Panuje obecnie moda na noszenie różnego rodzaju emblematów, wisiorków. Myślę, że niejeden posiadacz takiej ozdoby czy maskotki nie zawsze zdaje sobie sprawę z tego, że ozdoba ta źródło swojego
pochodzenia może mieć w kulturze Wschodu albo że jest symbolem jakichś tajemnych sił i jako taka może podlegać pierwszemu przykazaniu Bożemu, zakazującemu oddawania czci „bogom
cudzym”.
Ponieważ latem na ulicach naszych miast pojawili się ludzie, którzy przypuścili szturm zwłaszcza na młodzież, nie zawsze zorientowaną w symbolice znaków, a ciekawą wszystkiego,
co nowe i oryginalne, jedna z zakopiańskich parafii sporządziła zestawienie takich emblematów - symboli najczęściej spotykanych. Było bardzo duże zainteresowanie, ludzie mogli
zabierać broszurki ze sobą i zapoznawać się z ich treścią, a często zweryfikować swoje „gusta”. Wiele z tych znaków bowiem to symbole
sekt.
Zauważamy, że pogaństwo wciska się do naszych domów drzwiami i oknami, zwłaszcza wtedy, gdy nasza wiara nie jest ugruntowana wiedzą. Tu nie wystarczy tylko niedzielne chodzenie do kościoła.
Trzeba samemu studiować Pismo Święte, czytać prasę katolicką, słuchać katolickiego radia, rozmawiać z kapłanami, a nade wszystko modlić się, jako że - „kto z kim
przestaje, takim się staje”.
Dlatego przestrzegajmy, szczególnie młodych, przed sektami, przed różnego autoramentu uzdrawiaczami, którzy czasem wykazują się jakimiś uzdolnieniami, lecz ich działalność skierowana jest głównie
na to, by przeciągnąć na swoją stronę, osłabić wiarę, wyłudzić pieniądze. Trzeba zachować ogromną rozwagę, a nade wszystko zachować swoją katolicką tożsamość. Jeżeli mamy dowód osobisty, to
jest on znakiem naszej tożsamości. Tak samo trzeba nam dbać o tożsamość katolicką, trzeba mieć głęboką świadomość wiary, świadomość tego, co wypowiadamy w Credo podczas Mszy św.
czy w tzw. Składzie Apostolskim w codziennym pacierzu. A jeśli nękają nas wątpliwości, powinniśmy udać się do swojego duszpasterza - księdza proboszcza, księdza
prefekta - i poprosić o pomoc w zrozumieniu trudnych zagadnień.
Bardzo często sekty bazują na antyklerykalizmie. Łatwo jest bowiem postawić zarzut osobie publicznej, jaką jest ksiądz, łatwo zniszczyć mu opinię. Pan Jezus zauważył: „Uderzę pasterza, a rozproszą
się owce ze stada” (Mt 26, 31; por. Mk 14, 27). I tak - uderza się w kapłanów, by zniechęcić tych, którzy chcieliby pracować dla dobra Kościoła.
Jakże często ludzie dają się na to nabierać, niepomni, że przecież wszędzie tam, gdzie jest człowiek, jest dobro, ale i zło, a Kościół Chrystusowy już 2000 lat opiera się wszelkim
burzom i nawałnicom.
Ważną rolę w rozwoju religijnym człowieka odgrywa prasa katolicka. Każdy musi się bowiem stale douczać, a czytanie prasy jest najprostszą, najłatwiejszą formą uczenia. Tutaj
na bieżąco odpowiada się na problemy etyczne, społeczne, kulturalne, podając podstawy katolickiej nauki społecznej. Nie mogę zrozumieć, gdy ktoś mówi, że jest katolikiem, ale nie czyta żadnego z pism
katolickich, kupuje natomiast pisma, które są otwarcie wrogie chrześcijaństwu, pełne cynizmu i nienawiści. W ten sposób zamiast budować piękno swojego wnętrza i nieść
dobro - pogrąża się w odmętach wulgarności i zatracenia.
Dlatego - ogromna prośba: zwracajmy uwagę na to, z kim się spotykamy, czym się ozdabiamy i co czytamy, bo nasze zachowanie może się stać otwarciem drzwi duchowi ciemności
i zguby. Nawet jeśli nosimy tylko niewinne wisiorki czy koszulki z dziwnymi napisami - już propagujemy pogaństwo. Dbajmy o zachowanie tożsamości katolickiej, umacniani
świadectwem wspaniałego Papieża-Polaka Jana Pawła II. Dlaczego mamy podążać w niewiadomym kierunku? Ojciec Święty nie wyprowadzi nas na manowce. Wartości, które on głosi, nie podlegają
przeterminowaniu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu