Pierwsze powołanie
Jest taka modlitwa św. Augustyna, którą Matka Teresa odmawiała od dawnych lat. Brzmi ona następująco: „Pozwól, Panie, abym złożyła Ci w ofierze swoje myśli i służyła Ci swoim
językiem, ale najpierw udziel mi tego, co one mogą Ci ofiarować”. Faktycznie, jeżeli Bóg troszczy się o wspaniały wygląd lilii polnych, to niewątpliwie ma rację ten, kto wierzy, że Bóg
zatroszczy się o wszystko, co jest potrzebne temu, kto pragnie Mu służyć. Z takim nastawieniem można „zaryzykować”, czyli - mówiąc językiem Ewangelii wg św. Łukasza
(por. 5, 4) - „wypłynąć na głębię”.
W roku 1928, w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Agnes po raz ostatni wzięła udział w pielgrzymce do Letnie. Przed obliczem Matki Bożej z Czarnej Góry
podjęła ostateczną decyzję wstąpienia do zakonu. Umocniona w powołaniu, dwa tygodnie później, a dokładnie wieczorem 26 września, wyjechała do Zagrzebia. Co najmniej 100 mieszkańców
Skopje przyszło na dworzec, machając chusteczkami na pożegnanie i nie kryjąc łez w oczach. Agnes wyjeżdżała do Irlandii, do macierzystego domu Sióstr Loretanek w Rathfarnham
k. Dublina. W pociągu do Zagrzebia towarzyszyły jej matka i siostra Age. Żegnając się potem z nimi na dworcu w Zagrzebiu, widziała je po raz ostatni.
Droga do Bengalu w Indiach prowadziła przez główny dom Zgromadzenia Loretanek w Rathfarnham. Tu Agnes rozpoczęła postulat, a także przez dwa miesiące uczyła się języka
angielskiego. 1 grudnia 1928 r. wyruszyła w długą podróż morską do Indii. Droga wiodła przez Kanał Sueski, Morze Czerwone, Ocean Indyjski..., do Zatoki Bengalskiej. Boże Narodzenie spędziła
na morzu wraz z trzema misjonarkami franciszkańskimi, które również płynęły do Indii. Po siedmiu tygodniach statek zawinął do stolicy Bengalu - Kalkuty. Był 6 stycznia 1929 r.
Jak wyglądało to pierwsze spotkanie z Indiami, z Kalkutą? Matka Teresa nie wspominała o tym nigdy. Na pewno jednak zobaczyła kraj pełen kontrastów i głębokich
podziałów narodowościowych, religijnych i kulturowych. Wyrażało się to między innymi w istnieniu kast, które dzieliły ludzi od ich narodzin aż do śmierci. A sama Kalkuta?
To było jedno z najstraszniejszych miejsc na świecie, w którym jedni pomnażali swoje fortuny, a inni pogrążali się w coraz większej nędzy. Bardzo też szybko
Agnes musiała zauważyć, że dni bywają tu ciężkie i parne, a powietrze zdaje się przemieniać w wodę, dlatego niemal każdy ruch trzeba opłacić potwornym wysiłkiem. Człowiek
czuje się tak, jak gdyby poruszał opuchniętymi kończynami. Ją jednak czekało coś znacznie milszego: po dwóch tygodniach wyjechała do Darjeeling, kurortu położonego na wysokości niemal 2 tys. m n.p.m.,
u stóp Himalajów. Tam w domu Zgromadzenia Loretanek miała rozpocząć nowicjat.
Dzień ten nadszedł 23 maja 1929 r. W „Księdze wstępujących” do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Loretańskiej w Indiach zanotowano, że tego właśnie dnia „przywdziała
święty habit” Albanka Agnes Gonxha Bojaxhiu. Agnes przyjęła imię francuskiej świętej - Teresy od Dzieciątka Jezus, której biografię ostatnio czytała. Uderzyły ją szczególnie dwie rzeczy: modlitwa
za misje oraz duch posłuszeństwa, jaki Mała Święta Teresa wykazała podczas swojego krótkiego życia w klasztorze. Pragnęła więc na wzór tej Świętej oddać się całkowicie Bogu. Czarny
habit z welonem był niezbyt wygodny, nie uwzględniał wymogów indyjskiego klimatu, ale był najbardziej wyraźnym znakiem rozpoczęcia nowego życia. W uroczystości obłóczyn wziął udział
arcybiskup Kalkuty Ferdinand Perier, który później odegrał decydującą rolę w nowym powołaniu Matki Teresy.
Fragment z książki Czesława Ryszki Święta z Kalkuty, Częstochowa 2003, Biblioteka „Niedzieli”, ul. 3 Maja 12, 42-200 Częstochowa, tel. (0-34) 365-19-17 wew. 228, e-mail: redakcja@niedziela.pl.
Pomóż w rozwoju naszego portalu