Prognozy przedwyborcze w Niemczech
Do najbliższych wyborów parlamentarnych w Niemczech pozostały
już tylko trzy miesiące. Prasa niemiecka ogłasza coraz częściej wyniki
badania opinii publicznej i podejmuje próby prognozowania wyników
wyborów. Berliński lewicowo-liberalny dziennik Der Tagesspiegel ogłosił
29 czerwca zestawienie najnowszych przepowiedni wyborczych.
Według nich, współrządząca obecnie wespół z partią Zielonych
Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) kanclerza Gerharda Schroadera
może zdobyć w wyborach do 38 proc. głosów. Będąca obecnie w opozycji
chrześcijańska demokracja (CDU/CSU), której kandydatem jest obecny
premier landu Bawarii Edmund Stoiber, może liczyć na 40 proc. Mimo
tej przewagi nad socjaldemokratami nie miałaby jednak - jak widać
- większości w przyszłym Bundestagu, nawet gdyby weszła w koalicję
z liberalnymi Wolnymi Demokratami (FDP), którzy w obecnych sondażach
uzyskują zaledwie 8 proc. głosów, czyli o 4 proc. mniej niż w poprzednich
badaniach opinii publicznej.
Nie zmienił się natomiast stopień poparcia dla lewicowej
partii Zielonych (nazwa jej pochodzi stąd, że partia ta weszła początkowo
na scenę polityczną Niemiec jako obrończyni środowiska naturalnego),
z którą związany jest obecny niemiecki minister spraw zagranicznych
Joschka Fischer. Wynosi ono niezmiennie 8 proc. Z kolei wyraźnie
zmniejszyło się poparcie dla postkomunistycznej partii PDS (Partia
Demokratycznego Socjalizmu), na którą chciałoby głosować już tylko
4 proc. wyborców; nie dałoby to jej prawa wejścia do parlamentu,
gdyż w Niemczech, podobnie jak w Polsce, obowiązuje pięcioprocentowy
próg, poniżej którego głosy wyborców po prostu przepadają.
Rzeczą interesującą jest fakt, że socjaldemokratyczny
kanclerz Schroader cieszy się większym poparciem wyborców niż jego
partia - SPD. Gdyby w RFN głosowało się na poszczególnych kandydatów,
Schroader mógłby uzyskać większość absolutną - 54 proc. i tym samym
pokonać swego przeciwnika z CDU/CSU Stoibera.
Oprócz badań obejmujących szanse wyborcze partii politycznych
i wystawianych przez nie kandydatów przeprowadzono także ciekawą
ankietę, dotyczącą kompetencji rzeczowych reprezentowanych przez
poszczególne stronnictwa, tak jak rysują się one w oczach wyborców.
Okazało się przy tym, że większość Niemców uważa chrześcijańskich
demokratów za lepiej znających się na zagadnieniach gospodarki, zatrudnienia
i edukacji, natomiast socjaldemokratom przypisuje wyższe kompetencje
w sprawach polityki rodzinnej oraz wyrównywania ciągle istniejących
różnic w poziomie życia między tzw. starymi a nowymi landami (te
ostatnie to obszar byłej NRD).
Zamek Hohenzollernów będzie odbudowany
Do czasu zniszczenia śródmieścia Berlina przez naloty alianckie
i zdobywania miasta przez armię sowiecką w czasie II wojny światowej
jednym z głównych jego zabytków architektonicznych był wielki czworoboczny
barokowy pałac, zwany zamkiem berlińskim. Został on wzniesiony na
przełomie XVII i XVIII wieku, a jego projektantem był urodzony w
Gdańsku architekt Andreas Schluater, który miał także swój udział
w budowie podwarszawskiego pałacu w Wilanowie.
Gmach zamku berlińskiego był rezydencją panującej w Brandenburgii
i Prusach dynastii Hohenzollernów, kojarzonej ze wzrostem potęgi
państwa pruskiego i powstaniem w XIX wieku Rzeszy Niemieckiej. Po
zniszczeniach II wojny światowej władze komunistycznej NRD postanowiły
nie odbudowywać go z ruin, lecz do reszty zniszczyć to, co z niego
pozostało, aby w 1950 r. utworzyć na pustym miejscu plac przeznaczony
do masowych zgromadzeń i pochodów, nazwany imionami Marksa i Engelsa
- twórców doktryny komunistycznej.
Po zjednoczeniu Niemiec w 1990 r. i przywróceniu Berlinowi
funkcji ogólnoniemieckiej stolicy rozpoczęła się dyskusja publiczna,
w której domagano się, zwłaszcza ze strony kół prawicowych, odbudowania
zniszczonego zamku.
O zamknięciu tej dyskusji, jakie obecnie nastąpiło, pisze
liberalno-lewicowy tygodnik Der Spiegel z 5 lipca w artykule Ruadigera
Straucha. Dyskusja zakończyła się pełnym sukcesem zwolenników odbudowy
zamku berlińskiego w jego pierwotnym kształcie. Decyzję w tej sprawie
podjęła izba niższa parlamentu niemieckiego - Bundestag.
Pomóż w rozwoju naszego portalu