Blisko trzy lata temu w Polsce zaczęła się reforma systemu
emerytalnego. Powstały fundusze emerytalne, nowe instytucje finansowe,
których zadaniem jest inwestowanie i pomnażanie naszych składek na
ubezpieczenie emerytalne. Dzięki zmianom będziemy otrzymywać emeryturę
z dwóch źródeł: jedną z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i drugą z
funduszu emerytalnego. Wysokość emerytury, którą będą nam wypłacały
fundusze, zależy od tego, ile pieniędzy zgromadziliśmy w funduszach,
jak długo w nich oszczędzamy i jaki zysk przynoszą fundusze.
Pewnie już niejednego z nas odwiedził akwizytor, który
poprzednio zapisywał nas do funduszu emerytalnego. Wtedy fundusz
emerytalny, do którego zachęcał nas akwizytor, był według niego najlepszy.
Akwizytor przekonywał nas, że fundusz miał doświadczonych założycieli,
którzy osiągają świetne wyniki finansowe, są znani na całym świecie
i tylko oni mogą nam zapewnić wysoką emeryturę. Teraz okazuje się,
że akwizytor pracuje już dla innego funduszu, który według niego
ma jeszcze lepsze wyniki finansowe, jego założyciele są jeszcze bardziej
znani i tak naprawdę tylko on może nam zapewnić dostatnią przyszłość.
Akwizytor, oczywiście, namawia nas do zmiany funduszu. Czasami mówi,
że fundusz, do którego wcześniej nas zapisał, już zbankrutował albo
stoi na krawędzi bankructwa i trzeba się szybko przepisać, żeby nie
stracić wszystkich pieniędzy. Nie zawsze mamy na tyle informacji,
by sprawdzić, czy to, co mówi nam akwizytor, jest prawdą. Czasami
więc ulegamy jego namowom i decydujemy się na zmianę funduszu.
Tymczasem w dużej części przypadków akwizytorom nie chodzi
o nasze dobro, ale o własny zarobek. Okazuje się bowiem, że na zapisywaniu
ludzi do otwartych funduszy emerytalnych można nieźle zarobić. Fundusze
emerytalne płacą akwizytorom za każdą podpisaną umowę przeciętnie
około kilkuset złotych, ale są i takie, które oferują prowizję w
granicach tysiąca złotych. Zdarza się więc, że akwizytorzy, którzy
najpierw pracowali dla jednego funduszu, później zaczynają pracować
dla innego, ale jeszcze raz chcą zarobić na swoich klientach. Wracają
więc do nich i namawiają do zmiany funduszu. Czasami robią to samo
nawet po kilka razy. Tacy akwizytorzy z reguły nie informują jednak
swoich klientów o tym, że za zmianę funduszu trzeba będzie zapłacić.
Tymczasem - zgodnie z przepisami prawa - jeżeli chcemy zmienić fundusz
emerytalny przed upływem 24 miesięcy od wpływu do niego pierwszej
składki, fundusz zabierze nam część pieniędzy z naszego konta. Zmiana
funduszu będzie najdroższa, jeżeli wystąpimy z niego zaraz po tym,
kiedy wpłynęła do niego pierwsza składka - wówczas fundusz zabierze
nam 200 zł. Niestety, zdarza się, że ludzie nie wiedząc o tym, że
za zmianę funduszu trzeba będzie zapłacić, często zmieniają fundusze.
Jeśli będą to robili w dalszym ciągu, może się okazać, że wskutek
częstych zmian funduszy zgromadzone w nich środki będą mniejsze,
niż się spodziewają. Wtedy także emerytura wypłacana z funduszu emerytalnego
będzie niższa. Na tych "operacjach" najbardziej skorzystają, oczywiście,
akwizytorzy.
Jeżeli więc koniecznie chcemy zmienić fundusz emerytalny,
róbmy to bardzo ostrożnie. Przede wszystkim zapytajmy akwizytora,
ile będziemy musieli zapłacić za przeniesienie do innego funduszu.
Jeżeli będzie twierdził, że zmiana nic nie kosztuje, nie wierzmy
mu i spróbujmy policzyć sami. Każdy fundusz emerytalny musi co roku
przesyłać nam pisemną informację o tym, ile zgromadziliśmy środków.
W dokumencie jest informacja o tym, kiedy wpłynęła do niego pierwsza
składka. Powiedzmy, że pierwsza składka wpłynęła 1 lutego 2000 r.
Wtedy będziemy mogli bezpłatnie zmienić fundusz po 1 lutego 2002
r., gdyż dopiero wtedy miną 24 miesiące. Zawsze, jeżeli zmieniamy
fundusz zanim miną 24 miesiące, będziemy musieli zapłacić. Jeżeli
informacja o tym, ile mamy środków w funduszu, zaginęła nam, zatelefonujmy
do funduszu. Każdy z funduszy ma specjalną linię telefoniczną - orzystając
z niej, nie zapłacimy nic albo zapłacimy niewiele. Na pewno nie można
zmieniać funduszu tylko dlatego, że akwizytor straszy nas, iż fundusz,
do którego wcześniej nas zapisał, już zbankrutował albo stoi na krawędzi
bankructwa. Do tej pory żaden fundusz emerytalny nie zbankrutował,
zresztą - zgodnie z przepisami prawa - fundusz emerytalny nie może
zbankrutować.
Jeżeli w dalszym ciągu coś jest dla nas niejasne, najlepiej
zatelefonować do Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi, który
sprawdza, czy fundusze emerytalne i ich akwizytorzy działają zgodnie
z prawem. Jeśli się okaże, że już zmieniliśmy fundusz, a nic nie
wiedzieliśmy, że trzeba będzie za to zapłacić, możemy złożyć skargę
na akwizytora, który powinien nas o tym powiadomić. Pamiętajmy jednak,
że także od nas, a w zasadzie od tego, czy zbyt często nie zmieniamy
funduszu emerytalnego, zależy wysokość naszej emerytury.
Autor jest pracownikiem Urzędu Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu