"BÓG UCZYNIŁ GO PANEM" (Dz 2, 36)
Misterium Chrystusa jest niepodzielne, ale Biblia ukazuje jego
różne aspekty. Jest On Królestwem (autobasilea), ale i Sługą Królestwa.
Przypomnijmy, jakie są posługi w Przymierzu Starego Testamentu.
1. Pierwszym sługą królestwa Bożego jest, oczywiście,
sam Król. Zapewnia on jedność i sprawność ludu. Monarchia Dawida
przypomina ciągle o Przymierzu i jego zachowaniu. Dlatego złączyła
się w nadziejach Izraela z oczekiwaniami spełnienia dzieł Bożych.
Proroctwo Natana jest podstawą głębokiej teologii. Na tej płaszczyźnie
król jest namiestnikiem Boga. Jest on wybrany i poświęcony sprawie
Przymierza (symbol namaszczenia oliwą: "Samuel wziął naczyńko oliwy
i wylał na głowę Saula, mówiąc: To Pan cię namaścił na wodza swego
ludu" - por. 1 Sm 10, 1; także Dawid przyjął namaszczenie - 2 Sm
2, 4, a po nim jego następcy, "pomazańcy").
2. Prorok - zwykle nie był namaszczany jak król, ale
i on był wybrańcem Boga: "Duch Pana nade mną, ponieważ On mnie namaścił" (
Iz 61, 1). Sceny powołań prorockich ukazują istotę wybraństwa. Powołanie
Jeremiasza najlepiej ukazuje, jak Bóg dał ludowi niezłomnego świadka
Przymierza, by wytykał niewierności i zwracał serca ku tajemnicy: "
Ustanowiłem cię nad narodami, abyś wyrywał i burzył, budował i sadził" (
Jr 1, 10). Jeremiasz jest szczególnym przykładem człowieka w wewnętrznym
konflikcie. Jako człowiek jest słaby i solidarny z nędzą ludzką.
Ale jako głosiciel Słowa i jego wymagań staje w pierwszej linii ataku.
I pierwszy ukazuje ludowi Przymierza znak nadziei jak chorąży. Jego
historia, będąc obrazem losu narodu, zrodziła obraz Sługi Jahwe (
Iz 42-53): Bóg posłuży się w realizacji swego planu cierpiącym Prorokiem.
3. Kapłan. Historia tej instytucji jest złożona. Do tradycyjnych
zadań kapłana należy składanie ofiar i wyjaśnianie Pism (Oz 4, 6;
Jr 18,18). Zajmuje się on kultem i Prawem: "Niech Twych nakazów uczą
Jakuba, a Prawa Twego - Izraela; niech przed Tobą palą kadzidło,
na Twym ołtarzu całopalenia" (Pwt 33, 10). Po niewoli, gdy braknie
króla, szczególnie ważna będzie rola Arcykapłana. Odpowiada on za
wierność Przymierzu i może dlatego zwie się Pomazańcem (2 Mch 1,
10). Odtąd też kapłaństwo wiąże się w niektórych tekstach coraz bardziej
z przyszłym królowaniem: "Przyjdzie mąż, a imię jego Odrośl (...)
Zbuduje świątynię Panu i będzie nosił odznaki majestatu [króla].
Jako panujący zasiądzie na swoim tronie. A kapłan również zasiądzie
na swym tronie. Zgoda i jednomyślność połączy obu" (Za 6, 12n; por.
4, 1-12).
4. Uczony w Piśmie - pojawia się u schyłku Starego Testamentu.
Wobec zaniku profetyzmu, gdy kapłani stopniowo porzucają rolę wyjaśniania
Prawa, a ograniczają się do kultu, uczeni świeccy stają się świadkami
Słowa Bożego. Dziedzicząc całą tradycję refleksji i doświadczenia,
stają się mistrzami myśli i życia. Za wzorem Salomona zgłębiają zagadki
świata, wiedząc, że sam Bóg daje mądrość, gdyż mieszka ona w Bogu.
Refleksja mędrców rzadko tyczy przyszłości. Ale skoro mądrość jest
zasadą i celem wszystkich dróg Pana, źródłem wszelkiego dobra (Prz
8, 21; Mdr 7, 11), ma ona wpływ także na przyszłe Królestwo.
5. Omawiając teologię Starego Testamentu, nie poruszyliśmy
tematu Syna Człowieczego u Daniela. Dyskusyjne są pochodzenie i sens
tego obrazu. Syn Człowieczy pojawia się w Biblii na planie raczej
nadziei niż historii. Bez szczególnych określeń oznacza po prostu "
człowieka" (Ez 2, 1). U Daniela jednak ma głębszy sens. W swej nocnej
wizji prorok widzi go wśród "świętych Najwyższego", jak inaugurują
wieczne królestwo. W ten sposób ukazał on tajemniczą interwencję
Boga w dzieje. "Oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy (
...) Jego królestwo nie ulegnie zagładzie" (Dn 7, 13 nn).
Bogactwo, a zarazem brak spójności oczekiwań Izraela
widać zwłaszcza w pojęciu Przymierza. W poszczególnych instytucjach
odkrywamy elementy późniejszej syntezy, lecz nie dokonała się ona
jeszcze w Starym Testamencie. Dominującym obrazem wśród omówionych
jest obraz króla. Historycznie najważniejsze jest doświadczenie królowania.
Wychodząc od tego doświadczenia, przeczuwamy przyszłe dzieło Boga,
którego dokona za pośrednictwem Mesjasza, konsekrowanego Władcy i
Zbawiciela. "Znaleźliśmy Mesjasza tj. Chrystusa" - oświadczy Andrzej
bratu (J 1, 41).
Nowy Testament przedstawia Mesjasza z pomocą dawnych
wydarzeń i słownictwa. Ale też objawia niezgłębione misterium, przekraczające
nadzieje Izraela.
Tajemnica Mesjasza jest głównym przedmiotem wiary Apostołów.
W świetle Zmartwychwstania dopiero pojmą oni wypowiedzi Jezusa. Fakty
historyczne, które przerosły oczekiwania mesjańskie, świadczą, iż
Bóg posłał swego Syna, aby zbawić ludzi. Oto radykalna nowość Ewangelii:
Izrael nigdy nie myślał o Mesjaszu-Bogu. Nie pozwalał mu na to ścisły
monoteizm, konieczny we wstępnym etapie Objawienia. Misterium Jezusa
Chrystusa, Boga i Człowieka, należy do Objawienia Nowego Testamentu.
Nadzieja mesjańska, tak złożona i bogata, została w tym względzie
faktycznie przekroczona przez Rzeczywistość. Nie można więc dopatrywać
się w Starym Testamencie treści, których on nie zawiera. A jednak
nawet Bóstwo Chrystusa wyrazi Nowy Testament z pomocą dawnego słownictwa.
Ograniczę się do dwu przykładów.
Wyrażenie "Syn Człowieczy" w Ewangeliach wydaje się jakby
zarezerwowane dla wyznania Boskiego pochodzenia Mesjasza. Pojawia
się zresztą tylko w ustach Jezusa, by wyrazić Jego Boską władzę.
Syn Człowieczy ma moc odpuszczać grzechy (Mt 9, 6); jest Panem szabatu (
12, 8); do Niego należy sąd (16, 27). Inny przykład: w hymnie Flp
2 Jezus istniejąc w postaci Bożej nie bał się uniżyć do śmierci;
lecz Bóg Go wywyższył, dając Mu imię ponad wszelkie imię: Kyrios-Pan,
co w Starym Testamencie oznacza Boga (tak Biblia grecka oddaje nieprzetłumaczalne
JHWH). Odniesienie tego imienia Bożego do Jezusa wskazuje na Jego
Bóstwo.
Nie spodziewano się Mesjasza-Boga. Nowy Testament jednak,
wyznając Bóstwo Jezusa, rozpoznaje w Nim oczekiwanego Mesjasza. Faryzeusze
wahali się (Mt 22, 41 n), ale Piotr odważnie wyzna: "Bóg Go uczynił
Panem i Chrystusem" (Dz 2, 36). Mesjasz, Chrystus, Syn Dawida. Rozumiemy
teraz, czemu te określenia są ostatecznie równoważne. Odnajdując
je w tekstach, możemy pogłębić osobiste przylgnięcie do Jezusa przez
rozważanie dziejów królestwa Starego Testamentu. Podobnie jak Dawid,
ale nieskończenie bardziej, Jezus zapewnia dziś jedność ludu Bożego: "
On bowiem jest naszym pokojem..." (Ef 2, 14n). On jest prawdziwie
Chrystusem-Królem. Sam jednak nie nadaje sobie tytułu Mesjasza (z
wyj. J 4, 25) i zakazuje tego uczniom (Mt 16, 20). Termin ten bowiem
zbyt przypominał polityczną władzę. Zgodnie z Tradycją my Go nazywamy
Królem, ale musimy to rozumieć w świetle innych tytułów nadawanych
Mu w Nowym Testamencie.
Spośród innych obrazów Starego Testamentu - pierwsi chrześcijanie
najchętniej korzystali z obrazu Cierpiącego Sługi, gdy głosili "Dobrą
Nowinę o Jezusie" (Dz 8, 35). Ten dawny symbol, wyjaśniony w świetle
Paschy, nadawał się szczególnie dobrze do głoszenia wiary w Chrystusa
i unikał niebezpieczeństw politycznego mesjanizmu. Dz 4, 27 utożsamia
wprost Sługę z Mesjaszem. Wzmianka o Słudze to nawiązanie do chwały
Jezusa, lecz i przypomnienie o konieczności cierpienia: "Bóg naszych
ojców uwielbił swego Sługę Jezusa, którego wyście zabili" (Dz 3,
13). Ewangelia ukazała już więź między Synem Człowieczym a cierpieniem (
Mt 20, 18. 28: "Syn Człowieczy będzie wydany..."). Nie jest to język
tradycji Starego Testamentu. Tradycja zachwala odpowiedź tłumu: "
Prawo uczy, że Chrystus trwa na wieki; jak możesz mówić, że potrzeba
wywyższyć Syna Człowieczego?" (por. J 12, 34). My już wiemy: cierpienie
jest dowodem posłuszeństwa i darem Boga; dlatego prowadzi do światła
chwały.
Na Sługę czekano jako na wielkiego Proroka cierpienia,
na światło pogan. To doświadczenie prorockie dostarczyło Ewangelii
słownictwa, by głosić Jezusa. Rzesze się nie myliły: "Prorok wielki
powstał wśród nas" (Łk 7, 16). Jezus, podobnie jak dawni prorocy,
głosi słowo, wzywa do nawrócenia, potępia lub dodaje otuchy. Chrzest
w Jordanie czy Przemienienie przypominają sceny powołań dawnych proroków:
w ten sposób Bóg autoryzuje misję swych wysłańców. Ale i tu Ewangelia
nakazuje ostrożność. Sam Jezus nie nazywa siebie prorokiem, nie jest
bowiem jednym z wielu sług Słowa. On jest Prorokiem w sensie najwyższym,
jako Wcielone Słowo. Nie przypomina też dawnego Przymierza: sam jest
Nowym Przymierzem. Nie jest przyczyną podziałów wśród ludzi: sam
powoduje jedyny i definitywny kryzys, który objawi dramat świata
i dopełni jego dziejów.
Kapłaństwo Starego Testamentu przybliża nam misterium
Jezusa. Znał On dokładnie Prawo i wyjaśniał je. Nie przyszedł znieść
Prawo, lecz je dopełnić (Mt 5, 17). Mówiąc o kapłaństwie Jezusa,
myślimy o kulcie. Faktycznie, słowa ustanowienia Eucharystii odwołują
się do ofiary Starego Testamentu (Wj 24). Św. Paweł, mówiąc o zbawczym
dziele Jezusa, czyni aluzję do dnia Ekspiacji (Rz 3, 25), a św. Jan
do szaty arcykapłana (J 19, 23). Jezus jest naszym Arcykapłanem;
aby zrozumieć Jego rolę, warto więc przypomnieć kapłaństwo lewickie
Starego Testamentu. Ale dopiero List do Hebrajczyków nazwie Go wyraźnie
jedynym i wiecznym Kapłanem na wzór Melchizedeka.
Wreszcie odnajdujemy w Jezusie tradycję mądrości. Jak
skrybowie, tak i On posługiwał się przysłowiami i przypowieściami;
nauczał reguł życia. Dziwiło to mieszkańców Nazaretu, bo nie kończył
szkół (Mk 6, 2). Tak, ale On jest Kimś więcej niż Salomon (Mt 12,
42). W Jego osobie Mądrość przyszła na ziemię (J 6, 35) i odtąd mieszka
wśród nas. Mamy ją przyjąć, porzucając dawne kryteria oceny (Łk 7,
35).
Po przedstawieniu misterium Jezusa nasuwają się dwa wnioski:
1. Autorzy natchnieni Nowego Testamentu nie tworzą nowego
słownictwa, lecz odwołują się do pojęć Starego Prawa. To wskazówka
dla nas, by trzymać się terminologii biblijnej, zgłębiać pojęcia
Nowego Testamentu w kontekście Starego Testamentu.
2. Posługi Starego Testamentu były rozliczne, lecz posługa
Jezusa jest jedyna i niepowtarzalna. Skoro Kościół aktualizuje dziś
misterium Christi, to również w Kościele jest jedna i definitywna
posługa. Apostołowie (a dziś biskupi) są nie tylko kapłanami, lecz
i prorokami, królami i nauczycielami Nowego Testamentu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu