"Tu Pan Bóg jest jak Pan Bóg pewny i prawdziwy
tylko dla filozofów garbaty i krzywy"
(Ks. Jan Twardowski, "Na wsi")
"Na taką parafię czekałem 27 lat". Te słowa proboszcza
parafii pw. św. Władysława w Subotnikach na Białorusi - ks. Franciszka
Gałdysia TChr zaskoczyły gości z Polski. Okolica biedna, jak to na
Wschodzie, ludzie prości, do cywilizacji daleko, kurz na drodze i
zniszczone zabudowania dookoła...
Wcześniej przez wiele lat ks. Franciszek był ojcem duchownym
w Seminarium Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu. Taką zmianę trudno
w pierwszej chwili ocenić jako zmianę na lepsze, a jednak tu zakonnik
odnalazł swoje miejsce... W niedalekim Żemłosławiu wybudował kościół
pw. Chrystusa Króla. I tam właśnie 12 maja br. przyjechała aż z Portugalii
figura Matki Bożej Fatimskiej. Przywiózł ją ks. Wiesław Wójcik TChr
jako dar parafian z Polski, z Władysławowa. Kościół otrzymał drugiego
Patrona, a wierni oddali się pod opiekę Niepokalanego Serca Maryi.
Przywitali Panią Fatimską śpiewem i w procesji drogą usłaną kwiatami
bzu poprowadzili do innej figury Matki Bożej, gdzie odśpiewali Litanię
do Najświętszej Maryi Panny.
Ten widok ludzi odprawiających nabożeństwo majowe przy
przydrożnych figurach czy kapliczkach można spotkać na dawnych Kresach
Rzeczypospolitej. Tradycyjną pobożność maryjną pielęgnowano tam i
w czasach najtrudniejszych, kiedy nie było kapłanów, a świątynie
katolickie zamieniano na magazyny. Pozostały przecież przydrożne
kapliczki, a w nich Królowa nieba i ziemi, czuwająca nad tymi, którzy
z dziecięcą ufnością i prostą wiarą powierzali Jej swój niełatwy
los.
Ks. Wiesław w obecności ks. dziekana Jana Gawęckiego
z Iwia i ojców kapucynów z Lipniszek poświęcił figurę, a rozpoczynając
homilię, nawiązał do momentu przekraczania granicy polsko-białoruskiej
z figurą Pani Fatimskiej... Zadziwiająco szybko, bez kontroli, bez
czekania w kilometrowej kolejce, z uśmiechem białoruskiego pogranicznika
oddającego Polakom paszporty. Rzecz niespotykana! A jednak! Maryja
śpieszyła do niewielkiej wspólnoty ludzi o wielkich sercach i proboszcza
o spokojnej, pełnej radości twarzy, jak jego patron - św. Franciszek.
Ks. Franciszek Gałdyś pracuje w parafii w Subotnikach
od 1996 r.
Wraz z nim są tam dwie siostry ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek
Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej. Wspólnota liczy blisko
3 tys. wiernych, przeważnie polskiego pochodzenia. W kościele parafialnym
prowadzone jest pełne duszpasterstwo z codzienną Mszą św. i nabożeństwami
okresowymi. Działają: schola, oaza młodzieży, Żywy Różaniec, ministranci.
Punkty filialne są w Żemłosławiu, Wasilewiczach i Kudejszach.
Za dwa lata odbędą się w Subotnikach uroczystości stulecia
parafii, której początki wiążą się z osobą hr. Władysława Umiastowskiego,
fundatora tutejszego kościoła. Po raz pierwszy po kilkudziesięciu
latach do siedziby rodowej przybędą żyjący w Wielkiej Brytanii potomkowie
rodu. W podziemiach świątyni zachowały się groby członków rodu Umiastowskich,
a liczne dokumenty i fotografie rodziny kryje... szafa w domu parafialnym.
W Żemłosławiu w opłakanym stanie zachował się pałac hrabiów Umiastowskich
i zabudowania dworskie.
Uroczystości fatimskie w Subotnikach były dla wszystkich
obecnych nie tylko głębokim przeżyciem religijnym, ale również doświadczeniem
historii narodu polskiego, który przecież od setek lat powierza swe
sprawy opiece Maryi.
Autorka jest dziennikarką telewizyjną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu