Reklama
Niedawno w mediach przemknęła chyłkiem informacja o wszczepieniu
do organizmu kilku Amerykanów
(w kolejce już ustawili się następni) maleńkiego sensorka.
Ów przyrząd, zwany chipem (czipem), zasilany energią własną nosiciela,
ma być dobrodziejstwem dla chorych na Alzheimera i innych chorych,
a zapewne jest to tylko początek długiej listy możliwych propozycji.
Bo i niby dlaczego miałoby być inaczej? Możliwość lokalizowania
zagubionych czy niesfornych pociech, zdezorientowanych podróżników,
ludzi narażonych na lawiny, ratowników i funkcjonariuszy różnych
służb zwiększonego ryzyka utraty życia lub zdrowia wraz ze sposobnością
szybkiej diagnozy (zapis przebytych chorób, predyspozycji itp.) -
czyż nie zwielokrotnia szansy ratunku? A piloci, kierowcy, przechodnie,
gwiazdy sztuk przeróżnych, politycy - wraz z rodzinami i przyjaciółmi,
oczywiście? A lud? Lud - suweren władzy - przede wszystkim. O, niewątpliwie
zapisy będą przyjmowane z wielotygodniowym wyprzedzeniem z powodu
liczby chętnych. Administracja stanie na wysokości zadania, aby nikt
nie został pominięty. Jakże wspaniałe perspektywy daje rozwój mikrotechniki
i łączności satelitarnej. Życie bez krępujących dowodów osobistych,
paszportów, praw jazdy; rozliczenia bezgotówkowe bez czeków i kart
płatniczych narażonych na kradzieże, podrobienie... I ta cudowna
świadomość, że nie jesteśmy sami, że ktoś czuwa, aby swobodnie brykać
mógł ktoś... Czip - niewidoczny, indywidualny kluczyk na dłoni lub
czole, otwierający wrota bezpieczeństwa. Wnętrza komputerów gigantów
już czekają na przyjęcie strawy miliardów impulsów: naszych NIP-ów,
PESEL-i, naszych czerwonych i białych krwinek, cholesterolu i hormonów,
kokluszu w dzieciństwie i HIV w sile wieku; naszych kont; naszych
transakcji; naszych tras podróży - stąd do szefa, stąd do żony i
przyjaciółki Joli, stąd na wyspy Hula-Gula, stąd do wieży Babel,
stąd do wieczności...
* * *
Bestia "...otworzyła swe usta dla bluźnierstw przeciwko
Bogu, by bluźnić Jego imieniu i Jego przybytkowi, i mieszkańcom nieba.
Potem dano jej wszcząć walkę ze świętymi (...). I sprawia, że wszyscy:
mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię
na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać,
kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu
jest [potrzebna] mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy:
liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt
sześć" (Ap 13, 6-7. 16-18).
* * *
"...patrzyli oczami, a nie widzieli,
słuchali uszami, a nie rozumieli..." (Mk 4, 12)
Pomóż w rozwoju naszego portalu