"Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą
swoją duszą i całym swoim umysłem". To jest największe i pierwsze
przykazanie. Drugie podobne jest do niego: "Będziesz miłował swego
bliźniego jak siebie samego". Na tych dwóch przykazaniach opiera
się całe prawo i prorocy - uczy nas Jezus (Mt 22, 37-40).
Kto jest bliźnim? Czy ty jesteś nim dla mnie? Czy ja
dla ciebie lub dla tego, który przechodzi obok, nie patrząc, zajęty
swoimi sprawami w swoim świecie? Czy to głodujący Afrykanin, żebrzący
Polak, ktoś, kto prosi o wsparcie i pomoc, lub ten, któremu wstyd
i duma ściskają gardło, więc cierpi i milczy, o nic już nie prosząc?
Czy bliźnim jest też ten bezwzględny biznesmen-pracodawca wykorzystujący
pracowników, nie płacący pensji i zwalniający z pracy bez wyrzutów
sumienia jedynych żywicieli rodzin? Czy jest nim sprzedajny, cyniczny
polityk drwiący ze swych współobywateli lub ten, dla którego pojęcie
wspólnoty ogranicza się tylko do wysokości bankowego konta? Jakie
przyjąć kryteria, jak ocenić, gdy bywa, że nawet członkowie rodziny,
najbliżsi, nie zawsze mieszczą się w pojęciu "bliźni"?
W czasach, w których przepaść pomiędzy bogatymi a biednymi
staje się nie do pokonania, w których życie ludzkie traci wartość,
a na rozwój technik zabijania wydaje się niewyobrażalne sumy pieniędzy,
gdy bogaci nasyceni dobrami uciekają się do narkotyków, seksu, alkoholu,
pornografii, gdy rządzący gardzą rządzonymi - kto jest bliźnim?
"Jakiż pokój być może miedzy hieną a psem
i jakiż pokój może być między bogatym a ubogim?
Dziki osioł na pustyni jest żerem dla lwów,
Tak biedni są łupem dla bogatego.
Jak obrzydliwością jest dla pysznego pokora,
Tak obmierzłym dla bogatego jest biedny".
Słowa te pisał ok. 190 r. przed Chrystusem Syrach-Eklezjastyk.
A dziś my, biedni ludzie, pytamy: Czy dla bogacza bliźnim jest nędzarz,
a dla nędzarza bogacz? Żyjemy oddzieleni od siebie niewidzialnymi
granicami. Codziennie spotykamy ludzi obcych, dalekich i niejednokrotnie
w swej bezmyślności wrogich sobie. I czasem zdaje się, że bycie bliźnim
może kosztować zbyt drogo, że może łatwiej i lepiej nie przyznawać
się do bliskości, przejść mimo, obojętnie, i nie słyszeć, nie widzieć...
"Czy my jesteśmy w pełni chrześcijanami?" - pytał ojciec
Władysław Korniłowicz i odpowiadał: "Wtedy będziemy mogli odpowiedzieć
twierdząco, jeśli nasz stosunek do każdego człowieka, nawet najgorszego,
będzie taki, że dojrzymy w nim to, czego w tej chwili tam nie ma,
ale co może się w nim obudzić, zaistnieć - podobieństwo z Bogiem"
.
"Przez całe życie mijałem przechodniów.
Któż ich nie mijał z miną obojętną,
Z uwagą, która nie trwała sekundy,
Lub z roztargnieniem, na którego dnie
Nawet wspomnienia osad nie pozostał?
I któż z nas nie był dla drugich przechodniem?
Ale dopiero dzisiaj zrozumiałem,
Że muszę stać się tym, którego mijam" - pisał poeta Roman
Brandstaetter, a wielki papież Jan XXIII tłumaczył: "Bóg nie stworzył
ludzi nieprzyjaciółmi, lecz braćmi". Już czas, by zacząć szukać naszego
utraconego braterstwa, bliskości i wspólnoty. Już czas, by odnaleźć
naszą ludzką solidarność.
Pomóż w rozwoju naszego portalu