Różaniec właściwie przyniósł na świat Jezus Chrystus, którego Matka Boża przyjęła, któremu nie odmówiła miejsca w swoim sercu, z którym kroczyła aż do Wniebowstąpienia Syna, aż po
swoje Wniebowzięcie. Bóg nieustannie wysyła nam słowa od Siebie, słowa, będące pokrzepieniem w pełnionej przez nas misji, słowa dodające nam odwagi, by przekroczyć progi lęków i tworzyć
historię Zbawienia razem, we wspólnocie Kościoła. Posyła nam Ewangelię i oczekuje, aby otrzymany dar nie upadł na ziemię, a Jego słowo wracało z naszą tęsknotą
do Niego, łączyło nas z Bogiem.
Do tego otwarcia się na Boga przygotowuje nas Różaniec, którego tajemnice, odmawiane w ciszy, przynoszą ulgę, bo swoim strapieniem można podzielić się z samym Bogiem.
Jan Paweł II wciąż przysparza nam wiedzy o Różańcu. Uczy cierpliwości w tych niecierpliwych czasach, przez miarowy rytm „Zdrowasiek” odrywa nas od hałasu świata
i uczy patrzeć tak, jak Matka Boża patrzyła na Boga. A Ona wraz z Jezusem, a potem ze św. Janem rozczulała Boga, otwierała Jego Miłosierdzie, spieszyła,
aby człowiek nie czuł się odrzucony, nigdy...
Ojciec Święty ukazuje światło i ciepło Ewangelii, które dają życie, rodzą uśmiech i są pieśnią uwielbienia.
Różaniec uczy przyjmować Zwiastowanie Boga, uczy modlitwy za świat, za Kościół, uczy wspólnoty przebaczającej i przebaczanej („Módl się za nami grzesznymi”).
Uczy obrony teraz i w godzinie śmierci.
Często słyszę: „Do trumny do rąk włóżcie mi ten różaniec, na którym się modliłam, nie tamten, bo chcę stanąć przed Bogiem z modlitwą, którą przeżywałam z Jezusem i Maryją
całe życie”.
Różaniec będzie żył z nami wiecznie, by zdobyć nas zasługami Chrystusa, Jego Matki i Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu