Nie chcą mieć dzieci
W Australii wyraźna niechęć mężczyzn do ojcostwa okazuje się jednym z głównych czynników spadku przyrostu naturalnego. Raport Rządu Federalnego stwierdza, że ponad jedna czwarta mężczyzn tego kraju nie
przewiduje dla siebie roli ojca. Mężczyźni w grupach wiekowych 18-24 i 25-39 lat chcą mieć mniej dzieci aniżeli kobiety. 27% mężczyzn w najmłodszej grupie mówi, iż nie chce mieć dzieci w ogóle.
Raport sugeruje, że wykształcenie i status pracowniczy mężczyzn wpływa na ich wybory prokreacyjne. Mniej wykształceni i mniej zarabiający mężczyźni są bardziej otwarci na życie.
Ankieta rozesłana wśród 14 tys. Australijczyków bada stosunki rodzinne, mieszkaniowe, pracownicze oraz postawy społeczne ludzi. Trzyletnie studium wykazało, że większość rodziców australijskich uważa,
iż to, że ma się pracę, jest największym szczęściem. 60% z nich pracowałoby nawet wtedy, gdyby nie potrzebowało pieniędzy.
Połowa matek pracujących uważa, że ich zatrudnienie ma pozytywny wpływ na ich dzieci. Oczywisty jest jednak stres przeżywany przez pracujące matki. Tylko 20% mówi, że "dobrze sobie radzi z opieką
nad dziećmi". Tak samo sądzi 15% ojców. Ponad 60% matek pracujących w pełnym wymiarze godzin twierdzi natomiast, że bycie matką jest o wiele trudniejsze, aniżeli się tego spodziewały.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Terapia dla rozwiedzionych
Większość studiów dowodzi, że dzieci rodziców rozwiedzionych są podatne na różne problemy zdrowotne, mają gorsze wyniki szkolne i zażywają więcej narkotyków niż dzieci z rodzin nierozbitych. Na badaniach
tych opiera się propozycja zaprowadzenia w USA obowiązkowego poradnictwa dla małżonków rozwodzących się.
Wprawdzie nie ma ustaw federalnych warunkujących uzyskanie rozwodu przeprowadzeniem konsultacji, która by uzmysłowiła nieodpowiedzialnym rodzicom krzywdę wyrządzaną ich dzieciom, istnieją jednak lokalne
inicjatywy i praktyki zmierzające w tym kierunku, np. w Manitobie, Kolumbii Brytyjskiej czy w Albercie. Federalni liberałowie obiecali dążyć do wprowadzenia zmian ustawodawczych. "Prawdziwymi ofiarami
rozwodów są dzieci" - wykazuje Paul Szab z Instytutu Badań Społecznych i Ekonomicznych przy Uniwersytecie w Essex, inicjator wprowadzenia obowiązkowego poradnictwa dla rozwiedzionych.
W Stanach Zjednoczonych rocznie plagą rozwodu zostaje dotkniętych 1,5 mln dzieci. W Kanadzie 40% małżeństw kończy się rozwodem lub separacją.
Ponowne szczęście?
Prawie połowa rozbitych małżeństw po kilku latach zawiera powtórny związek, w którym zwykle spędzi wspólnie kolejnych pięć lat.
70% osób, które ze sobą zerwały, potrzebowało pięć lat na deczyję o ewentualnym nowym stałym związku.
Połowa małżeństw, które współżyły przed ślubem, rozstała się w okresie dwóch lat. Rozwiedzeni małżonkowie z dziećmi z trudem wchodzą w nowe związki, lecz potrafią w nich wytrwać co najmniej dalsze
dziesięć lat.
Młodzi ludzie pospiesznie wstępują w związki, ale też szybko się rozwodzą. Osoby starsze na ogół potrzebują więcej czasu na spotkanie kogoś do małżeńskiego współżycia.