KS. ZBIGNIEW SUCHY: - Zanim Ksiądz Prymas w otoczeniu przemyskich biskupów dokonał aktu poświęcenia poprosiłem o rozmowę magistra sztuki Zofię Mitał, autorkę dzieła, o parę słów refleksji.
MGR ZOFIA MITAŁ: - Jestem bardzo wzruszona. Kiedy spośród pięciu projektów wybrano mój, odczuwałam naturalną satysfakcję i radość. Potem przyszła refleksja i lęk - czy podołam. Bóg wzmacniał siły, ludzie wykazywali wielkie wsparcie. Bardzo jestem wdzięczna Bogu i ludziom za tę życzliwość i łaskawość.
- Umieściła Pani na drzwiach postacie świętych, błogosławionych i sług Bożych. Czy w trakcie pracy poznawała Pani te postacie bliżej?
- Tak, poznawałam ich życie. Miałam to szczęście, że jedną z nich, Annę Jenke, znałam jako swojego profesora. Z czasem intelektualne poznanie przemieniało się w duchową przyjaźń. Pracując nad kolejnymi postaciami po prostu z nimi rozmawiałam. Nawet nie wiem, czy można to nazwać modlitwą, a jeśli, to była to szczególna jej forma - przyjacielska rozmowa. Naprawdę czułam ich bliskość i odnosiłam wrażenie, że mi pomagają. Teraz cieszę się, że dzieło się podoba. Jeszcze większą radość daje mi myśl, że te drzwi to forma katechezy dla zwiedzających, przychodzących na modlitwę. To naprawdę wielka radość, że będę katechetką, nawet wtedy, kiedy mnie już nie będzie. Bardzo jestem wdzięczna Panu Bogu za to jubileuszowe spełnienie się jako artystka.
- Kiedy drzwi zostały już zainstalowane, wielu ludzi przychodziło je oglądać. Próbowali rozpoznać bogactwo ikonografii i, jak dało się podsłuchać, wiele postaci sprawiało trudność z rozpoznaniem. Dlatego przytaczamy poniżej opis drzwi wygłoszony przez Autorkę w katedrze, przed uroczystością poświęcenia.
- Kończąc pracę przy drzwiach myślałam, że szczęśliwie
zakończyłam powierzone mi zadanie, tymczasem okazało się, iż przypadł
mi zaszczyt przedstawienia wszystkim historii powstania drzwi jubileuszowych.
Jak zamknąć w paru zdaniach złożoność wielu miesięcy
naszej pracy. Naszej, bo dzieło od samego założenia, idei i programu
szczegółowego, przez realizację w glinie, gipsie i wreszcie metalu,
aż po wmontowanie na miejscu jest pracą zbiorową. Nie przeczę, że
najtrudniejsze zadanie przypadło mnie. Zadanie nie było łatwe, choć
nie jest to pierwsze moje dzieło tej miary.
Ale nic by się nie wydarzyło, gdyby nie inicjatywa naszego
metropolity abp. Józefa Michalika. To Jego Ekscelencja Ksiądz Arcybiskup
powołał komisję do spraw budowy drzwi jubileuszowych na 2000-lecie
Wcielenia Bożego.
Spotkało mnie wielkie wyróżnienie, że spośród pięciu
propozycji został wybrany mój projekt. Podlegał wielu rozważaniom
dyskusyjnym i zmianom pod względem tematycznym, by drzwi były takie,
jakie oglądacie Państwo w ostatecznej formie. Rzecz dotyczyła przede
wszystkim doboru postaci świętych, błogosławionych i sług Bożych.
Jak to w życiu, historia przemyskiej katedry, diecezji, miasta i
ludzi splata się nierozerwalnie, i tak się dzieje na obu skrzydłach
wrót. Historię dopełnia katecheza wyrażona poprzez postacie Pana
Jezusa, św. Jana, Matkę Bożą Jackową, patronów katedry, szereg symboli
liturgicznych i sakramentalnych oraz tekstów. Chcieliśmy zawrzeć
podstawowe prawdy historyczne i duchowe, i główną ideę, komu te drzwi
dedykujemy i dlaczego, oraz kim my jesteśmy.
Wrastamy w Kościół Chrystusowy już 2000 lat. My chrześcijanie
poprzez sztukę wszelkiego rodzaju próbujemy wyrazić wielkość i sens
wcielenia Jezusa Chrystusa.
Jezus nauczając wiele powiedział o Sobie. Był, jest i
będzie Bogiem, Synem, Nauczycielem, Sługą, Królem, Dobrym Pasterzem.
Nigdy nie uda nam się wyrazić w pełni prawdy o Zbawicielu. Może mistycy
zbliżają się do niej, ale tylko w osobistym odczuciu. W sztuce jest
coś bliskiego bóstwu - a jest nim piękno. Chyba nie bez przyczyny
właśnie poeta, malarz i mistyk Kamil Cyprian Norwid napisał: "cóż
wiesz o pięknem, kształtem jest miłości".
Piękno nie wyrazi się bez miłości. To miłość do Boga,
wdzięczność Jezusowi za miłość do nas każe tworzyć jego wyobrażenie
ciągle od nowa, w naszym przypadku, Polaków, już od ponad tysiąca
lat. To miejsce, ta katedra jest tego świadectwem. Treści na owych
drzwiach są zapisem na następne tysiąclecia, tego jak rozumiemy Chrystusa
i czym dla nas jest jego Kościół.
Zacznijmy od góry lewego skrzydła. Jest tam obok panoramy
Przemyśla prawdopodobny aksonometryczny przekrój pierwszej świątyni
rotundy z XII wieku, której relikty znajdują się w podziemiach katedry.
U stóp Chrystusa jest gotycka katedra, której fasada zachowała się
do lat 1724-1734. Równolegle do niej na skrzydle prawym fasada barokowa
wpisana w zachowane gotyckie prezbiterium z polichromią odkrytą w
latach 1967-73. Na skrzydle lewym dominuje postać Chrystusa, Dobrego
Pasterza w szatach królewskich. Postaciom Jezusa i Ojca Świętego
towarzyszą święci, błogosławieni i słudzy Boży. Wszyscy byli związani
w różny sposób z katedrą i diecezją przemyską. Obok Pana Jezusa od
góry błogosławiony o. Anastazy Pankiewicz, bernardyn. Zginął w obozie
koncentracyjnym. Poniżej matka Marcjanna Mirska, opiekunka dusz zagubionych
i sierot. Obok ks. kapitan Michał Pilipiec - kapelan obwodu AK Rzeszów
- bohater i męczennik. Znowu od lewej ojciec Wenanty Katarzyniec,
franciszkanin. Postać z rękami podniesionymi w adoracji to św. Jan
z Dukli. Najbliżej środkowej listwy ks. Wojciech Baudiss - jezuita.
Poczynając znowu od lewej strony błogosławiony Stanisław
Kostka Starowiejski, ziemianin z Ustrobnej - oficer Wojska Polskiego,
szambelan papieski, zginął w Dachau. Dalej bł. o. Michał Czartoryski,
dominikanin, arystokrata, urodzony w Pełkiniach pod Jarosławiem.
Na samym dole para małżeńska oczekująca dziecka. Tekst poniżej jest
fragmentem - nauczania Jana Pawła II do cytatu z Ewangelii św. Jana: "
Ja Jestem bramą". Podstawę skrzydła stanowią symbole dalszych trzech
Ewangelistów.
Na skrzydle prawym (papieskim) u góry króluje Matka Boża
Jackowa z Dzieciątkiem oraz ze św. Janem Chrzcicielem. Poniżej może
najbardziej wyróżniony spośród innych bł. bp Józef Sebastian Pelczar.
Wyróżniony z różnych względów - rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego,
dyplomata. Renowacja katedry to jego zasługa. Jego relikwie spoczywają
obok w kaplicy.
Najbliżej Ojca Świętego ks. Jan Balicki - nauczyciel
w tutejszym Seminarium i wielki spowiednik. Urodził się w
Rzeszowie. Na tle płaszcza Ojca Świętego ks. Augustyn Czartoryski,
salezjanin, jego relikwie spoczywają w przemyskim kościele Księży
Salezjanów.
Poniżej w pięknym kornecie Służebniczka Najświętszej
Maryi Panny - s. Katarzyna Celestyna Faron - zginęła w Oświęcimiu.
Ofiarowała swoje życie za życie kapłana. Jeszcze niżej prof. Anna
Jenke, urodzona w Błażowej koło Rzeszowa - nauczycielka i dyrektor
Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Jarosławiu. Byłam jej uczennicą.
Nieco wyżej w kierunku barokowej fasady katedry ks. Bronisław Markiewicz
- wielki kapłan-nauczyciel, opiekun sierot i założyciel Zgromadzenia
Ojców Michalitów w Miejscu Piastowym. Urodził się niedaleko stąd,
w Pruchniku. Poniżej bł. ks. Władysław Błądziński - michalita.
Grupę błogosławionych i sług Bożych zamyka bł. Franciszkanin
o. Achilles Puchała z Kosiny k. Łańcuta. Wraz z innym kapłanem zginął
na Białorusi po torturach z rąk Gestapo i własowców. Po spaleniu
ich zwłok oprawcy odstąpili od wymordowania całej wsi.
Obok Anny Jenke przedstawiłam, jak się wyraził Ksiądz
Arcybiskup, "skarb każdej rodziny" - babcię z wnuczkami. Pośród wielu
osób duchownych i świeckich sług Bożych są osoby anonimowe czyli
babcia z wnuczkami i małżeństwo, jako symbol nas wszystkich, bo każdy
z nas bez wyjątku został wezwany do świętości.
Tekst poniżej to fragment dokumentu podnoszącego katedrę
przemyską do godności bazyliki mniejszej przez umiłowanego papieża
Jana XXIII. U podstawy skrzydła papieskiego trzy orły z najważniejszych
okresów historii dla ziemi przemyskiej. Orzeł piastowski, jagielloński
i współczesny. Może nie tak ważnym, ale symbolicznym dopełnieniem
całości są kwiaty. Na skrzydle lewym róże - symbol miłości, lilie
- niewinności i palma - symbol chwały. Prawe skrzydło obrzeżają kwiaty
naszych ogrodów, pól i łąk.
Listwa środkowa spełnia wyjątkową rolę. W dół od centrum
na wysokości dłoni Pana Jezusa biegną symbole Siedmiu Sakramentów
Świętych. Od centrum w górę siedem darów Ducha Świętego w postaci
siedmiu płomieni wychodzących z okręgów, które są odwiecznym symbolem
Boga.
Korzystając z tej niecodziennej okazji pragnę podziękować
wszystkim współpracownikom, wszystkim, którzy mnie wspierali modlitwą,
dobrym słowem, życzliwością i pomocą.
Serdecznie dziękuję za wieloraką pomoc Jego Ekscelencji
Księdzu Arcybiskupowi Józefowi Michalikowi, członkom Komisji Wielkiego
Jubileuszu za nawiedzanie miejsca pracy. Szczególne podziękowania
należą się ks. prałatowi Stanisławowi Cebuli - proboszczowi tej katedry,
za optymizm i cierpliwość w chwilach, gdy nam ich zaczęło brakować.
Widocznie, jego wieloletnie zmagania z renowacją katedry dały mu
zdrowy osąd, że jest możliwe szczęśliwe zakończenie.
Cieszę się, że Bóg nam pobłogosławił i mogliśmy pozostawić
swój znak na przełom tysiącleci na cześć Wielkiego Jubileuszu.
Cieszę się, że znowu mogłam oddać całe moje serce na
pożytek ludziom, na chwałę Kościoła, na chwałę Ojca i Syna i Ducha
Świętego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu