Reklama

Karty historii

„Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo!”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dokładnie 85 lat temu, 11 listopada 1918 r., Polska po 123 latach niewoli odzyskała niepodległość. W dziejach naszego kraju, pełnych zdrad, klęsk i porażek, nie ma piękniejszej daty. „Listopad, to dla Polski niebezpieczna pora” - pisał w Nocy listopadowej Stanisław Wyspiański. Okazało się, że nie tym razem.
Wszystko zaczęło się dzień wcześniej. W dżdżystą, zimną niedzielę we wczesnych godzinach rannych, na warszawski dworzec, wjechał pociąg, którym przybył do stolicy uwolniony przez Niemców z twierdzy w Magdeburgu Józef Piłsudski. Na peronie czekało kilka osób, wśród nich szef POW w Warszawie Adam Koc, który na powitanie powiedział jedno zdanie: „Obywatelu Komendancie, w imieniu Polskiej Organizacji Wojskowej, witam Obywatela Komendanta w stolicy”. „Dziękuję Wam” - usłyszeli. Dało się zauważyć, że Piłsudski chciał jak najszybciej dotrzeć do centrum miasta.
„Teraz doprawdy cała w nim nadzieja. Dziś to dla niego czas próby. Gdy dawniej działał, mógł być jednak tylko zawsze igraszką wypadków, teraz może je w istocie ująć w swe ręce. Dziś na ulicach szalone wzburzenie... Każda godzina coś przynosi. Co przyniesie ta noc?” - 85 lat temu pisała w swoim Dzienniku Maria Dąbrowska.
Następnego dnia zanotowała: „Rano od wczesnej godziny rozbrajanie oficerów niemieckich na wszystkich rogach ulic. Ale rozbraja nie tylko milicja, lecz i tłum, masa broni dostaje się na pewno esdekom, a nawet po prostu opryszkom. Przez cały dzień odbieranie od Niemców majątku wojskowego i przejmowanie władz cywilnych. Przez cały dzień na ulicach tłumy. Ruch tramwajowy normalny. Wszędzie samochody z naszymi żołnierzami”.
Działające już w wielu ośrodkach zalążki władzy (w Krakowie - Polska Komisja Likwidacyjna z Wincentym Witosem na czele; w Lublinie - pierwszy rząd z premierem Ignacym Daszyńskim) z chwilą objęcia przez Piłsudskiego funkcji naczelnika państwa i wodza naczelnego armii podporządkowały się Warszawie. Nie było kłótni, sporów, marnowania energii. Polacy zdali egzamin już w tych pierwszych dniach, bo potrafili utworzyć jeden ośrodek władzy, zostawiwszy na boku partyjne rywalizacje i osobiste ambicje poszczególnych polityków. Stał się jeden z listopadowych cudów.
Powołany 18 listopada dekretem Naczelnika Państwa na premiera Rządu Ludowego Republiki Polskiej polityk socjalistyczny Jędrzej Moraczewski (1870-1944) tak wspominał pierwsze dni niepodległości: „...Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma ich! Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze!”.
W pracy i w walce odradzała się Polska do niepodległego bytu. Gdy dzień 11 listopada 1918 r. oznaczał dla mocarstw koalicji kres przelewu krwi i początek pokoju, nasza sytuacja układała się odmiennie. Przez ponad dwa lata jeszcze musieliśmy walczyć o utrzymanie i utrwalenie naszej suwerenności, o terytorialny i ustrojowy kształt Polski niepodległej. Dzięki wybitnym ludziom działającym na scenie publicznej: politykom, wojskowym, organizatorom życia w wielu dziedzinach, udało się utrzymać i obronić niepodległość.
Przy tej okazji koniecznie trzeba przypomnieć, że do 1921 r. Polska stoczyła osiem większych i mniejszych wojen ze swoimi sąsiadami. Józef Piłsudski zdawał sobie sprawę z tego, że niepodległa Polska utrzymać się może na mapie Europy we współdziałaniu z innymi odradzającymi się w naszym regionie państwami. Stąd jego próby współpracy z Litwą i Ukrainą, a także próby dopomożenia Białorusinom w stworzeniu ich państwowości.
Trzeba również pamiętać o tym, że dla wszystkich państw naszego regionu, jak i dla całej ówczesnej Europy, największe niebezpieczeństwo stanowiła rewolucja bolszewicka, której droga wiodła przez nasze terytorium. Polska miała paść pod bagnetami czerwonoarmistów. „Cud nad Wisłą” i wielkie sukcesy w tzw. operacji nadniemeńskiej przyniosły w konsekwencji postanowienia Ryskiego Traktatu Pokojowego (18 marca 1921 r.), który oznaczał nie tylko utrzymanie się niepodległej Polski. Stanowił także gwarancję suwerenności państw nadbałtyckich i gwarancję integralności terytorialnej Rumunii. Zabezpieczał również życie i możliwości rozwoju tych Ukraińców i Białorusinów, którzy w wyniku jego postanowień znaleźli się w granicach II Rzeczypospolitej. Wielu z nich uratował przed eksterminacją, której ofiarą padli ich współziomkowie. Będąc obywatelami Polski, nie doznali straszliwego losu rodaków mordowanych w sowieckich łagrach i kazamatach NKWD. I to był jeden z listopadowych cudów, o którym prawie wcale się nie mówi.
Kolejnym cudem była konsolidacja państwa, wszystkich jego ziem, struktur, rozwoju kultury i działań w płaszczyźnie wewnętrznej, dokonana przez - podkreślę raz jeszcze - wybitne indywidualności tamtych lat. Nigdy wcześniej i, niestety, nigdy potem, Polska nie miała tylu znakomitych ludzi.
„Był fenomenem polski ówczesny świat polityki i działalności społecznej. Kto chce, może się kusić o porównania z rzeczywistością nam współczesną; formaty ludzi, horyzonty intelektualne oraz ideowe, rzeczywisty pragmatyzm przy pierwszej w XX wieku orce polskich ugorów... Tytułem przykładu wspomnijmy nazwiska prawdziwych mężów politycznych, jak Roman Dmowski, Wojciech Korfanty, Wincenty Witos. Albo - w potrzebie zmieniających kwalifikacje artystów światowej klasy, jak Ignacy Paderewski, czy takiejże rangi uczonych, jak Gabriel Narutowicz. W czas wojny szczególnie liczyli się wojskowi, II Rzeczypospolitej w ogóle nie był zresztą pisany spokojny żywot, przywołajmy sylwetki braci Józefa i Stanisława Hallerów, Józefa Dowbór-Muśnickiego, Lucjana Żeligowskiego, Stanisława Szeptyckiego, Edwarda Śmigłego-Rydza, Władysława Sikorskiego, Kazimierza Sosnkowskiego... Józef Piłsudski ma pozycję osobną, bo choć swe militarne pasje - i dokonania - demonstrować lubił, przecież ponad format «mundurowych» wyrastał o trzy głowy” - świetnie ujął to Bohdan Skaradziński w wydanej w 1995 r. książce Sąd Boży 1920 r. Ci Polacy, czy to nie był cud?
Postscriptum - Wskrzesicielowi Polski, któremu zawdzięczamy tak dużo, postawiono wiele pomników. Na trzy z nich, wzniesione w ciągu ostatnich szesnastu miesięcy w jednym tylko regionie - na Pomorzu Środkowym - chcę zwrócić uwagę. Marszałek Piłsudski nigdy tam nie był i zapewne nie sądził, że ziemia ta wróci do Polski. Wróciła w 1945 r. Zamieszkujący ją rodacy - mimo trudnych czasów, w jakich przyszło im żyć - Człowiekowi, który dał nam niepodległość i od którego powinniśmy uczyć się miłości do Ojczyzny, w 2002 r. zbudowali pomniki w Szczecinku i Kołobrzegu. 11 listopada - po pięciu latach starań - zostanie odsłonięty i poświęcony w Koszalinie trzeci w tym regionie monument Marszałka, ze znamiennym napisem: „Józef Piłsudski. 1867-1935. Dał Polsce wolność, granice i szacunek”. Nie jest to na pewno ostatni listopadowy cud.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy marnuję swoje życie, czas, talenty, dary?

2024-10-16 09:42

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 16, 1-8.

Piątek, 8 listopada
CZYTAJ DALEJ

Psycholog: adopcja błogosławieństwem dla dzieci, którymi m.in. nie zaopiekowali się naturalni rodzice

2024-11-07 16:51

[ TEMATY ]

adopcja

Radom

psycholog

fotolia.com

- Dzięki adopcji dzieci mogą znaleźć się w kochającej rodzinie - powiedziała Monika Dudek, która jest psychologiem w Katolickim Ośrodku Adopcyjnym w Radomiu, działającym przy Caritas Diecezji Radomskiej. 9 listopada będziemy obchodzić Światowy Dzień Adopcji, którego celem jest popularyzacja adopcji w społeczeństwie oraz uświadomienie, jak ważną rolę spełniają rodziny adopcyjne.

Zdaniem Moniki Dudek trzeba wykorzystać każdą okazję do tego, aby przypominać o adopcji, że są dzieci, które czekają na to, że ktoś je pokocha. Mówi, że adopcja jest w pewnym sensie błogosławieństwem dla dzieci, którymi nie zaopiekowali się naturalni rodzice lub, które zostały dotknięte nieszczęściem utraty rodziców. - Dzięki adopcji dzieci mogą znaleźć się w kochającej rodzinie, znaleźć dom i ciepło. W tym okresie warto podkreślić, jak ważną rolę odgrywa rodzina adopcyjna, jak ważna jest adopcja i jednocześnie podziękować właśnie tym rodzinom adopcyjnym za ich miłość, wytrwałość, zaangażowanie, otwarte serca, jakie wkładają w proces wychowywania dzieci - podkreśliła.
CZYTAJ DALEJ

40-lecie Mszy św. w intencji Ojczyzny

2024-11-08 10:13

[ TEMATY ]

Częstochowa

parafia św. Józefa

Msza św. za Ojczyznę

www.solidarnoscczestochowa.pl

Prezydium Zarządu Regionu Częstochowskiego NSZZ „Solidarność” wraz z ks. kapelanem Ryszardem Umańskim oraz ks. proboszczem Markiem Kundziczem serdecznie zapraszają na Mszę św. w rocznicę pierwszej Eucharystii w intencji Ojczyzny w parafii św. Józefa Rzemieślnika w Częstochowie (ul. Okrzei 41), odprawianej nieprzerwanie przez 40 lat.

Uroczystej Liturgii w niedzielę 10 listopada o godz. 12, poprzedzonej odsłonięciem pamiątkowej tablicy, będzie przewodniczył abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję