Z nim wiąże się niezwykła historia zapisana w kronice parafialnej przez ks. proboszcza Juliana Sumę. Dotyczy ona uzdrowienia z choroby dziecka, Marcina Kotuły, robotnika z Kamienia, wsi położonej na Górnym Śląsku. Jak czytamy w archiwalnym zapisie: „Kiedy wszelkie rachuby i nadzieje ludzkie zawiodły, pobożny ów robotnik całą nadzieję złożył w ręce Matki Bożej. Biedny ojciec wśród ciszy nocnej klęcząc przy konającym swym dziecięciu błagał o pomoc Matkę Najświętszą „Uzdrowienie Chorych”.
Wskutek nadmiernego wyczerpania zasnął i wtedy we śnie ukazała mu się Matka Boża, która powiedziała: Serce moje jest zawsze pełne litości dla nieszczęśliwych mieszkańców tej ziemi, których prześladuje srogi los. Wstań! Dziecię twe powróci do zdrowia... Z wdzięczności za to kup w Piekarach obraz mój z pierścieniem na palcu, jaki we śnie widziałeś i w dniu Przemienienia Pańskiego zanieś go do kościółka Świętej Doroty w Grodźcu”. Uszczęśliwiony spełnił życzenie Maryi i 6 sierpnia 1865 r. w uroczystej procesji zaniósł wizerunek i umieścił go w kościele św. Doroty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Od tamtego wydarzenia minęło już wiele lat, jednak historia ta opowiadana przez mieszkańców wciąż ciekawi, a miejsce przyciąga szczególnie tych, którzy szukają szczęścia w przemianie swego życia na lepsze z Bogiem. Obecnie trwają prace renowacyjne przy niewielkim kościele na „Dorotce”. Kościół wybudowany został w 1635 r. z polecenia ksieni Zakonu Norbertanek z Krakowa. W czasie zaborów popadł w ruinę, dopiero w 1817 r. został wyremontowany dzięki ówczesnym właścicielom Grodźca.
W 1938 r., przy wsparciu dziedzica Ciechanowskiego, rozpoczęto remont świątyni, który przerwał wybuch wojny. W 1946 r. powstał komitet odbudowy kościoła św. Doroty. 10 sierpnia 1947 r. nastąpiło uroczyste poświęcenie kościoła przez biskupa częstochowskiego Teodora Kubinę. – Warto wybrać się na „Dorotkę”, bo tu jest się bliżej nieba. Mam nadzieję, że tam się wszyscy spotkamy. Zanim jednak to nastąpi przez piękno przyrody i sztuki sakralnej każdy może zasmakować niebiańskich radości. Zapraszam do tego w każdej wolnej chwili, a szczególnie szóstego dnia miesiąca, gdy wewnątrz świątyni zanosimy modlitwy i sprawujemy eucharystię – zachęca proboszcz parafii, ks. kan. Piotr Pilśniak