Reklama

XV Światowy Dzień Młodzieży

Jesteście moją chwałą i nadzieją!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

9 sierpnia 2000 r. grupa młodych ludzi z Głogowa i okolic wraz z opiekunami: ks. Leszkiem Okpiszem oraz ks. Piotrem Grabowskim wyjechała do Rzymu na XV Światowe Dni Młodych. Każdy z nas wyruszał w drogę do Wiecznego Miasta z postanowieniami i prośbami.

U rodzin w diecezji Aosta

Wiedzieliśmy, że zanim dotrzemy do Rzymu, czeka nas 5-dniowy przystanek (od 10-14 sierpnia) we Włoszech, u rodzin w diecezji Aosta. Zadawaliśmy sobie pytania: jak będzie? czy będziemy potrafili się porozumieć?

Zanim jednak dojechaliśmy do Aosty, w drodze spotkała nas miła niespodzianka - Kahlenberg - góra w Wiedniu, na której znajduje się mały, polski kościół. Starszy ksiądz, który oprowadzał nas po jego zakątkach, kończąc spotkanie zwrócił się do nas słowami: "Słuchajcie swoich księży, innym nie zależy na was, a księżom bardzo". W dzisiejszym świecie, przy natłoku informacji spotykamy bardzo wielu fałszywych proroków. My młodzi często błądzimy, nie wiemy, za kim pójść, do kogo się zwrócić, gdy ciężko jest nam żyć. To mądre zdanie dodało nam poczucia bezpieczeństwa, że są ludzie, którzy troszczą się o to, byśmy żyli jak prawdziwi chrześcijanie.

Kiedy dotarliśmy do Aosty, rodziny czekały już na nas na umówionym placu. Zostaliśmy przyjęci bardzo ciepło, serdecznie i życzliwie. Ta atmosfera ogromnej gościnności rozwiała wszelkie nasze obawy. Organizacją pobytu w Aoście zajął się ks. Albino - ojciec duchowny seminarium w Aoście i jego wspaniali pomocnicy. W programie znalazło się: zwiedzanie Hospicjum św. Bernarda w Alpach Szwajcarskich, gdzie zatrzymywali się wielcy Polacy m.in. św. Stanisław Kostka i Juliusz Słowacki, wycieczka na Czerwinię, wyjazd do Turynu.

W Turynie, w ogromnym tłumie ludzi, bardzo długo (ok. 2 godzin) czekaliśmy, by zobaczyć Całun. Jednak krótka chwila modlitwy przy Całunie sprawiła, jakby tego wcześniejszego oczekiwania zupełnie nie było. Spojrzenie na Całun uświadomiło nam wielką miłość Boga do nas. Jego oddanie aż do śmierci na krzyżu po to, byśmy mieli życie wieczne.

Ostatniego dnia, po Mszy św. w parafii pw. św. Stefana zostaliśmy zaproszeni razem z rodzinami, u których mieszkaliśmy, na obiad w plenerze. Wtedy jeszcze bardziej poznawaliśmy się i swoją kulturę poprzez wspólne zabawy, śpiew i taniec. Natomiast wieczorem jeszcze raz ze wszystkimi rodzinami zostaliśmy zaproszeni na kolację w sali sportu. Tam po dawce wrażeń kulinarnych np. jedliśmy sucharki z miodem i ze słoniną, oglądaliśmy specjalnie przygotowany na tę okazję - przez grupę teatralną z Wenecji - spektakl masek. Nie zabrakło również polskich zabaw i śpiewów np. śpiew "Hej sokoły", który porwał całą salę do tańca. Na tej uroczystej kolacji był również obecny biskup diecezji J. Anfosi, który następnego dnia przewodniczył Mszy św. w katedrze i udzielił nam błogosławieństwa na dalsze pielgrzymowanie.

Cieszyliśmy się ogromnie, że aktywnie współtworzyliśmy nasz pobyt w diecezji Aosta poprzez śpiew i elementy polskiej kultury. Doświadczyliśmy tego, że nawet jeśli mówimy różnymi językami, wszyscy czujemy się dziećmi jednego Boga. To Jego miłość nas łączy i sprawia, że nawet inny język nie jest już barierą w porozumieniu. Aosta zawsze będzie nam się kojarzyła z pięknymi, kamiennymi uliczkami i ludzimi żywo zainteresowanymi losem drugiego człowieka. Ten pobyt ożywił w nas wiarę w dobro i życzliwość drugiego człowieka.

Trzeba iść w głąb

W drodze do Rzymu zatrzymaliśmy się jeszcze we Florencji i dopiero ok. godziny 22.00 dotarliśmy do Wiecznego Miasta. Udając się na nocleg do szkoły, zostaliśmy bardzo gorąco powitani piosenką " Abba Ojcze" przez wcześniej przybyłych już włoskich pielgrzymów i mieszkające tam siostry zakonne. Następnego dnia w parafii pw. św. Franciszki ponownie doświadczyliśmy wspaniałej gościnności gospodarzy, która wyrażała się w pełnych entuzjazmu i uznania słowach proboszcza oraz w pięknym geście umycia nóg wybranym pielgrzymom. Taka atmosfera życzliwości i dobra utrzymała się do końca naszego pobytu. Również dużo zawdzięczamy siostrom zakonnym, które mimo swojego zmęczenia, zawsze pogodne, cierpliwie czekały (bardzo często do późnych godzin nocnych) na ostatnich pielgrzymów wracających z uroczystości w centrum Rzymu.

Wszystko to, co działo się w Wiecznym Mieście, skłaniało nas do odpowiedzi na pytanie Ojca Świętego, które zadał nam podczas oficjalnego powitania na Placu św. Piotra - po co, a raczej dla kogo przyjechaliście na Światowe Dni Młodzieży? W odpowiedzi na to pytanie pomagało nam triduum katechetyczne, odbywające się w parafiach oraz bardzo ważny Dzień Jubileuszowy, czyli pielgrzymka do grobu św. Piotra, przejście przez Drzwi Święte symbolizujące Chrystusa i możliwość uzyskania odpustu. Ten szczególny dzień umocnił w nas odwagę pielgrzymowania do samych siebie, by odnajdywać Boga w sobie i układać życie z Nim, by wymagać od siebie, by żyć nie byle jak, ale szukając prawdy i wartości. W ten sposób jeszcze mocniej złączyliśmy się z wezwaniem papieża z Lednicy "nie wystarczy przekroczyć próg, trzeba iść w głąb" .

Na ogromny plac Tor Vergata wędrowaliśmy w upale z naszą flagą narodową, śpiworami i karimatami ok. 10 km. Ta droga była bardzo ciężka, ale głośny śpiew naszej grupy dodawał odwagi wszystkim pielgrzymom z całego świata. Dzień na Tor Vergata - to był nasz dzień - Dzień Młodych, poprzez który udowodniliśmy całemu światu, że każdego dnia chcemy odnawiać więź z Bogiem i pragniemy prowadzić z Nim dialog, a także dialog z drugim człowiekiem. Potrzebujemy tej rozmowy, by żyć piękniej i prawdziwiej, by nigdy nie zabrakło w nas miłości.

Wracając do naszego domu - do Polski, odwiedziliśmy jeszcze wiele pięknych i ciekawych miejsc: katakumby - cmentarze pierwszych chrześcijan, Monte Cassino - miejsce szczególne dla każdego Polaka, Lanciano - tam dokonał się w VIII w. Cud Eucharystyczny, Loretto - Domek Matki Bożej przeniesiony z Nazaretu, Asyż - miasto św. Franciszka i św. Klary, San Marino, Rawennę, Wenecję - miasto na wodzie z piękną, bizantyjską Bazyliką św. Marka oraz Złotą Pragę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty, który się nie starzeje

To właśnie św. Stanisław Kostka (1550-68), który dokonał swojego żywota jako 18-letni młodzieniec w rzymskim nowicjacie Towarzystwa Jezusowego. Jego liturgiczne wspomnienie przypada 18 września.

Patron Polski, polskiej młodzieży przemawia i dziś nie tylko do młodych, ale również do tych nieco starszych. Trzeba tylko na nowo odkryć jego przesłanie. Jest to ważne zwłaszcza w Roku św. Stanisława Kostki, który został ogłoszony przez naszych biskupów z racji 450. rocznicy jego śmierci, oraz w roku 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
CZYTAJ DALEJ

Radochów. Powódź zniszczyła 75 procent wioski

2024-09-17 22:28

[ TEMATY ]

Radochów

powódź w Polsce (2024)

ks. Robert Begierski

ks. Robert Begierski

Fala powodziowa w Radochowie była tak wielka, że niszczyła domy

Fala powodziowa w Radochowie była tak wielka, że niszczyła domy

Woda, która w minionych dniach zalała Kotlinę Kłodzką, nie tylko zniszczyła domy i infrastrukturę, ale także zburzyła poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Radochów, mała wieś, stała się ofiarą żywiołu, który odebrał jej 75 procent powierzchni. To, co zostało, jest obrazem zniszczeń, które na długo pozostaną w pamięci.

We wtorek 17 września do Radochowa do parafii, gdzie proboszczem jest ks. Krzysztof Pełech, dotarł pierwszy transport humanitarny. Wśród osób, które przybyły z pomocą, był ksiądz Robert Begierski, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Bielawie. Jak sam mówi, zdjęcia nie oddają tego, co zobaczył na miejscu – skala zniszczeń przerasta wyobrażenia. Zalane domy, zniszczone drogi – to tylko część tragedii, z którą mieszkańcy muszą teraz się zmierzyć.
CZYTAJ DALEJ

Zielona Góra/ Zwołano posiedzenie sztabu kryzysowego w związku z powodzią

2024-09-18 18:01

[ TEMATY ]

powódź w Polsce (2024)

PAP/Lech Muszyński

W środę w zielonogórskim ratuszu odbyło się zebranie miejskiego sztab kryzysowego. Sytuacja jest poważniejsza, niż jeszcze kilka dni temu przewidywały prognozy pogody. Najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców miasta – powiedział PAP prezydent Marcin Pabierowski.

Zielona Góra na odcinku około 4,5 kilometra graniczy z Odrą. Rzeka zagraża miejscowościom Jany, Zawada, Krępa i Stożne, które po połączniu w 2015 r. gminy z miastem znajdują się w dzielnicy Nowe Miasto. Sytuacja na Odrze jest monitorowana.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję