12 czerwca br. w bazylice Ojców Jezuitów w Krakowie miało miejsce
wyjątkowe wydarzenie - koncert muzyki japońskiej w wykonaniu Ensemble
Origin. Koncert muzyki - którą określono jako "muzykę nowego stulecia
zrodzoną z dialogu między religiami Wschodu i Zachodu na dawnych
instrumentach azjatyckich" - zorganizowany został przez biuro "A
Millennium of Resonance" oraz Wydawnictwo WAM, Pia Societa Figlie
di S. Paolo in Giappone, zakon buddyjski Shinnyo-en, Centrum Sztuki
i Techniki Japońskiej Manggha, the Japan Foundation, a honorowy patronat
nad koncertem objęła Ambasada Japonii w Polsce. W czasie koncertu
miały miejsce prapremiery światowe dwóch utworów współczesnych kompozytorów
japońskich. W pierwszej części usłyszeliśmy kompozycję Atsuhiko Gondaia
Infinite Light/Boundless Life, natomiast w drugiej - utwór Toshi
Ichiyanagi´ego Encounter. Atsuhiko Gondai jest przedstawicielem młodego
pokolenia muzyków japońskich. Jak sam powiedział, ogromny wpływ na
jego twórczość wywarła kultura chrześcijańska, a inspiracje artystyczne
czerpie z religii katolickiej. Nie była to jego pierwsza wizyta w
Polsce, Gondai przyjeżdża do naszego kraju dość regularnie, a w 1992
r. zdobył drugą nagrodę na konkursie kompozytorskim im. K. Serockiego.
Toshi Ichiyanagi to jeden z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów
japońskich. Studiował pod kierunkiem Johna Cage´a w Nowym Jorku,
a międzynarodowe uznanie zdobył, łącząc tradycyjne japońskie brzmienia
z elementami muzyki europejskiej. O utworze Encounter sam Ichiyanagi
mówi w następujący sposób: "Żywię gorącą nadzieję, iż mój utwór spełni
przynajmniej rolę małego mostu między kulturą Wschodu a Zachodu oraz
między przeszłością a teraźniejszością".
Według twórców koncert miał dwa cele. Pierwszym z nich
było przywołanie do życia starożytnych, obecnie nie używanych instrumentów
japońskich, których części odnaleziono w skarbcu cesarskim na terenie
Todaiji - kompleksu świątynnego znajdującego się w Nara, japońskiej
stolicy w latach 710-794. Instrumenty te zostały zrekonstruowane
specjalnie z myślą o europejskim tourneMe japońskich muzyków, które
- co warte podkreślenia - rozpoczęło się właśnie w Krakowie. Następne
koncerty zaplanowano w Kolonii, Paryżu, Rzymie i Mediolanie. Drugim
celem była szansa spotkania się przeszłości z teraźniejszością i
Wschodu z Zachodem, która otwiera się za pośrednictwem muzyki.
Koncert rozpoczęła krótka prezentacja przesłania twórczości
oraz premierowego utworu Atsuhiko Gondaia. Co warte podkreślenia,
kompozytor dokonał jej w języku polskim, czym wzbudził ogromny entuzjazm
publiczności. Początek dzieła to głębokie brzmienia głosów mnichów
buddyjskich, którzy śpiewając, zbliżali się do ołtarza. Po utworzeniu
przez nich kręgu dały się słyszeć pierwsze dźwięki instrumentów.
Nazwy ich z pewnością niewiele lub wręcz nic nie mówią Europejczykom,
a niektóre z nich nawet mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni są zupełnie
nieznane. Połączenie tych nigdy wcześniej nie słyszanych w Polsce
instrumentów z tak dobrze nam znanymi, jak np. organy (w utworze
Infinite Light/Boundless Light) dało efekt trudny do opisania. Kompozycja
ta, niesłychanie skomplikowana i stanowiąca nie lada wyzwanie dla
wykonawców, porwała publiczność zgromadzoną w kościele. Należy w
tym miejscu podkreślić, że rola dyrygenta w muzyce Wschodu jest zupełnie
inna niż w muzyce Zachodu. W tej drugiej jest on "autorytetem absolutnym,
posiada kontrolę nad czasem", w muzyce japońskiej natomiast brak
jest jakiegokolwiek schematu metrycznego, to od wykonawców zależy,
jak potraktują czas dany im na wykonanie utworu, przez co muzyka
ta jest w znacznym stopniu improwizowana.
Co ciekawe, instrumenty muzyczne nie są wytworem czysto
japońskim. Pojawiły się one w Japonii ok. VII-VIII wieku, dokąd dotarły
najprawdopodobniej z Chin. Instrumenty użyte w czasie koncertu można
było usłyszeć dzięki inicjatywie Japońskiego Teatru Narodowego, który
w latach 70. wyszedł z projektem zrekonstruowania znalezionych w
skarbcu w Nara fragmentów instrumentów. Kontynuatorem tego projektu
jest od 1998 r. właśnie Toshi Ichiyanagi. Odtworzenie instrumentów
stało się możliwe nie tylko dzięki fragmentom i materiałom ze skarbca,
ale także dokumentom pochodzącym z Chin. Z 25 dotychczas zrekonstruowanych
instrumentów na koncercie można było obejrzeć i posłuchać 7, zrekonstruowanych
po 1998 r. Były to: 3 instrumenty dęte (u, hichikiri i haishoU),
2 strunowe (assoU i kugo) oraz 2 perkusyjne (henshoU i hoUkyoU).
Oprócz nich usłyszeliśmy także tradycyjne instrumenty japońskie,
takie jak shakuhachi i koto. Shakuhachi to bambusowy podłużny flet,
natomiast koto jest rodzajem cytry o jedwabnych strunach.
Drugą część koncertu wypełnił utwór Encounter (pol. "
spotkanie" - przyp. autora). Kompozytor wplótł w to dzieło w sposób
iście mistrzowski brzmienie wiolonczeli, która pojawiała się kilkakrotnie,
za każdym razem stanowiąc dopełnienie japońskich instrumentów. Dialog
między nimi a czystym głosem sopranistki oraz wiolonczelą znakomicie
obrazował zamierzenia kompozytora, który pragnął przekazać, że spotkanie
Wschodu z Zachodem wcale nie musi być źródłem konfliktów, ale wręcz
przeciwnie, że wśród różnic można odnaleźć wspólny język i że rezultat
takiego spotkania może zachwycać, tak jak słuchaczy zachwyciło dzieło
Toshi Ichiyanagi´ego.
Po koncercie miałem okazję zamienić (za pośrednictwem
tłumacza, któremu chciałbym w tym miejscu podziękować) parę słów
z T. Ichiyanagim. Gdy zapytałem go, dlaczego do współpracy nad tym
projektem wybrał właśnie katolików, odpowiedział, że uczynił to ze
względu na starodawną tradycję muzyczną związaną z Kościołem katolickim,
tradycję sięgającą z górą tysiąca lat, której nie ma na przykład
w protestantyzmie. Tradycja ta decyduje o wartości muzyki, o jej
przesłaniu. W podobnym tonie wypowiadał się A. Gondai, który przy
okazji wyraził swoje zdziwienie faktem, że na koncert przybyło tak
wielu młodych ludzi. "W Japonii nie byłoby to możliwe" stwierdził,
dodając, że młodzież japońska, poddana silnemu działaniu "kultury"
masowej (pseudokultury) napływającej przede wszystkim z USA, stopniowo
zatraca wrażliwość na dziedzictwo własnej kultury.
Był to niepowtarzalny wieczór, który na pewno pozostanie
głęboko w pamięci uczestników, a dźwięki japońskie i europejskie
w tak pięknym współbrzmieniu niech będą dowodem na to, że Wschód
z Zachodem mogą się zrozumieć dzięki muzyce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu