Od jakiegoś czasu szczecińscy dominikanie organizują festyn
parafialny. Niby nic szczególnego - przecież i inne parafie to robią.
Parafia św. Stanisława Kostki ma od lat swoją "Parafiadę" organizowaną
- rzecz godna podkreślenia - wspólnie przez parafialną Akcję Katolicką,
Radę Osiedla i Szkołę Podstawową. Dominikanie na swój festyn zaprosili
piosenkarkę z Wilna. Maria Krupowies ma szczególną pasję: zbiera
i wykonuje pieśni i piosenki różnych narodów zamieszkujących niegdyś
Rzeczpospolitą. Podczas koncertu u dominikanów śpiewała nam piosenki
polskie, litewskie, żydowskie (hebrajskie i jidysz), karaimskie,
cygańskie, niemieckie, białoruskie i ukraińskie. Wilno zawsze leżało
na skrzyżowaniu kultur i cywilizacji - w czasie koncertu można było
usłyszeć wspaniałą, wielobarwną pieśń Rzeczpospolitej.
W tym samym czasie na Zamku Książąt Pomorskich obejrzeć
można było wystawę poświęconą niechlubnej pamięci akcji "Wisła".
Na rozkaz komunistycznych władz, zgodnie z polityką Stalina, żołnierze
Ludowego Wojska Polskiego dokonywali przesiedleń Ukraińców i Łemków
z południowych i wschodnich kresów Polski na tzw. Ziemie Odzyskane.
Wystawa prezentuje dokumenty i zdjęcia: rozkazy o wysiedleniu, obóz
pracy w Jaworznie i - o zgrozo! - żołnierzy w rogatywkach liczących
zabitych Ukraińców i Ukrainki. To także niestety jest pieśń Rzeczpospolitej.
Pieśń żałobna, pieśń zawstydzona - ale skoro taka wystawa może się
już w Polsce ukazać, to jest to także oczyszczająca pieśń skruchy
i prośby o pojednanie. Pieśń, w której pobrzmiewają tamte wspaniałe
słowa polskich biskupów: "przebaczamy i prosimy o przebaczenie".
Piękna jest pieśń Rzeczpospolitej, piękna - ale pogmatwana.
Znowu nie mogło się odbyć otwarcie cmentarza Orląt Lwowskich. Zaprotestowali
radni Lwowa, nie chcą, by na pomniku była wzmianka o bohaterstwie
Polaków. A przecież gdyby nie to bohaterstwo Polaków, także polskich
dzieci, najbardziej stratni byliby właśnie Ukraińcy! To prawda, że
w 1918 r. przegrali wojnę z Polakami, prawda, że tereny, które uważali
za swoje, znalazły się we władaniu Polski. Ale też ta Polska zdołała
swoje terytorium obronić w 1920 r. przed bolszewikami - Ukraińcy
nie byliby w stanie sami tego zrobić! Nie była ta Polska dla Ukraińców
nadmiernie życzliwa - ale Ukraińcy w Polsce międzywojennej nie doświadczyli,
jak ich pobratymcy po wschodniej stronie granicy, przymusowej kolektywizacji,
potwornego głodu, masowych wywózek. Natomiast mogli bujnie rozwijać
własne organizacje, zwłaszcza spółdzielczość. Jeżdżę dość często
do centralnej i wschodniej Ukrainy - tam ludzie na ulicy mówią po
rosyjsku, nie po ukraińsku. Po ukraińsku mówią tylko w tej części
dzisiejszej Ukrainy, która przed wojną należała do Polski.
Pieśń Rzeczpospolitej - jest w niej zachęta i przestroga.
Zachęta, bo była ta Rzeczpospolita domem rodzącym wielkie bogactwo,
pozwalała, by na skrzyżowaniu kultur rosły wielkie dzieła. Przestrogą
- bo nie była wolna od problemów, jakie niesie ze sobą wielka różnorodność.
Pieśń Rzeczpospolitej zasługuje na to, by bardzo uważnie jej dzisiaj
słuchać. Słuchać powinniśmy my, Polacy. Z dumą, ale i pokorą, bo
nie wszystko w tej pieśni jest nasze - to wspólne dzieło wielu narodów.
Powinna tej pieśni słuchać Europa - wsłuchując się w nią, będzie
mogła uniknąć wielu błędów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu