Piesze pielgrzymowanie w czasie tegorocznych upałów i nieraz
gwałtownych zmian pogodowych może być owocną ascezą dla ducha i ciała.
Trudy pieszego wędrowania połączonego z żywą modlitwą, wspólnymi
śpiewami i sprawowaną Eucharystią to wspaniały klimat dla kształtowania
w sobie autentycznej ewangelicznej miłości. Doświadczyli tego uczestnicy
V Pieszej Pielgrzymki Diecezji Łomżyńskiej w Intencji Trzeźwości
Narodu. Wyruszyli oni z parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Ostrołęce,
z przepięknego ostrołęckiego klasztoru pobernardyńskiego, 5 lipca
br. do Niepokalanowa, gdzie Matka Kościoła jako pośredniczka łask
szczodrze nimi obdarza ze wszystkich swoich sił. Pielgrzymka zakończyła
się 11 lipca br.
Uczestniczyło w niej wielu kapłanów i przygotowujących
się do kapłaństwa sakramentalnego: ks. Wojciech Zyśk (organizator
i kierownik poprzednich pielgrzymek do Niepokalanowa), ks. Tomasz
Wilga (tegoroczny kierownik pielgrzymki), ks. Robert Sulich, ks.
Przemysław Artemiuk; klerycy: Bogdan Stokowski, Rafał Łojewski, Janusz
Minota, Józef Opęchowski, Stanisław Kuśnierowski oraz diakon Mariusz
Żochowski.
Duszpasterze posługiwali w czasie marszu wiernym, udzielając
im Sakramentu Pojednania. Pielgrzymka liczyła ok. 200 uczestników,
którzy do Niepokalanowa, do Bożej Matki i Matki każdego z nas, szli
trasą: Kunin-Rząśnik-Somianka-Wójtostwo-Zakroczym-Kampinos.
We wszystkich mijanych miejscowościach znajdowali gościnne
przyjęcie, posiłek i nocleg. Jak podkreślił ks. Tomasz Wilga, w tej
świętej peregrynacji bardzo zasłużyli się harcerze ze Związku Harcerstwa
Rzeczpospolitej i ze Związku Harcerstwa Polskiego. Wszyscy modlili
się w intencji trzeźwości narodu. V Pielgrzymka Diecezji Łomżyńskiej
zorganizowana w tej intencji przyniosła wiele duchowych owoców nawrócenia
i wewnętrznej przemiany. Była umocnieniem w wierze, nadziei i miłości.
Jedna z uczestniczek pieszej pielgrzymki do Niepokalanowa bezpośrednio
po powrocie z niej powiedziała m.in.: "Już drugi raz poszłam na tę
pielgrzymkę. Jest to czas, w którym mogę zastanowić się nad sobą.
W tym świecie trudno jest odnaleźć siebie, uporządkować własne myśli.
Piesze pielgrzymowanie do Maryi to najlepszy czas na odnalezienie
samego siebie, odnalezienie własnego ´ja´. Oczywiście, nie poszłabym
na tę pielgrzymkę, gdybym nie miała konkretnej intencji. Wstąpiłam
- jak czterdziestu czterech innych uczestników pielgrzymki do Niepokalanowa
- do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Mam też osobistą intencję dotyczącą
pokierowania moim życiem osobistym (...). Dla mnie pielgrzymowanie
jest czasem, w którym uczę się cierpliwości i pokory. Jeżeli idzie
się już któryś raz z kolei, wtedy w znacznym stopniu zwraca się uwagę
na innych współpielgrzymów. Starałam się pomóc np. matce, która szła
z dzieckiem; przyjacielowi, który miał problemy osobiste" (Hanna
Fabiańska z Lubotynia, lat 26, księgowa).
Pomóż w rozwoju naszego portalu