96. pielgrzymka papieska do Azerbejdżanu i Bułgarii, która odbyła się w dniach 22-26 maja br., była kolejnym ważnym krokiem w dialogu ekumenicznym. Odżyły również nadzieje na spotkanie Jana Pawła II z Patriarchą Moskwy Aleksiejem II i na podróż do Rosji. Ojciec Święty pokazał wątpiącym, że nieustannie pragnie nieść światło wiary w najdalsze zakątki świata.
Progresja uczucia
"Ojciec Święty oświadczył, że nigdy nie wierzył w tzw. bułgarski ślad, gdyż zawsze żywił ciepłe uczucia, szacunek i cześć dla narodu bułgarskiego". Od tego zdania rozpoczynały się relacje z drugiego dnia papieskiej wizyty w Bułgarii. Padło ono podczas spotkania Jana Pawła II z bułgarskim prezydentem Georgim Pyrwanowem 24 maja. Słowa te były oczekiwane, można powiedzieć, że upragnione przez bułgarski naród, który przez lata odczuwał ciężar rzuconych oskarżeń. Według obserwatorów, uczucie przyjaźni, jakie Bułgarzy mieli do tej pory dla Ojca Świętego, zmieniło się w miłość.
Spotkanie z Synodem Kościoła Prawosławnego
Nie mniej ważne od słów, które padły podczas spotkania z prezydentem,
były zdania ze spotkania ze Świętym Synodem Bułgarskiego Kościoła
Prawosławnego i jego Patriarchą Maksymem. Do Kościoła prawosławnego
w Bułgarii przyznaje się 86 proc. Bułgarów, ale wiarę praktykuje
tylko 1 proc. Oprócz tego w latach dziewięćdziesiątych doszło w Cerkwi
bułgarskiej do podziału. Jego podłoże miało przyczyny polityczne,
a nie religijne. Kontestatorzy, na czele których stał bp Pimen, zarzucali
Maksymowi współpracę z reżimem komunistycznym i podważali legalność
jego wyboru na patriarchę. Większość hierarchów pozostała jednak
wierna Maksymowi. Mimo tego zwycięstwa podziały w Bułgarskim Kościele
Prawosławnym trwają nadal.
Wszyscy zastanawiali się, jaka będzie atmosfera spotkania
z Janem Pawłem II wśród członków Synodu pozostającego pod głębokim
wpływem Patriachatu Moskiewskiego i osobiście Patriarchy Aleksieja
II. Nieliczni dziennikarze dopuszczeni do tego spotkania zwrócili
uwagę, że nie doszło do wymiany braterskiego pocałunku między Janem
Pawłem II a Patriarchą Maksymem. Uwadze nie uszedł też fakt, że z
22 członków Świętego Synodu w spotkaniu wzięło udział 9. "Są wśród
nas fanatycy, którzy nie uznają dialogu" - mówił jeden z obecnych
na spotkaniu prawosławnych hierarchów. Pisano o chłodnej atmosferze.
Dla większości Bułgarów postawa hierarchów Cerkwi pozostawała niezrozumiała.
Jak pokazały sondaże, aż 77 proc. Bułgarów popierało wizytę Ojca
Świętego, a tylko 4 proc. było jej przeciwnych.
Papież zaś mówił o tym, co łączy, czyli o świętych Cyrylu
i Metodym. Na początku docenił znaczenie i posługę Kościoła prawosławnego,
mówiąc: "W ciągu wieków, mimo złożonych i często nieprzyjaznych okoliczności
historycznych, Kościół, którym Wasza Świątobliwość dziś kieruje,
umiał głosić wytrwale wcielenie Jednorodzonego Syna Bożego i Jego
zmartwychwstanie". Wskazał też na znaczenie samego spotkania na drodze
do jedności i przyznał, że sam fakt jej braku "jawnie sprzeciwia
się woli Chrystusa, jest zgorszeniem dla świata, a przy tym szkodzi
najświętszej sprawie przepowiadania Ewangelii wszelkiemu stworzeniu"
. Jan Paweł II uznał też winę za podziały, które często ponosili
ludzie po jednej i po drugiej stronie. "Jeden fakt wszakże nas pociesza
- mówił Ojciec Święty - podział, który dokonał się między katolikami
a prawosławnymi, nigdy nie uśpił w nich pragnienia przywrócenia pełnej
wspólnoty kościelnej, aby wyraźniej ukazywała się owa jedność, o
którą Pan prosił Ojca. Dzisiaj możemy dziękować Bogu za to, że znacznie
umocniły się więzi między nami". W dalszej kolejności Jan Paweł II
odniósł się do świętych Cyryla i Metodego, których "świadectwo jest
znaczące także dla tych, którzy na płaszczyźnie politycznej angażują
się w proces zjednoczenia Europy. Kontynent europejski w poszukiwaniu
swej tożsamości nie może bowiem nie powrócić do korzeni chrześcijańskich. (
...) Cyryl i Metody są jakby ogniwem łączącym, jakby duchowym pomostem
między nurtem tradycji wschodniej i zachodniej, które łączą się razem
w jedną wielką tradycję Kościoła powszechnego. Są oni dla nas mistrzami,
a zarazem patronami wysiłku ekumenicznego siostrzanych Kościołów
Wschodu i Zachodu na rzecz przywrócenia na drodze dialogu i modlitwy
widzialnej jedności w doskonałej i całkowitej wspólnocie - jedności,
która nie jest ani wchłonięciem, ani fuzją". Dla "ożywienia wzajemnej
miłości" Papież przekazał wspólnocie Bułgarskiego Kościoła Prawosławnego
kościół świętych Wincentego i Anastazego przy Fontannie di Trevi
oraz ofiarował relikwie męczennika Dacjusza, którego 1700-lecie śmierci
obchodzone jest w tym roku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu