Zawyły wichry - opadł śnieg
Na białe, ciche pola,
Kiedy się czai cichy ból
I smutna ludzka dola,
Kiedy w ponurą noc, bez gwiazd,
Szare się wilki włóczą
I gdzie wieczorem stada wron
Z swą pieśnią lecą kruczą.
Nad takie pola w cichy czas,
Gdy mróz już spętał rzeki,
Świetlana postać idzie w świat,
W świat śnieżny, a daleki.
W powiewnej bieli swoich szat,
Z gromnicą w drobnej dłoni,
Od ludzkich, śpiących w śniegu chat
Zgłodniałe wilki goni.
Leci płonący żółty wosk
Przejasną, złotą strugą,
A Matka Boska wzrokiem swym
Na wilki patrzy długo.
I pod spojrzeniem cudnych ócz
Drży ciemna wilków rzesza...
Pokornie wraca się od chat,
Za Panią swą pospiesza.
I już nie wróci tam, gdzie wieś
Nad zmarzłym rzeki brzegiem
Pod Matki Boskiej świętą straż
Oddana - śpi pod śniegiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu