Od wspólnej Mszy św. w kościele parafialnym w Stoczku Węgrowskim
rozpoczęło się 11 kwietnia br. pielgrzymowanie harcerzy z Gimnazjum
Publicznego do Włoch. Przy dużym zaangażowaniu Mieczysława Wójcika
- wójta ze Stoczka Węgrowskiego oraz wsparciu organizacyjnym Krzysztofa
Parysa - opiekuna szkolnej drużyny harcerskiej, 28-osobowa reprezentacja
miejscowych druhów z kilkoma wychowawcami wyruszyła - pod przewodnictwem
ks. Zbigniewa Rycaka, który podjął się organizacji całej pielgrzymki
- na spotkanie z Ojcem Świętym w Wiecznym Mieście.
Podlasie żegnało pątników lekko zachmurzonym niebem,
ale już za Warszawą pojawiło się słońce, które towarzyszyło grupie
prawie do samego powrotu. Trasa pielgrzymki wiodła przez: Czechy,
gdzie był pierwszy nocleg w małym, ale bardzo przyjemnym hoteliku;
Austrię i jej stolicę, w pobliżu której dane było przeżyć chwile
dumy narodowej ze zwycięstwa króla Jana III Sobieskiego nad Turkami;
Tarvisio - położone na granicy Austrii i Włoch; Asyż - z modlitwą
w bazylice św. Franciszka; Bolsenę, która była świadkiem męczeństwa
św. Krystyny i cudu eucharystycznego; Rzym - z jego antycznymi zabytkami
i spotkaniem z Janem Pawłem II na Placu św. Piotra; Nettuno - dumne
z młodziutkiej męczennicy za obronę czystości św. Marii Goretti;
Monte Cassino - z opactwem benedyktyńskim, zdobycie którego w maju
1944 r. ponad 1000 żołnierzy polskich okupiło ofiarą swego życia;
Górę św. Michała Archanioła na Półwyspie Gargano; San Giovanni Rotondo
- szybko rozwijające się wokół sanktuarium bł. o. Pio i przygotowujące
się teraz na jego kanonizację; Loreto - z Domkiem Nazaretańskim,
którego strzeże ponad tysiąc polskich żołnierzy poległych w czasie
II wojny światowej w walkach pod Ankoną; Groty di Frassasi - cud
natury zapierający dech w piersiach; Padwę - ze św. Antonim, pomagającym
wszystkim, którzy o to proszą, odnaleźć zgubę; Wenecję - z relikwiami
św. Marka Ewangelisty i rozhuśtanymi na wodzie wyniosłymi gondolami;
stolicę duchową naszego narodu - Częstochowę, gdzie w drodze powrotnej
harcerze i pozostali pielgrzymi podziękowali Pani Jasnogórskiej za
szczęśliwy powrót do kraju.
Kahlenberg - na spotkanie z tym wszystkim, co wpisane
jest w dzieje tego miejsca wprowadziły pielgrzymów i tym razem homilie
bp. J. Zawitkowskiego wygłoszone miejscowym kościele z okazji kolejnych
rocznic Wictorii Wiedeńskiej, a odczytane w autokarze przez ks. Zb.
Rycaka. Ze wzgórza (483 m) na północy Lasku Wiedeńskiego rozciąga
się wspaniały widok na Wiedeń. Tu, w ruinach kościoła, 12 września
1683 r. o. Marek z Aviano - kapucyn, odprawił przed bitwą o Wiedeń,
w obecności Jana III Sobieskiego i wojska polskiego Mszę św. Historia
wzgórza sięga 1101 r., kiedy to margrabia Leopold III przeniósł z
Melku na sąsiadujący ze wzgórzem Leopoldsberg, Kahlenberg swą rezydencję.
W XVII w. powstała tu pustelnia kamedulska i kościół św. Józefa,
które zostały spalone przez oblegających Wiedeń Turków. Odbudowa
pustelni i kościoła zakończona została dopiero w 1734 r., a niecałe
50 lat później cesarz Józef II dokonał kasaty zakonu i kościół przeznaczono
na cele świeckie. Powtórne poświęcenie kościoła odbyło się 12 września
1852 r., a w 1906 r. przekazano świątynię pod opiekę polskim Księżom
Zmartwychwstańcom. W 1930 r. małą kaplicę obok dawnej zakrystii przekształcono
na miejsce pamięci zwycięstwa Sobieskiego pod Wiedniem. Prof. Jan
Henryk Rosen ozdobił kaplicę obrazami upamiętniającymi odsiecz Wiednia
oraz herbami szlachty polskiej biorącej udział w tej wyprawie. Nad
głównym wejściem znajduje się tablica upamiętniająca odsiecz wiedeńską.
Kolejne miejsce, gdzie zatrzymała się grupa po nocnym
przejeździe to Asyż - jedno z mniejszych miast włoskich. Leży w pobliżu
Perugii w prowincji Umbria. W starożytności Asyż był miastem rzymskim.
Chrześcijaństwo dotarło tu dość wcześnie, ale postacie jego pierwszych
głosicieli: Wiktoryna, Rufina i Sabina giną w pomrokach legendy.
Przez długie wieki należał do księstwa spoletańskiego i prowadził
częste walki z sąsiednimi miastami. Pod koniec XII w. za cenę krwi
zdobywa niezależność i przechodzi na system rządów komunalnych. Asyż
uczestniczył w zatargach między Kościołem a cesarstwem. W XVI w.
został włączony do Państwa Kościelnego. Tak było do roku 1869, kiedy
to Umbria weszła w skład Zjednoczonego Królestwa Włoch. Obecnie jest
gminą prowincji Perugia. Jest miastem z siedzibą biskupa. Asyż znany
jest przede wszystkim jako miasto św. Franciszka, który tutaj przyszedł
na świat w bogatej kupieckiej rodzinie Piotra Bernardone i jego żony
Piki (właściwe jej imię Giovanna lub Janina). W Asyżu urodziła się
również św. Klara i wielu innych świętych naśladowców Świętego Biedaczyny.
Z czasów prowadzenia wojen w Asyżu zachowały się mury obronne okalające
cały Asyż z 8 bramami. Piękno Asyżu jako miejsca narodzin tak wielu
świętych poznaje się wieczorami, gdy pięknie ozdobione kwiatami kamieniczki
z różowego kamienia nabierają blasku zachodzącego słońca i czuje
się atmosferę czasów św. Franciszka.
Bazylika św. Franciszka - harcerzy oprowadza po niej
Polak - o. Stanisław, który od sześciu lat przebywa w asyskim klasztorze.
Historia budowy bazyliki na Wzgórzu Piekielnym zakrawałaby na legendę,
gdyby nie było dokumentów potwierdzających prawdę historyczną. Sześć
miesięcy po śmierci św. Franciszka, w marcu 1227 r. wspaniałomyślny
obywatel asyski Szymon Puciarello podarował braciom zbocze Wzgórza
Piekielnego, które przyjęli za zgodą Ojca Świętego Grzegorza IX -
Ugolino (1227-1247). Następnego roku Monaldo di Leonardo podarował
im las, który okrywał stok wzgórza od strony południowej. Kilka dni
potem - 16 lipca 1228 r. papież Grzegorz IX kanonizował św. Franciszka
i nazajutrz poświęcił i położył w tym miejscu, przechrzczonym na
Wzgórze Rajskie, pierwszy kamień pod kościół. Twórcą bazyliki jest
br. Eliasz (1180-1253), człowiek utalentowany i trzeci z kolei generał
Zakonu w latach 1232-1239, asyżanin, prawnik, poeta, architekt, alchemik,
jeden z pierwszych naśladowców św. Franciszka. Franciszek bardzo
go miłował, ceniąc jego zmysł organizacyjny. Jemu powierzył urząd
prowincjała w Syrii (1217-1220). Br. Eliasz po powrocie do Italii
był Wikariuszem Zakonu Franciszkańskiego (1221-1227) zyskując sobie
poważanie i sympatię Ugolino dei Conti, biskupa Ostii - późniejszego
papieża Grzegorza IX. Po śmierci Franciszka br. Eliasz został Generałem
Zakonu (1232-1239). Jemu to wcześniej zlecił papież Grzegorz IX budowę
wielkiej bazyliki, która miała być w przekonaniu papieża wyrazem
czci ze strony całego Kościoła dla świętości Biedaczyny z Asyżu.
Świątynia podzielona jest na trzy części: bazylikę dolną, górną oraz
kryptę. Prace nad bazyliką dolną ukończono w 1230 r. i tutaj złożono
ciało św. Franciszka.
Kościół dolny - to najpiękniejszy dom modlitwy. Jest
on miejscem głębokiej zadumy nad ziemskim życiem i poświęceniem się
św. Franciszka Bogu i ludziom. Tu, pod głównym ołtarzem br. Eliasz
złożył ciało św. Franciszka. Transept wejściowy został dobudowany
w 1271 r. Zaraz przy wejściu (na lewo) kaplica św. Sebastiana, w
której wystawione były cenne pamiątki po św. Franciszku. W nastawie
ołtarzowej wykonanej przez Jakuba Gioretti mieści się obraz przedstawiający
Matkę Bożą z Dzieciątkiem i św. Sebastian. W połowie atrium otwiera
się widok na nawę główną bazyliki dolnej. Idąc dalej prosto, przechodzi
się do części dobudowanej w XIV w. Na prawo jest kaplica św. Antoniego
Pustelnika, za którą znajduje się krużganek zmarłych, gdzie przez
dłuższy czas grzebano braci. Zawsze przyozdobiony jest zielonymi
mirtami i cyprysami. Przez żelazną kratę można podziwiać północną
stronę obydwu bazylik i ogród nowicjuszy. Na cmentarzu znajduje się
figura św. Franciszka wykonana z terakoty przez o. Luigi Sapia (1925)
.
Kaplica Grobu św. Franciszka - jest sercem Sanktuarium.
Schodzi się do niej klatkami schodowymi ze środka nawy centralnej
kościoła dolnego. Ciało św. Franciszka, pochowane tymczasowo w kościele
św. Jerzego (na jego miejscu stoi obecnie bazylika św. Klary), przeniesiono
uroczyście 25 maja 1230 r. do kościoła dolnego i pochowano pod głównym
ołtarzem. Przez długie jednak wieki dokładne miejsce spoczynku św.
Franciszka było nieznane. W roku 1818 Ojciec Święty Pius VII upoważnił
Braci Świętego Konwentu do wszczęcia poszukiwania świętego ciała
Biedaczyny. 12 grudnia 1818 r. - po 52 nocach mozolnego kucia w skale,
na której zbudowane jest Sanktuarium, znaleziono bezcenny skarb.
Po kanonicznym przebadaniu świętych szczątków złożono je w trumnie
z brązu, która została opieczętowana przez Stolicę Apostolską. W
roku 1820 pod kościołem dolnym przygotowano specjalną kaplicę, wykutą
w skale i tu złożono relikwie św. Franciszka, w tym samym sarkofagu,
w którym je znaleziono. Sarkofag umieszczono w pilastrze, stojącym
dokładnie w tym miejscu, w którym znaleziono ciało Świętego. Na sakrofagu
i nad sarkofagiem znajduje się żelazna krata wykonana na polecenie
br. Eliasza w 1230 r. Miała ona chronić ciało św. Franciszka przed
jakimkolwiek zbezczeszczeniem. Obecnie jest raczej elementem dekoracyjnym.
W roku 1932 pod kierunkiem Ugo Tarchi kaplica została powiększona
i całkowicie przekształcona. We wnękach - w czterech rogach kaplicy
naokoło pilastru stanowiącego grobowiec św. Franciszka, zostały urządzone
groby najbliższych towarzyszy św. Franciszka: bł. Brata Leona, Masseo,
Anioła i Rufina, których św. Franciszek miał zwyczaj nazywać "rycerzami
okrągłego stołu". Pierwotnie byli oni pochowani w kościele dolnym.
Przy wejściu do kaplicy (krypty), na zbiegu schodów pochowano patrycjuszkę
rzymską, pobożną tercjarkę, Jakopa dei Sottesoli. Była ona wielką
dobrodziejką Franciszka. Gościła go niejednokrotnie w swoim domu,
gdy w różnych sprawach udawał się z braćmi do Rzymu. Tablica łacińska
przy wyjściu informuje o pielgrzymce Jana Pawła II do Grobu św. Franciszka
w dniu 5 listopada 1978 r. Oliwę do wiecznie płonącej lampy w krypcie
dostarcza co roku inna prowincja włoska.
Nawa główna bazyliki dolnej - jej ściany zdobią najstarsze
freski spośród tych, którymi pokryte są ściany i sklepienia obydwu
kościołów. Freski z nawy głównej przedstawiają sceny z życia Pana
Jezusa i św. Franciszka - doskonałego naśladowcy Chrystusa. Ich szczególną
właściwością jest paralelizm między życiem Chrystusa a życiem św.
Franciszka. Temat ten podjęty jest w ramionach transeptu kościoła
dolnego jak i górnego.
Kaplica relikwii (podziemie) - w tej sali z XIII w. przechowywane
są najcenniejsze pamiątki po św. Franciszku: habit i kaptur, włosiennica,
sandały, kawałek skóry z kozicy (który ochraniał ranę w boku na ciele
św. Franciszka), biała szata (koszula), kielich, Reguła Franciszkańska,
błogosławieństwo br. Leona.
Bazylika - kościół górny - w przeciwieństwie do kościoła
dolnego, kościół górny jest jednonawowy. Nawa kończy się krótkim
transeptem. W kościele tym - w stylu gotyckim - łączy się w doskonałej
harmonii cały splendor religijności i sztuki. Transept prawy: Freski
tylko w części dolnej malował Cimabue. Przedstawiają one sceny z
życia św. Piotra i Pawła. Wilgoć i czas dokonały na freskach wielkiego
zniszczenia zwłaszcza w scenie Ukrzyżowania.
Nawa główna - to 28 fresków przedstawiających sceny z
Legendy św. Franciszka. Opowiadanie zaczyna się na początku ściany
prawej (stojąc twarzą do ołtarza głównego). Wiele z fresków w bazylice
górnej zostało uszkodzonych na skutek trzęsienia ziemi, które dotknęło
Umbrię w 1997 r. Przypomina też o tym tablica na posadzce, która
upamiętnia osoby, które zginęły w czasie tego trzęsienia - w tym
zakonnika pochodzącego z Polski.
Po kilkugodzinnym pobycie w Asyżu połączonym ze spacerem
po mieście cała grupa zjeżdża autokarem do bazyliki Matki Bożej Anielskiej.
Została ona wybudowana z woli papieża Piusa V w latach 1569-1679
według planów Geleazzo z Perugii i należy do najokazalszych bazylik
chrześcijańskich. W roku 1909 św. Pius X podniósł ją do godności
bazyliki patriarchalnej i nadał tytuł Głowy i Matki całego Zakonu
Braci Mniejszych, upodabniając ją przez to do bazyliki św. Franciszka,
która już od siedmiu wieków cieszy się tym przywilejem i tytułem.
W murach tej monumentalnej świątyni, w nawie środkowej stoi stary
i święty kościółek, zwany Porcjunkula, z wieku X, który Benedyktyni
dali do użytku św. Franciszkowi i jego naśladowcom w dniu 22 kwietnia
1212 r. za opata Machabeusza I. Z wszystkich miejsc franciszkańskich,
to właśnie jest najbardziej związane z pamięcią o jego pracach apostolskich
i o jego świętym życiu.
Po południu trzeciego dnia pielgrzymki harcerze zatrzymali
się w miejscowości Bolsena usytuowanym nad jeziorem o takiej samej
nazwie. To właśnie jezioro było miejscem męczeńskiej śmierci św.
Krystyny - kilkunastoletniej dziewczyny, która za wierność Chrystusowi
została wrzucona do wody z kamieniem u nóg z rozkazu swego ojca -
poganina w IV w. naszej ery. Wydobyte z jeziora ciało i złożone w
grobie stało się miejscem kultu i początkiem dla miejscowych katakumb,
skrywających przez wiele stuleci ciała zmarłych chrześcijan. W XII
w. w kościele zbudowanym na grobie męczennicy miał miejsce cud eucharystyczny
- z Hostii konsekrowanej podczas Mszy św. przez czeskiego kapłana
zmierzającego do Rzymu, wypłynęły krople Krwi znacząc ołtarzowe kamienie
i korporał (znajduje się on obecnie w katedrze w Orvieto).
Pod wieczór całą grupę przyjmuje na nocleg hotel pod
Rzymem, który przez trzy doby stanowił stanicę harcerską.
Rzym - pierwsze kroki pielgrzymów kierują się na Plac
św. Piotra, by tam uczestniczyć z Ojcem Świętym w południowej modlitwie
Regina Caeli. Jakież zdziwienie wywołał widok Placu wypełnionego
tysiącami wiernych (ok. 60 tys.!), gdyż trwała tam Msza św. pod przewodnictwem
Jana Pawła II, na której zostało ogłoszonych 5 nowych błogosławionych.
Jeszcze większe zdumienie ogarnęło podlaską młodzież, gdy Ojciec
Święty pod koniec celebry pozdrowił imiennie niektóre grupy, w tym
m.in... harcerzy ze Stoczka Węgrowskiego! Przejazd papamobile z Janem
Pawłem II w pobliżu sektora, gdzie stała grupa, dopełnił radości
i satysfakcji ze spotkania.
Po skończonej Liturgii przybyła na spotkanie Mirella
Bagdzińska - Polka, od kilku lat mieszkająca w Rzymie i zajmująca
się oprowadzaniem pielgrzymów po Wiecznym Mieście. Przez dwa dni
dzieliła się swoją wiedzą i znajomością miasta, odkrywając przed
młodzieżą jego piękno, historię i tajemnice. Wrzucone podczas spaceru
po Rzymie do Fontanny di Trevi pieniążki zapewniły młodzież, że jeszcze
tu powróci, by znów przejść się po Forum Romanum, zjeść lody przy
Panteonie, podziwiać kwiaty na Schodach Hiszpańskich i ślady kolan
pątników na Świętych Schodach przy Lateranie oraz zanurzyć się w
atmosferę modlitwy rzymskich Bazylik.
Obowiązkowo włożone mundury harcerskie, we wtorek 16
kwietnia (podobnie jak podczas niedzielnej modlitwy na Placu św.
Piotra) mówiły, że znowu będzie ważny punkt programu pielgrzymkowego.
Jechali przecież do tych, którzy widok munduru żołnierza polskiego
na stałe wpisali w historię Italii i całej Europy - na Monte Cassino.
Pierwsze kroki po wjeździe karkołomną drogą na szczyt kierują do
klasztoru. Tam zapoznają się z historią opactwa i historią życia
i działalności św. Benedykta. Wielkie wrażenie robią na wszystkich
malowidła i rzeźby, choć nietrudno doszukać się ran zadanych klasztorowi
w czasie ostatniej wojny - widoczne są bowiem puste jeszcze miejsca
po freskach. Po wspólnych zdjęciach na dziedzińcach klasztoru - zjazd
autokarem pod cmentarz wojenny na Monte Cassino, gdzie wszystkich
przyjeżdżających wita opiekujący się cmentarzem Mauritzio.
Na przestrzeni lat opactwo było po wielokroć niszczone,
ze względu na strategiczne usytuowanie na szczycie góry między Rzymem
a Neapolem i stanowiło łakomy kąsek dla licznych napastników. Po
raz ostatni walki rozgorzały tu w 1944 r., kiedy to sojusznicze wojska
amerykańskie, brytyjskie, francuskie, nowozelandzkie w czasie trwających
6 miesięcy walk "połamały zęby" zmagając się z oddziałami niemieckimi.
Polakom - oddziałom 2 Korpusu zlecono najtrudniejsze zadanie - przełamanie
głównego punktu obronnego niemieckiej Linii Gustawa - wzgórz Monte
Cassino. 18 maja zdobyto klasztor, a raczej jego ruiny. Siedem dni
później bitwa o Monte Cassino została zakończona. Pozostał cmentarz,
a na nim 1052 groby żołnierskie, grób bp. Józefa Gawliny - biskupa
polowego Wojsk Polskich, gen. Władysława Andersa - dowódcy 2 Korpusu,
gen. B. Ducha - dowódcy 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Napis: "Przechodniu,
powiedz Polsce, żeśmy tu legli wierni w jej służbie", przypomina
znane hasło Polaków: "Za wolność waszą i naszą".Cmentarz został poświęcony
1 września 1945 r. Polacy spoczywają również - oprócz Bolonii, Loreto
i Cassamassima - na cmentarzach w Bari i Brindisi.
Tego samego dnia, we wczesnych godzinach popołudniowych
cała grupa jadąc od strony Manfredonii serpentynami pod górę (ok.
25 min) dociera na Górę Sant´Angelo (na wysokości ok. 800 m npm)
na półwyspie Gargano. Św. Michał Archanioł obrał tu sobie w V w.
miejsce na spotkania z człowiekiem. Najważniejszym miejscem naGórze
jest Sanktuarium św. Michała Archanioła - GROTA. To właśnie ona przyciąga
pielgrzymów z całego świata już od 15 wieków. Tutejsze Sanktuarium
jest zaliczane do jednego z trzech najważniejszych miejsc pielgrzymkowych
na świecie związanych z historią kultu chrześcijańskiego. Pierwszym
i najważniejszym miejscem, używając określenia łacińskiego jest:
DEUS (Bóg) - miejsca święte w Palestynie, uświęcone obecnością Syna
Bożego (życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem Chrystusa), następnie:
HOMO (człowiek) - Groby św. Apostołów w Rzymie i Compostelli (Grób
św. Jakuba w Hiszpanii) jako miejsce uświęcone życiem i męczeństwem
Apostołów i trzecie miejsce to: ANGELUS (anioł) - św. Michał Archanioł
na Górze Sant´Angelo - miejsce kultu św. Michała Archanioła i aniołów.
W Grocie, gdzie została odprawiona Msza św. dla polskich pielgrzymów,
znajduje się Statua - figura św. Michała Archanioła umieszczona w
srebrnej urnie z kryształami z Boemi. Urna spoczywa na skale obłożonej
płytami marmurowymi, na których - według tradycji - został odciśnięty
ślad stopy św. Michała. Twarz Archanielska uśmiechnięta i pełna pogody
sprawia miłe wrażenie. Postać Archanioła z mieczem w ręku nad głową
i kręconymi długimi włosami napawa optymizmem i wiarą w zwycięstwo
dobra nad złem. Sanktuarium - Grota jest przede wszystkim miejscem
modlitwy, miejscem spotkania Boga i aniołów z człowiekiem, miejscem
ciszy i medytacji. Grota swoim urokiem wzrusza tych, którzy pragną
rozpocząć nowe życie w Chrystusie. Jan Paweł II odwiedzając to miejsce
jako pielgrzym powiedział: "Odkąd papież Gelazy I udzielił w 493
r. zezwolenia na dedykację groty objawień św. Michała Archanioła
dla kultu chrześcijańskiego podczas pierwszej swojej wizyty udzielając
odpustu ´Przebaczania anielskiego´ rzesza papieży rzymskich poszła
jego śladami czcząc to święte miejsce". Kiedy św. Franciszek z Asyżu
przyszedł oddać cześć Księciu Aniołów, powiedział, że nie jest godzien
wstąpić do wnętrza Groty, ponieważ to miejsce jest uświęcone obecnością
posłańca z Nieba. Upadł na twarz przed Grotą, oddał pokłon nie wchodząc
do jej środka. Ojciec Święty Jan Paweł II trzykrotnie przebywał i
modlił się w tym Sanktuarium (raz jako biskup, potem jako kardynał
i wreszcie jako papież). Sanktuarium obsługują Księża Michalici z
Polski i jeden z nich, nowicjusz jeszcze, opowiedział harcerzom najistotniejsze
rzeczy związane z tym miejscem.
Po powrocie do autokaru kierowcy opowiedzieli, że wydarzyło
się coś dziwnego. Otóż po opuszczeniu przez grupę pojazdu stwierdzili
oni, że jeden z luków bagażowych jest otwarty i nie potrafią tego
wyjaśnić jak się to stało. Według ich oceny od strony technicznej
jest to niewytłumaczalne. Według ks. Zb. Rycaka - pilota pielgrzymki
- należy to przypisać o. Pio - to kolejny jego żart, tym bardziej,
że do San Giovanni Rotondo było ok. 30 kilometrów. Było to zatem
na terenie, gdzie on już "gospodarzył". Najdziwniejsze było to, że
nic z bagaży nie zgubiło się po drodze!
San Giovanni Rotondo - usadowione pod najwyższym szczytem
w okolicy - Monte Calvo. Pochowany tu został bł. o. Pio - zmarły
w 1968 r. słynny na cały świat stygmatyk - kapłan z Zakonu Braci
Mniejszych Kapucynów. W okresie reform Kościoła katolickiego wywołał
konsternację w Watykanie przez łatwość, z jaką ukazywał się kardynałom
w Rzymie będąc jednocześnie pogrążony we śnie w San Giovanni Rotondo.
Jego portrety są wszechobecne na całym półwyspie Gargano, lecz tu
jest ich szczególnie wiele. Miasto bierze swą nazwę od Rotonda di
San Giovanni, budynku nieokreślonego pochodzenia i przeznaczenia
na skraju starego miasta (być może było to babtysterium, wybudowane
na miejscu pogańskiej świątyni).
Bł. o. Pio, Francesco Forgione urodził się 25 maja 1887
r. w Pietrealcinie koło Benewentu, na południu Włoch. Od początku
był chorowity. W 1903 r. wstąpił do Zakonu Kapucynów w prowincji
Foggia. Od pierwszych lat życia zakonnego odznaczał się umiłowaniem
modlitwy, cierpliwością w znoszeniu cierpienia. Dnia 10 sierpnia
1910 r. otrzymał w katedrze w Benewencie święcenia kapłańskie. W
czasie I wojny światowej został powołany do służby wojskowej w charakterze
sanitariusza. Zwolniony na skutek słabego zdrowia, został skierowany
do klasztoru w San Giovanni Rotondo. Jako zakonnik i kapłan z wielką
gorliwością oddawał się modlitwie i posłudze sakramentalnej, zwłaszcza
kierownictwu duchowemu i sprawowaniu sakramentu pokuty. 20 września
1918 r. w czasie modlitwy na chórze przed Ukrzyżowanym, otrzymał
znamiona Męki Pańskiej na boku, stopach i rękach. Tajemnicze, bolesne
rany, okazały się niewyleczalne i były źródłem wielkiego cierpienia,
które o. Pio ofiarowywał za grzeszników. Przed śmiercią rany stygmatów
zagoiły się zupełnie. Pan Bóg obdarzył o. Pio niezwykłymi charyzmatami:
rozeznaniem ludzkich sumień, darem bilokacji, doświadczeniem modlitwy
mistycznej. O. Pio zmarł 23 września 1968 r. Wkrótce po śmierci rozpoczęto
starania o beatyfikację. Po procesie informacyjnym odbył się w latach
1983-1990 proces diecezjalny. Następnie sprawę przekazano do Rzymu
dla opracowania "pozycji o cnotach". Uwieńczeniem procesu było oficjalne
orzeczenie Kościoła i wpis do katalogu błogosławionych i świętych,
a miało to (beatyfikacja) miejsce w Rzymie 2 maja 1999 r. 16 czerwca
br. nastąpi kanonizacja o. Pio. Mimo upływu lat od śmierci bł. o.
Pio nie słabnie zainteresowanie wiernych jego postacią. Świadczą
o tym liczne łaski i uzdrowienia. Dziś sanktuarium w San Giovanii
Rotondo jest najliczniej odwiedzanym miejscem religijnym w Europie!
Kolejny punkt programu to Loreto. Zanim jednak młodzi
pielgrzymi wjechali w jego mury odwiedzili Groty di Frassasi k. Ankony.
Potężne stalaktyty i stalagmity, pięknie rozświetlone wnętrze jaskiń,
połyskujące niebieską tonią oczka wodne robiły niesamowite wrażenie.
Wydawało się, że cała grupa znalazła się na planie jakiegoś fantastycznego
filmu.
By dotrzeć na nocleg u polskich sióstr Nazaretanek w
Loreto trzeba było wrócić kilkadziesiąt kilometrów na południe od
Ankony. Kolacja (niestety - w stylu włoskim) czekała już na młodzież.
Loreto - jest jednym z najpopularniejszych we Włoszech
miejscem pielgrzymek. Zawdzięcza ono swoje istnienie jednej z najbardziej
niewiarygodnych legend. Według niej w roku 1292, kiedy muzułmanie
wyrzucili krzyżowców z Palestyny, orszak aniołów przeniósł domek
Maryi z Nazaretu do Dalmacji, a kilka lat później, przez Adriatyk
do Loreto. Prawda jest taka: Jak podaje tradycja, w roku 1291, kiedy
Krzyżowcy zostali ostatecznie usunięci z Palestyny tracąc port Accon,
ta właśnie z kamieni zbudowana przybudówka została przez "posługę
aniołów" przewieziona najpierw na wybrzeże jugosłowiańskie, a potem
10 grudnia 1294 r. do Loreto. Niedawno odnaleziono dokument z września
1294 r., który stwierdza, że Anioł Nicefero, zarządca Empiru przekazał
swojej córce Tamarze z okazji jej ślubu z Karolem II d´Angio, królem
Neapolu, jako wiano, wiele różnych darów. Wśród nich, co wynika z
całą oczywistością z dokumentu, znajdują się, wywiezione kamienie
Domku Matki Bożej. Ta uwaga jest zgodna z naukowymi dociekaniami,
niektórych uczonych z początku XX w., którzy twierdzą, że w innych
dokumentach archiwum watykańskiego napotkali zapisane notatki. Według
tych zapisów, wspomniana bizantyjska rodzina "Aniołów" lub "Od Aniołów"
uratowała w XIII w. przed zniszczeniem przez muzułmanów kamienie
ze Świętego Domku i przewiozła je do Loreto, celem zbudowania z nich
kaplicy. Również niektóre znaleziska potwierdzają zapis dokumentu
z 1294 r. Wielkie znaczenie mają też zapisy na kamieniach Domku,
identyczne z zapisami na kamieniach w Nazarecie. Legenda sprawiła
jednak, że Matka Boża Loretańska czczona jest jako patronka lotników.
W 1927 r. Lindbergh wziął ze sobą obrazek Madonny z Loreto ze sobą
na lot przez Atlantyk, a medalion z Jej wygrawerowaną podobizną towarzyszył
kosmonautom z załogi Apollo 9. Przypisywano Jej też przez wieki zwycięstwa
wojskowe, ale budowniczowie bazyliki w Loreto świadomi, że to miejsce
mogło paść łatwo łupem tureckich piratów postanowili nie polegać
tylko na zdolnościach obronnych Madonny i zaprojektowali doskonale
ufortyfikowany kościół. Skarby Loreto stanowiły rzeczywistą pokusę.
Najkosztowniejsze i najcenniejsze było dziecię ze złota, które ofiarował
Sanktuarium król Francji Ludwik XIII, a ważyło ono tyle, ile oczekiwany
następca i dziedzic, przyszły Ludwik XIV. Bazylikę złupiły w 1798
r. wojska napoleońskie, a większość zabranych skarbów znalazła się
w Luwrze. Po upadku Napoleona kolejni papieże zdołali odzyskać wiele
z nich, ale większość zginęła po raz drugi w 1974 r., co uznano za "
świętokradztwo stulecia". Wśród artystów dekorujących bazylikę znaleźli
się tacy artyści jak: Baramante, Sangallo, Sansovino, Signorelli.
Między kwietniem a wrześniem każdego roku przyjeżdżają tu tzw. "białe
pociągi" przywożące chorych, także nieuleczalnie, na trzydniowe rekolekcje,
których momentem kulminacyjnym jest Msza św. na Piazza della Madonna
przed bazyliką. Te i inne wiadomości związane z Loreto przekazał
młodzieży w Skarbcu Bazyliki o. Andrzej - Polak od wielu lat przebywający
w Italii.
Następnego dnia, po porannej Mszy św. w Domku Nazaretańskim,
harcerze poszli na pobliski cmentarz żołnierzy polskich, którzy w
ziemi włoskiej złożyli swoje kości torując innym drogę do wolnej
Polski. Tego dnia trzeba było jeszcze odwiedzić św. Antoniego w Padwie.
Padwa - od 45 r. przed Chr. Padwa byłą rzymskim municipium
- kwitła aż do najazdu barbarzyńców i inwazji Longobardów na początku
VII w. Odrodzenie następowało powoli, lecz w połowie XII w. Padwa
stała się wolną komuną i ponownie zaczęła dobrze prosperować. W 1222
r. założono tu uniwersytet, a po śmierci św. Antoniego, miasto stało
się celem pielgrzymek. w 1405 r. miasto utraciło niepodległość na
rzecz Wenecji. Choć politycznie unicestwiona, nadal Padwa pozostała
ośrodkiem artystycznym i kulturalnym. W XVII w. swoje badania prowadził
tu Galileusz. Miasto to było celem naukowych i turystycznych eskapad
Polaków. Wraz z upadkiem Republiki Weneckiej miasto przeszło w ręce
Napoleona, który przekazał je Austriakom, pod których władzą znajdowała
się Padwa aż do 1866 r. Patronem miasta jest św. Antoni. Zapisał
się w pamięci mieszkańców Padwy swoją dobrocią i otwartością serca,
żarliwością w wyznawaniu wiary w Chrystusa swoim życiem. Przed bazyliką
św. Antoniego znajduje wyrzeźbiony przez Donatello posąg Gatamellaty (
Erasmo da Narni). Na tle tego pomnika harcerze robią kolejne wspólne
zdjęcie. Sama bazylika św. Antoniego została wybudowana przez braci
franciszkanów przy pomocy miejscowej ludności na cześć św. Antoniego
i jako jego sanktuarium. Zapoczątkowana została jej budowa w 1223
r. a ukończona w 1300 r.
Liczy 118 m długości, 32,5 m szerokości z najwyższą wysokością
wnętrza 38,5 m. Uwieńczona jest 8 kopułami i 2 wieżami na kształt
minaretów o wysokości 68 m. Wnętrze bazyliki to znajdujący się w
centrum ołtarz główny z 11 otaczającymi go kaplicami. Na lewo od
wejścia znajduje się Kaplica św. Antoniego z jego grobem. Uderza
duża ilość zdjęć i kartek z prośbami i podziękowaniami za otrzymane
łaski. W ciszy zostają złożone również modlitwy polskich pielgrzymów.
Wśród Kaplic Promienistych harcerze odnajdują Kaplicę Polską pod
wezwaniem św. Stanisława z freskami przedstawiającymi życie i śmierć
naszego Świętego - wykonanymi w 1899 r. przez Tadeusza Popiela. Kaplica
została wzniesiona staraniem Mikołaja Ossolińskiego - w ścianie wbudowana
jest tablica fundacyjna z 1607 r. Chowano tu Polaków, którzy zmarli
podczas studiów na miejscowym uniwersytecie. Kaplicę zdobią postacie
świętych: św. Kazimierza, św. Wojciecha, św. Jana Kantego. Są tutaj
również pamiątki związane z nieodległą historią Polski - ufundowana
w 1930 r. tablica przypomina ks. Ignacego Skorupkę (Cud nad Wisłą),
inna natomiast z 1946 r. stanowi podziękowanie za opiekę i prośbę
o rychły powrót do Polski żołnierzy z 2 Korpusu Polskiego (z Monte
Cassino). Wychodzą z bazyliki młodzi Polacy zatrzymują się jeszcze
raz przy pierwszym z lewej strony ołtarzu - św. Maksymiliana M. Kolbego,
by modlić się za Ojczyznę i za siebie - o wierność i wytrwanie w
wierze. Zakupy w przyklasztornym sklepiku ubogacają chętnych w pamiątki
od Świętego.
Późnym popołudniem autokar dotarł do Wenecji. Szybkie
wyjście z pojazdu zaraz po zjeździe z mostu i rozpoczyna się liczący
ponad 3 km spacer poprzez mostki nad kanałami, place i uliczki Wenecji.
Zanim harcerze weszli do bazyliki św. Marka - Patrona Miasta zatrzymali
się przy słynnym Moście Rialto, z którego pozdrawiali płynących w
gondolach i tramwajach. Po krótkiej modlitwie w bazylice - obowiązkowe
obejście wokół placu św. Marka z wiecznie obecnymi, odważnymi gołębiami
i przejście na Mostek Westchnień, by zrozumieć tych, którzy stąd
słali ku sobie ostatnie spojrzenia i gesty. Zaraz potem - niespodzianka.
Nie trzeba wracać pieszo do autokaru. Wszyscy zajmują miejsce w wodnym
tramwaju i po chwili, w blaskach powoli zachodzącego słońca zmierzają
przez zatokę do Tranchetto - parkingu dla autobusów. Piękne przeżycie,
wspaniałe wrażenia!
Przedostatni dzień pielgrzymki to jeszcze zakupy w dużych
sklepach koło Lido di Iesolo i przejazd przez Austrię do znanego
już hotelu w Czechach. Tu - ostatnia, zielona noc. Dużo chyba pasty
poszło tej nocy. Niektórzy chyba spali bardzo krótko, ale cóż - harcerze
szanują tradycję.
Do Polski grupa wraca przez Cieszyn - jest południe.
Stąd, z granicy jeszcze około 8 godzin jazdy do domów. Zanim jednak
znów przekroczy się rodzinne, kochane progi, wszyscy przygotowują
się do Mszy św. na Jasnej Górze. Jest za co Maryi Pannie dziękować
- tyle miejsc odwiedzonych, tyle postaci wyszło z mroków historii,
by powiedzieć tym młodym Polakom z Podlasia, że mogą być dumni ze
swego narodu, pochodzenia, wiary, dokonań przodków, bohaterstwa żołnierzy.
Matko Boża, przyjmij ich podziękowania za to, że jesteś Królową i
Przewodniczką! Umocnij w tych młodych ludziach to, co dobre i szlachetne!
Pomóż ocalić to, czym ubogacili się na drogach tej pielgrzymki!
Pomóż w rozwoju naszego portalu