Zaczęło się od budowy domu katechetycznego i Mszy św. odprawianych w kasynie wojskowym. Dziś w Białobrzegach istnieje kościół i niewielka parafia, w której liczba wiernych - z racji bliskiego sąsiedztwa terenów rekreacyjnych położonych nad Zalewem Zegrzyńskim - znacznie powiększa się w okresie wakacyjnym. Na początku lat 80. ks. kan. Czesław Bednarczyk, ówczesny proboszcz Nieporętu, nabył w Białobrzegach działkę, na której miał stanąć dom katechetyczny. Wzniesiono mury, pokryto dach ocynkowaną blachą, założono instalację elektryczną. Kiedy okazało się, że nauka religii może odbywać się w szkole, prace budowlane przerwano.
Msze w kasynie
Reklama
Tymczasem w 1991 r. do pomocy w duszpasterstwie w parafii garnizonowej
w Legionowie został skierowany ks. Krzysztof Krzesiński, kapłan diecezji
warszawsko-praskiej. Podjął swą posługę m.in. w jednostce wojskowej
w Białobrzegach. W marcu 1993 r. w miejscowym klubie garnizonowym,
przy udziale około 30 osób, po raz pierwszy odprawił Mszę św. Od
tej pory, przez cztery miesiące, niedzielne Eucharystie odprawiane
były w kasynie, a liczba ich uczestników zwiększyła się z czasem
prawie trzykrotnie.
W lipcu 1993 r. na mocy porozumienia biskupów warszawsko-praskiego
z polowym, wojsko i rodziny wojskowe mogły korzystać z budynku przeznaczonego
wcześniej na dom katechetyczny. 18 listopada 1993 r. przygotowana
do kultu kaplica została uroczyście poświęcona, a w rok później bp
Kazimierz Romaniuk erygował w Białobrzegach parafię. Nosi ona wezwanie
bł. Karoliny Kózkówny. Jej pierwszym proboszczem został ks. Krzysztof
Krzesiński, który jednocześnie - w stopniu majora rezerwy - pełni
funkcję kapelana pomocniczego w miejscowej jednostce wojskowej.
W dwóch skrzydłach prezbiterium białobrzeskiej świątyni
umieszczono obrazy: Matki Bożej Ostrobramskiej i bł. Karoliny. Przy
obrazie tej ostatniej znajdują się relikwie sprowadzone do kościoła
w 1998 r. Na ścianie środkowej umieszczono 2,5-metrowy krzyż z namalowaną
na płótnie figurą Chrystusa. Po prawej stronie krzyża znajduje się
tabernakulum z symbolem Baranka na tle krzyża i złotego okręgu. Kościół
oświetlają dwa płaskie żyrandole wykonane z czarnych prętów i mosiężnych
łusek po nabojach, oraz 12 kinkietów.
Parafia w Białobrzegach jest mała: liczy niewiele ponad
1200 osób. Trzy czwarte rodzin jest związanych z wojskiem. W skład
parafii wchodzą: część tzw. Pilawy, Białobrzegi (ulica Wczasowa i
osiedle Wojskowe) i Rynia.
Proboszcz, pytany o początki posługi kapłańskiej w Białobrzegach,
przyznaje, że u części mieszkańców można było wtedy zauważyć rezerwę
wobec jego osoby. Był przecież pierwszym księdzem, który pojawił
się w jednostce i na osiedlu wojskowym. Ale od początku - zaznacza
- była grupa bardzo życzliwych ludzi, którzy wręcz ze wzruszeniem
uczestniczyli w pierwszej Mszy św. i ogromnie cieszyli się, że jest
z nimi kapłan, że po wielu latach oczekiwania będą mieli własną świątynię
i swobodnie będą mogli do niej uczęszczać.
Ci najwierniejsi do dziś aktywnie angażują się w różnego
rodzaju prace i grupy istniejące przy parafii. Tak niewielka wspólnota
parafialna ma cztery koła Żywego Różańca i bardzo aktywną Wspólnotę
Apostolstwa Modlitwy, która szerzy kult Serca Jezusowego, a w pierwsze
piątki miesiąca przygotowuje adoracje przed Najświętszym Sakramentem.
Jest też grupa charytatywna, która spieszy z pomocą potrzebującym.
Są też ministranci i bielanki.
W parafii organizowane są pielgrzymki do różnych sanktuariów
w Polsce. Kilkanaście osób było też na pielgrzymce Wojska Polskiego
do Rzymu, a co roku kilku żołnierzy zawodowych pielgrzymuje do Lourdes.
Nie było jeszcze, co prawda, pielgrzymki do grobu patronki parafii
bł. Karoliny, ale była tam delegacja parafii, która przywiozła relikwie.
Msze św. są odprawiane w dni powszednie (z wyjątkiem
poniedziałków) o godz. 17.00, natomiast w niedziele o godz. 8.30,
10.30 i o 17.00. O godz. 12.30 jest Msza św. w kaplicy filialnej
w Ryni.
Kaplica w Ryni
Od trzech lat w Ryni - w pobliżu trzech dużych ośrodków wypoczynkowych
i wielu działek rekreacyjnych - znajduje się kaplica filialna Matki
Bożej Nieustającej Pomocy. Fakt jej istnienia ks. Krzesiński nazywa
cudem Bożej Opatrzności.
Chętnie opowiada "kościelne" dzieje Ryni. Od kiedy przybył
do Białobrzegów, zawsze w okresie wakacyjnym dojeżdżał do tej miejscowości
i na jednym z podwórek odprawiał Msze św. Z czasem okazało się, że
podwórko dla mieszkańców i działkowiczów jest za małe. We wsi był
plac z rozwalającym się barakiem, w którym kiedyś mieściła się szkoła.
Rolnicy przekazali plac na rzecz parafii. Planowano uporządkować
go, postawić zadaszenie i tam odprawiać Msze św.
- Kiedy pojechałem tam z paniami Teresą Wierusz i Jadwigą
Bobrowską, które są architektami wnętrza kościoła w Białobrzegach
i z którymi współpracuję od dziewięciu lat, zaczęły mnie przekonywać,
by przeprowadzić w baraku niezbędne prace adaptacyjo-remontowe i
by powstała w nim kaplica z prawdziwego zdarzenia - mówi proboszcz.
- Był to pomysł szalony. Jednak przy ogromnej pomocy mieszkańców
i działkowiczów udało się przeprowadzić remont, a właściwie wybudować
kaplicę od początku z wykorzystaniem części budynku. Tak powstała
piękna kaplica. Prace rozpoczęliśmy 23 kwietnia 1999 r., a już 1
sierpnia odprawiłem pierwszą Mszę św.
Później położona została posadzka, zbudowano ołtarze,
powieszono obrazy, urządzono zakrystię. Jeden z działkowiczów ofiarował
na budowę pustaki, inny ufundował blachę na dach. W ten sposób na
terenie parafii powstał drugi kościół. W Ryni mieszka 250 osób (ponad
70 rodzin). Dla tak małej społeczności budowa takiego kościoła jest
dowodem wielkiej Opatrzności Bożej - podkreśla ks. Krzesiński.
Zanim powstała kaplica w Ryni, każdej niedzieli uczęszczało
z tej miejscowości do kościoła w Białobrzegach od 20 do 40 osób.
W tej chwili poza sezonem, gdy nie ma działkowiczów, w Ryni zawsze
jest 130-150 osób. W miesiącach letnich liczba ludzi obecnych na
Mszy św. jest zbliżona do tej, która w Białobrzegach gromadzi się
na trzech Mszach św.!
Troski i radości
Choć w Białobrzegach większość ludzi jest związana z wojskiem
i bezrobocie jest nieco mniejsze niż w innych parafiach, to w związku
z restrukturyzacją w armii i tu zaczął się pojawiać ten problem,
zwłaszcza wśród pracowników cywilnych wojska. Duszpasterską troską
proboszcza jest duża rotacja wśród mieszkańców. Przez osiem lat jedna
trzecia rodzin wojskowych przeniosła się w inne miejsce, a na ich
miejsce przyszli młodzi ludzie, którzy Białobrzegi traktują jako
krótki przystanek w swojej karierze zawodowej. Trzeba uczynić wszystko,
aby jak najlepiej czuli się w kościele.
Radością księdza jest duża życzliwość podczas kolędy.
Zdecydowana większość parafian przyjmuje kapłana. Proboszcz cieszy
się, że udało mu się doprowadzić do ołtarza około dwudziestu małżeństw
niesakramentalnych.
Ale Białobrzegi to także historia. Na terenie parafii
znajduje się cmentarz jeńców rosyjskich z okresu II wojny światowej,
na którym spoczywa 10 tys. żołnierzy. W latach 1941-42 znajdowała
się tu filia obozu dla jeńców radzieckich w Beniaminowie.
Innym ciekawym miejscem był pomnik postawiony ku czci
legionistów, którzy odmówili złożenia przysięgi Niemcom. Po II wojnie
światowej pomnik został zburzony przez ówczesne władze. W tej chwili
społeczność parafii czyni starania, aby go odbudować. Powołany został
nawet specjalny Komitet.
Marzeniem ks. Krzesińskiego jest to, aby jak najwięcej
ludzi w każdą niedzielę gromadziło się na Mszy św. - Wszystkie inne
sprawy, w sferze inwestycji, przedsięwzięć materialnych - mówi -
są w zasadzie drugorzędne.
Obecnie z trudem budowany jest Dom Parafialny. Brakuje
bowiem pomieszczeń, gdzie mogłaby się gromadzić miejscowa młodzież,
a także ruchy religijne. Proboszcz ma nadzieję, że dom będzie miejscem,
które jeszcze bardziej zbliży wiernych do parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu