Reklama

Szpital przewlekle chory

Niedziela Ogólnopolska 8/2003

Gmach główny: Stąd spadli Tomek i Paweł
Zdjęcia nadesłałautor tekst.

Gmach główny: Stąd spadli Tomek i Paweł<br>Zdjęcia nadesłałautor tekst.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Takich budynków-straszydeł mamy teraz w Polsce moc: zaczęto je budować za czasów PRL i nigdy nie dokończono. Przywykliśmy do ich widoku i dopiero musi się zdarzyć coś szczególnego, by opinia publiczna ocknęła się, nie na długo zresztą...
20 kwietnia 1996 r. trzech nastolatków wybrało się na spacer; ktoś zaproponował, by odwiedzić ponure gmaszysko przy ul. Bochenka w Krakowie. Weszli na najwyższe, siódme piętro. Tomek Kowalik w pewnym momencie podobno potknął się i runął w dół. Zginął na miejscu... Nie miał jeszcze 18 lat.
Minęły 3 lata. 4 stycznia 1999 r. doszło tu do kolejnej tragedii: 19-letni Paweł Szarek, bywalec - obok wielu innych zagubionych młodych ludzi - tego miejsca, popełnił samobójstwo, skacząc w przepaść. I znów było przez chwilę głośno o niszczejącej, opuszczonej budowie: wzywano, by teren dokładnie ogrodzić i zatrudnić stróża oraz by podjąć decyzję, co dalej z tym szkieletem...
Niedawno wyprawiłem się w tamte strony, by zobaczyć, czy i co się zmieniło. Owszem, jest parkan, a nawet barak firmy ochroniarskiej, ale bez trudu przedostałem się na ten rzekomo strzeżony obszar chwastów, rumowisk i coraz bardziej zdewastowanych budynków. Tak, bo oprócz 7-piętrowego olbrzyma jest też kilka innych, niższych pawilonów - budynki gospodarczo-administracyjne, kotłownia, magazyn węgla - wszystkie w podobnym stanie. Ponad godzinę zwiedzałem tę enklawę grozy w sercu wielkomiejskiej dzielnicy Piaski Wielkie, nie niepokojony przez nikogo.
Decyzję o budowie wielkiego szpitala w tej dzielnicy podjęto w 1983 r. Dysponując 13 hektarami powierzchni, zaprojektowano go z rozmachem, jednak wkrótce po przełomie 1989 r. zabrakło pieniędzy na kontynuowanie budowy. Co było do rozkradzenia - szybko zostało rozkradzione. Bezpańskie konstrukcje wabiły swą tajemniczością, zwłaszcza wieczorem; szybko stały się miejscem spotkań różnych młodzieżowych subkultur: punkowców, neohipisów, satanistów, szalikowców.
W 1998 r. wydawało się, że sprawa szpitala ruszy z martwego punktu: Polsko-Włoska Fundacja Promocji Zdrowia im. św. Rafała, uzyskawszy stosowne zezwolenia, wprowadziła się na ten teren i po wstępnych ekspertyzach postanowiła zaadaptować jeden z niższych pawilonów (a raczej - szkieletów) na ośrodek specjalistyczny i przychodnię diagnostyczną. Była to decyzja odważna, jako że te konstrukcje były już od wielu lat smagane wichrami, zalewane deszczem, zasypywane śniegiem i w dodatku - jak mi to uzmysłowił prezes Fundacji Mieczysław Pieronek - wadliwie wykonane. Jednak ryzyko podjęto i na podstawie projektu prof. Francesco Broggiego powstał elegancki pawilon z wygodnym dojazdem i parkingiem. Otwarty 1 stycznia 2001 r., jest potrzebną i nowoczesną placówką służby zdrowia. Obok podstawowej opieki zdrowotnej ma dobrze wyposażone gabinety ok. 20 specjalności, oferuje też bezpłatne badania pulmonologiczne, mammograficzne, diabetyczne. Jednym słowem - zrobiono coś dobrego, ale...
Przy wjeździe do ośrodka stoi wielka tablica informacyjna budowy, są adresy i telefony nadzoru autorskiego i inwestycyjnego oraz kierownictwa budowy, podano też numer decyzji Wydziału Architektury i Geodezji m. Krakowa z 20 lipca 1999 r., zezwalającej na budowę. Znajduje się tam również informacja, że wykonawcą jest firma Polbau... Niestety, to wszystko jest obecnie fikcją. Fundacja nie ma już funduszy, a jej piękny pawilon wygląda jak kwiat na wielkim śmietniku. Nikt nie umiał mi powiedzieć, co z tym fantem będzie dalej. Wędrowałem po tych ruinach (bo to już de facto są ruiny!) z duszą na ramieniu, omijając otwory w betonowych podłogach, zaglądając w przepastne gardziele szybów dźwigowych, starając się iść po schodach jak najlżejszym krokiem, bo a nuż... Choć nie spotkałem żywej duszy, nie wątpię, że okoliczna młodzież nadal odwiedza ten "szpital" w poszukiwaniu dreszczyków emocji (zawali się, nie zawali?...) i kąta, gdzie można się ukryć przed całym światem. Na ścianach widać mnóstwo napisów i rysunków, niektóre obsceniczne lub bluźniercze. Moją uwagę zwróciła taka oto złota myśl: Udaję, że myślę, więc chyba jestem; oraz inna: Śmierć samobójcom. A także: Nie próbuj nigdy iść pod prąd /Nie próbuj nigdy szukać przyczyn/ Nie wyłamuj się, bo jesteś niczym. Na jednym z wyższych pięter ktoś wypisał długi wiersz, którego dwie zwrotki zacytuję:
Urodziłeś się bo tak miało być
Urodziłeś się by w męce żyć
Nikt się ciebie nie pytał o zgodę
Nikt nie powiedział do ciebie
czy mogę
Żyłeś jakby naprawdę nie żyjąc
Piękne obrazy widziałeś tylko śpiąc
Okrutny był dla ciebie ten świat
Choć miałeś zaledwie naście lat...
Czy to wiersz poświęcony samobójcy Pawłowi?...

* * *

Nie chciałbym, aby w tym miejscu doszło do kolejnego nieszczęścia. Czy nie byłoby lepiej nie kusić już dłużej złego losu i ten pomnik marnotrawstwa i niemożności jak najszybciej rozebrać?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan/ Papież dołożył wszelkich starań, by być obecnym podczas Wielkiego Tygodnia

To mogła być Wielkanoc bez papieża Franciszka, a jednak dołożył on wszelkich starań, by być obecnym podczas najważniejszego tygodnia w roku liturgicznym - podkreślają w niedzielę watykaniści.

W Wielki Czwartek papież dotrzymał tradycji i udał się w geście bliskości do więzienia, był z wiernymi w Wielką Sobotę i w wielkanocną niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania

2025-04-15 10:00

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Grażyna Kołek

Chrystus nie musi udowadniać swojego zmartwychwstania. On żyje niezależnie od tego, czy ja tego chcę czy nie, czy w to wierzę czy neguję. Kwestia zmartwychwstania nie jest problemem Jezusa, ale naszym problemem. To ja muszę podjąć decyzję, czy w to wierzę czy to odrzucam.

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono». Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.
CZYTAJ DALEJ

Pierwsze obrazy Ojca Świętego leżącego w Casa Santa Marta

2025-04-22 09:26

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Grzegorz Gałązka

Foto: Vatican Media
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję