W dzisiejszą niedzielę z niejednej ambony usłyszymy patriotyczne
kazanie, bo to 11 listopada, już 83. rocznica odzyskania niepodległości.
Spełniły się słowa poety, powtarzane przez tysiące Polaków: "Nie
wiem, co będzie, nie wiem, co się stanie, jedno wiem tylko: Polska
zmartwychwstanie!". I w Ewangelii także - dyskusja o zmartwychwstaniu.
Pan Jezus przedkłada saduceuszom, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie,
bardzo prosty argument z Pisma Świętego: "Bóg nie jest Bogiem umarłych,
lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją". Saduceusze byli przekonani,
że wymyślili przykład, na który Pan Jezus nie będzie mógł odpowiedzieć.
Bo że ta sama kobieta mogła mieć kolejno siedmiu mężów, jest nie
tylko teoretycznie, ale i konkretnie możliwe. Śmierć tak czasem kolejno
zabiera ludzi. Saduceusze byli wierzącymi Żydami. Tak samo uczęszczali
do świątyni, jak faryzeusze. Ich rozumowanie wydaje się proste. Zamyka
się w twierdzeniu, że zmartwychwstanie nie jest możliwe, bo którego
z tych siedmiu byłaby żoną?... Ich błąd zasadniczy polegał na tym,
że przenosili warunki doczesnego życia na wieczność. Według nich,
to życie wieczne po śmierci doczesnej byłoby tylko jakimś "przedłużeniem"
życia doczesnego. Byłoby tylko piękniejsze, wolne od wszelkich trosk
i cierpień. To byłoby trochę tak, jak w życiu tego zwykłego człowieka,
który na uroczysty dzień wkłada na siebie świąteczne ubranie. Pan
Jezus na ich przykład nie odpowiada przykładem, gdyż uczestnicy zmartwychwstania
są równi aniołom jako dzieci Boże. To będzie życie (z akcentem na
będzie, na pewno!), ale całkowicie inne, nie według reguł i praw
tego świata. Tu, na ziemi, nie jesteśmy w stanie w najśmielszych
wyobrażeniach przedstawić sobie piękna tego przyszłego, wiecznego
życia. Pan Jezus mówiąc, że tam "ani żenić się nie będą, ani za mąż
wychodzić", nie pomniejsza piękna małżeństwa tu, na ziemi. Wspomnijmy
niedawną beatyfikację włoskiej pary małżeńskiej.
Odrzucając prawdę o naszym zmartwychwstaniu, saduceusze
i ci, którzy idą za nimi, odbierają wszystkim wierzącym tę radosną
nadzieję na życie wieczne - ludzkie, człowiecze, chociaż podobne
do życia aniołów. Bóg jest i wszechmocny, i prawdomówny. Pan Jezus,
jako Syn Boży - Boską mocą wskrzeszał zmarłych, bo i sam zmartwychwstał.
Przyszedł na świat, aby dać świadectwo Prawdzie, dlatego zmartwychwstanie
Jego i nasze jest fundamentem naszej wiary. Gdyby tak nie było, moglibyśmy
tak po ludzku, ale beznadziejnie, pomyśleć: Cóż człowiekowi z jego
wiary, jeżeli z chwilą śmierci wszystko się kończy?... Po co ten
trud całego życia, w którym także ciało dotykalnie uczestniczy, jeżeli
po śmierci jego los byłby podobny do losu zwierząt, które duszy nie
mają? Pan Jezus powołuje się na Pismo Święte i na moc Bożą. Nasz
Bóg jest Bogiem Abrahama, Izaaka i Jakuba, którzy umarli tysiące
lat temu, ale ich dusze nieśmiertelne żyją w Bogu i oczekują razem
ze wszystkimi zmarłymi na chwalebne zmartwychwstanie. Zapalamy świece
na grobach i tym znakiem, nie tylko słowami, wyznajemy naszą wiarę
w zmartwychwstanie, w życie wieczne duszy i ciała, czyli takiego
człowieka, jakim go stworzył Bóg.
Pomóż w rozwoju naszego portalu