Kradzieże z kościołów stają się coraz poważniejszym problemem.
Raz po raz słyszy się o włamaniach do obiektów sakralnych albo plebanii,
które zazwyczaj znajdują się w ich pobliżu. Sprawcy interesują się
również kaplicami oraz cmentarzami grzebalnymi. Niestety, wiele świątyń,
nawet tych prastarych, zabytkowych, nie dysponuje odpowiednim zabezpieczeniem,
które może uchronić przed złodziejami. Prowizoryczne zamki, kraty
czy kłódki najczęściej nie stanowią dla dobrze przygotowanych włamywaczy
żadnej przeszkody. Zazwyczaj jednak jest tak, że nie trzeba wielkiego
wysiłku, doświadczenia czy umiejętności, aby zdobyć cenny łup.
Antidotum na ten palący problem stanowi odpowiednie,
profesjonalne zabezpieczenie świątyni czy też plebanii przed ewentualnym
włamaniem. "Niestety, w naszym kraju jest tak, że tylko 7% ludzi
chroni się przed włamaniem przed dokonaniem szkody, 93% zakłada elektroniczne
zabezpieczenia po fakcie, gdy często nie zostało im za wiele" - wyjaśnia
specjalista ds. zabezpieczenia technicznego i przeciwpożarowego Tadeusz
Jękosz, którego firma z Jaworzna, działająca na polskim rynku od
12 lat, wykonała 504 instalacje alarmowe. "Systemami alarmowymi na
terenie całej Polski zabezpieczyliśmy już wiele obiektów sakralnych,
a w ostatnim czasie na terenie diecezji sosnowieckiej została zainstalowana
instalacja zabezpieczająca kościół pw. św. Michała Archanioła w Łazach.
Alarm został też założony na plebanii" - mówi p. Jękosz. "Uważam,
że inwestycja ta była naszej parafii bardzo potrzebna. W czasie ostatnich
kilku lat już dwukrotnie usiłowano włamać się do naszego kościoła.
Na szczęście nic nie zostało skradzione, jednak było dużo zniszczeń,
strat i niepokoju. Abyśmy mogli spać spokojnie i nigdy nie dochodziło
do podobnych sytuacji, postanowiliśmy profesjonalnie zabezpieczyć
naszą świątynię" - wyznaje proboszcz łazowskiej parafii, ks. kan.
Leonard Zagórski. Założenie instalacji trwa od 2 do 5 dni, a koszt
wykonania waha się od kilkuset złotych, w przypadku domu prywatnego
do kilku tysięcy, jeśli chodzi o duży obiekt. "Obsługa urządzenia
jest bardzo prosta, nie ma żadnych utrudnień i komplikacji. Mamy
dwie cyfrowe klawiatury i swój kod dostępu, dzięki któremu załączamy
lub wyłączamy alarm. Wychodząc z kościoła załączamy zabezpieczenie,
a przychodząc wyłączamy go. Gdy coś się dzieje, włącza się mocny
sygnał głosowy. Dużym plusem jest fakt, że w kościele czy na plebanii
w widocznym miejscu widnieje informacja, że ten obiekt jest chroniony,
co powinno odstraszyć sprawcę, pohamować chęć wejścia do wewnątrz"
- mówi Ksiądz Proboszcz. "W czasie 12 lat istnienia naszej firmy
tylko raz zdarzyło się, że sprawcy wtargnęli do środka, wiedząc,
że obiekt jest chroniony profesjonalnym sprzętem" - wyjaśnia p. Jękosz.
Każdy obiekt, w którym zainstalowany został system alarmowy,
jest monitorowany przez całą dobę przez operatora stacji monitorowania
obiektów. Firma, która zakłada zabezpieczenie, w trosce o jak najszybszą
interwencję fizyczną współdziała z policją, firmami ochroniarskimi,
a także posiada własne siły interwencyjne. "W całej Polsce mamy ludzi,
którzy cały czas pełnią ´gorący dyżur´. Gdy do naszej bazy przychodzi
sygnał o zagrożeniu, dokładnie wiemy, komu potrzebna jest pomoc,
w którym miejscu wystąpiło zagrożenie, możemy też stwierdzić fakt
nieuzbrojenia alarmu, a nawet kto uzbraja i rozbraja system alarmowy.
System monitoringu posiada też możliwość śledzenia i rejestracji
zdarzeń zaistniałych w obiekcie. Wszystkie te wiadomości pozwalają
na natychmiastowe przyjście z pomocą, uratowanie życia i zdrowia
osób bezpośrednio narażonych na działania przestępców" - wyjaśnia
p. Tadeusz. Producenci urządzeń alarmowych wciąż pracują nad podniesieniem
ich stopnia inteligencji. Na rynku pojawiają się coraz doskonalsze
mechanizmy, dzięki czemu złodziej ma coraz mniejsze szanse. System
alarmowy to szereg detektorów, czyli tzw. czujek: ruchu, dymu itd.
Najprostszym zabezpieczeniem są czujki na podczerwień wykrywające
ruch ciepła inny niż otoczenie. Montowane są w miejscach strategicznych.
Czujka ma duży zasięg - widzi 110 stopni i 15 m do przodu. Jedna
kosztuje ok. 100 zł. "Istnieje kilka rodzajów zabezpieczeń, które
dzielimy na grupy. Do grupy "A" zaliczamy lokale mieszkalne, do "
B" - domy jednorodzinne, do "C" - małe, średnie sklepy, biura, zakłady
usługowe, do grupy "D" magazyny oraz hurtownie, do "E" - muzea, sklepy
jubilerskie, antykwariaty, salony samochodowe czy zabytkowe kościoły,
do "F" magazyny broni, banki, instytucje finansowe, w których przechowywana
jest gotówka.
Wielu straciło poczucie sacrum. Dla nich świątynia przestała
lub nigdy nie była domem Boga, a stała się kolejnym punktem przestępczej
drogi, gdzie można zdobyć cenny łup. Dlatego warto pomyśleć o instalacji
systemu alarmowego, zanim nie jest za późno.
Pomóż w rozwoju naszego portalu