Z dr Wandą Terlecką - przewodniczącą Komisji Etyki Okręgowej Rady Lekarskiej w Częstochowie i członkiem Zespołu ds. Nowelizacji Kodeksu Etyki Lekarskiej Naczelnej Rady Lekarskiej - rozmawia Lidia Dudkiewicz
Lidia Dudkiewicz: - W wywiadzie na temat projektu nowelizacji Kodeksu Etyki Lekarskiej, przeprowadzonym 7 września br., pytałam Panią Doktor, czy można mieć nadzieję, że przygotowany projekt zostanie przyjęty przez lekarzy. Znowelizowany Kodeks został przyjęty przytłaczającą większością głosów. Jak to się stało?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dr Wanda Terlecka: - Rzeczywiście, Zjazd lekarzy w Toruniu przyjął znakomitą większością głosów (251 za, 18 przeciw i 16 wstrzymujących się) znowelizowany Kodeks Etyki Lekarskiej. Rozstrzygnięciem tym polscy lekarze dali o sobie chlubne świadectwo. Dali publiczne świadectwo samym sobie i wszystkim innym, że za naczelną zasadę etyczną swego zawodu uznają niezmiennie szacunek dla człowieka i dla jego życia, że mają świadomość własnej ludzkiej i zawodowej tożsamości i godności oraz że są w stanie oprzeć się bardzo silnym, czasem aż haniebnym naciskom politycznym, ideologicznym i medialnym.
- Z różnych doniesień wiemy, że wiele trudności trzeba było pokonywać na drodze do uchwalenia znowelizowanego Kodeksu...
Reklama
- Agresywne działania na rzecz odrzucenia Kodeksu były prowadzone w sposób zmasowany od czerwca br., kiedy to zbliżał się ostatni termin nadsyłania uwag podczas trwającej ponad rok dyskusji
całego środowiska lekarskiego na temat zmian w Kodeksie. W działania te zaangażowali się m.in. ludzie, którzy już przed 13 laty usiłowali nie dopuścić do uchwalenia Kodeksu Etyki
Lekarskiej w Bielsku-Białej (prawnicy, lekarze), a także formalni przedstawiciele Rządu i członkowie Parlamentu. Zorganizowano Konferencje i Sympozjum, na których
większość prelegentów usiłowała zdeprecjonować, ośmieszyć i z różnych punktów widzenia skrytykować treści Kodeksu, żądając jego odrzucenia. Wobec przedstawicieli mediów ciskano na
Kodeks sloganowe, fałszywe oskarżenia typu: „Hamuje postęp wiedzy”; „Chce położyć kres badaniom prenatalnym”; „Opóźnia integrację z Europą”; „Prezentuje
światopogląd religijny” itp. Do wszystkich delegatów skierowano list otwarty, podpisany przez 27 lekarzy, także z tytułami profesorskimi, apelujący o odrzucenie przygotowanego
Kodeksu. Podczas 2-dniowego Zjazdu wykorzystano wszystkie możliwości i triki proceduralne, aby nie dopuścić do głosowania nad Kodeksem. Zepchnięto nawet na margines Zjazdu kluczowe problemy
istnienia i działania służby zdrowia w Polsce, przeciągając znacznie poza czasowe ramy programowe nieograniczoną, szczegółową dyskusję nad każdym punktem proponowanych zmian.
Również polskie media w większości stanęły w jednym szeregu z atakującymi. Ich przedstawiciele albo nie zapoznali się z treściami, na temat których mówili
i pisali, albo świadomie a priori deformowali je. Charakterystyczne są np. tytuły publikacji z sierpnia i września br.: Etyka in vitro, Internauci bronią in
vitro, Nasze dzieci z próbówki, Złagodnieli?, Dekalog dla medyków („Gazeta Wyborcza”), Metoda in vitro i badania prenatalne zagrożone, Na razie propozycje wirtualne,
Kodeks niezgodny z Konstytucją? („Gazeta Prawna”), Ginekoetyka, Etykietki zamiast etyki („Polityka”), czy też: Po co medykom etyka, Etyka i lekarze („Rzeczpospolita”).
Bodaj czy nie najwięcej obiektywizmu zachował program I Polskiego Radia, przeprowadzając dłuższy wywiad niemal bezpośrednio po Zjeździe z Prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Jednak ostatecznie Kodeks uchwalono druzgocącą większością głosów.
- W trakcie nieograniczonej niczym dyskusji nad poprawkami zawartymi zarówno w przygotowanym na Zjazd projekcie, jak i nanoszonymi bez ograniczeń w czasie
trwania Zjazdu okazało się, że większość lekarzy przyjmuje za własne treści i wartości wyrażone w Kodeksie. Spośród wielu problemów przedstawionych przez nieobiektywnych
komentatorów jako kontrowersyjne tylko jeden nie doczekał się rozwiązania. Skreślono mianowicie artykuł 39 b o brzmieniu: „Lekarz dokonujący zabiegów medycznie wspomaganej prokreacji
powinien uczynić wszystko, aby zminimalizować ryzyko dla poczętego dziecka i jego matki”. W zabiegach tych problemem otwartym pozostaje los poczętych „nadliczbowych”,
niezaimplantowanych dzieci. W odniesieniu do wszystkich innych dylematów moralnych lekarze przyjęli rozwiązania proponowane przez Kodeks. Dotyczą one - ujmując rzecz możliwie skrótowo
i najogólniej - informacji i świadomej zgody pacjenta, zakazu eutanazji i wspomaganego samobójstwa, problemów związanych z transplantacją, zakazu klonowania
zarówno reprodukcyjnego, jak i tzw. terapeutycznego, eksperymentów medycznych na człowieku, również w stadium zarodkowym, kontaktów z przedstawicielami przemysłu medycznego
- zwłaszcza farmaceutycznego - i wreszcie zachowań lekarzy wobec lekarzy, łącznie z działaniami w razie spostrzeżenia błędu spowodowanego przez innego lekarza.
Tak więc przyjęty przez delegatów środowiska lekarskiego znowelizowany Kodeks Etyki może służyć zachowaniu i rozwojowi godności każdego przestrzegającego go lekarza oraz prawdziwemu dobru
każdego pacjenta. Cel Kodeksu zbiega się z życzeniami, jakie zawarł dla polskiego świata lekarskiego Ojciec Święty Jan Paweł II w liście z 18 września br., przysłanym
na otwarcie Zjazdu.
- Nasza wspólna radość jest wielka. Polskie środowisko lekarskie skorzystało z prawa do aktywnego włączenia się w formowanie kodeksu etycznego i opowiedziało się za życiem, stając w obronie pacjenta. W imieniu pacjentów mówię: Bóg zapłać lekarzom, którzy tak wytrwale walczą o życie, zdrowie i godność każdego człowieka.