otuchę na dalsze życie.
W części oficjalnej podziękowań i życzeń również nie brakowało.
Zbigniew Wojciechowski podkreślał, iż zawsze "był, jest i będzie"
towarzyszyć ośrodkowi na miarę swoich możliwości. "Uważajcie mnie
za swego przyjaciela" - dodał. Helena Pietraszkiewicz podkreśliła,
iż imię patrona, czyli Matki Teresy z Kalkuty, zobowiązuje szczególnie
mocno do tego, aby w tym domu była ciągle pomocna dłoń. Natomiast
ks. prał. Tadeusz Pajurek zauważył, iż Dom Pomocy Społecznej przy
ul. Głowackiego jest chyba jednym z nielicznych, gdzie od początku
znajdowała się kaplica, a ważne jest, aby wspólnota Eucharystii przenosiła
się na życie codzienne. Niespodziankę przygotowało Polskie Centrum
Wolontariatu, przyznając ośrodkowi tytuł "Domu Przyjaznego Wolontariuszom"
. Centrum chce tym tytułem wyróżniać placówki i organizacje, z którymi
współpracuje i angażuje swoich wolontariuszy. Ten pierwszy w Polsce
tytuł przyznano właśnie lubelskiemu Domowi Pomocy Społecznej im.
Matki Teresy z Kalkuty.
W części oficjalnej nie mogło obyć się oczywiście bez specjalnych
podziękowań dla mieszkańców, pracowników i osób związanych z placówką
i jej pomagających. Wyczytano nazwiska pracowników i mieszkańców,
wręczając im okolicznościowe dyplomy. Z kolei Przewodniczący Rady
Miejskiej wręczyła dyplom dla najsympatyczniejszego pracownika Domu.
Otrzymała go Małgorzata Kostecka. Rozwiązano również Ogólnopolski
Konkurs Poezji im. Jolanty Szymczakowskiej. Laureatami zostali: Agnieszka
Madera, Natasza Solarz i Janina Wanda Turowska. Przyznano również
7 wyróżnień. Jury podkreśliło dobry poziom literacki nadesłanych
materiałów, co powinno być argumentem za kontynuowaniem tego konkursu
w przyszłości. Specjalne podziękowania skierowano dla Andrzeja Szymczakowskiego
za pomysł zorganizowania konkursu.
Deszcz pokrzyżował nieco plany dalszych uroczystości i zmusił
do przeniesienia spotkania do świetlicy. Tam dzieci ze Szkoły Podstawowej
nr 51 im. Jana Pawła II w Lublinie przedstawiły pantomimę o Brzydkim
Kaczątku pt. "Najważniejsze jest to, co niewidoczne dla oczu". Spotkanie
wraz z przeróżnymi występami i imprezami towarzyszącymi zaplanowano
na cały dzień.
Pomóż w rozwoju naszego portalu