Szok w Krakowie! Przeprowadzono tu badania ankietowe wśród dzieci i młodzieży na temat picia alkoholu i używania narkotyków; badania objęły 1000 osób w wieku
12, 15 i 18 lat.
30 proc. 15-latków przeszło alkoholową inicjację poniżej 12. roku życia; połowa dzisiejszych 12-latków próbowała już alkoholu, mając 10-11 lat! 30% uczniów krakowskich szkół średnich regularnie „bierze”
narkotyki. Ponad 40 proc. ankietowanych 12-latków bez trudu kupuje alkohol w sklepach...
W tym samym czasie rząd RP chce znieść obowiązek uzyskiwania zezwolenia na sprzedaż alkoholu, co pozwoliłoby swobodnie sprzedawać go każdej placówce handlowej, wbrew wciąż jeszcze obowiązującej ustawie
o wychowaniu w trzeźwości. I w tym samym czasie dowiadujemy się, że zgodnie z przepisami Unii Europejskiej, od 1 maja 2004 r. każdy Polak będzie
mógł wwieźć do Polski bez cła 90 l wina i 10 l mocnych alkoholi. W ciągu roku? Tego przepisy Unii nie precyzują! Wygląda na to, że jest to „przydział” do wykorzystania
przy każdym powrotnym przekraczaniu granicy... Gdyby tak właśnie miało być, grozi nam znacznie większa powódź wódki z zagranicy niż podczas sławetnej afery alkoholowej. Pociągnęłaby ona za sobą
obniżkę cen alkoholu w handlu detalicznym, a to oznaczałoby, że będzie on jeszcze bardziej dostępny niż dziś...
Skąd wiem o tych unijnych „dobrodziejstwach”? Ano z tej samej wielonakładowej gazety, która zużyła niezliczone tony papieru na propagandę Unii przed referendum. Teraz
na pierwszej stronie ze swadą opisuje walkę Szwecji z Unią „w obronie zdrowia narodu” - szwedzkiego, rzecz jasna. W Szwecji alkoholizm także -
jak w Polsce - jest problemem i władze od lat, przy pomocy państwowego monopolu na import i sprzedaż alkoholu, starają się jego spożycie ograniczyć. Ale Unia żąda,
by Szwedzi podporządkowali się przepisom z Brukseli... Kto wygra w tej wojnie?
Czy rząd RP też zamierza stanąć okoniem wobec przepisów unijnych, które grożą ostatecznym rozpiciem Polaków? Takiego pytania owa gazeta nie zadała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu