Po długiej przerwie znów została odprawiona Msza św. z modlitwą o uzdrowienie w parafii NMP Królowej Polski w Pogórzu w diecezji bielsko-żywieckiej. Przewodniczył jej proboszcz ks. Ignacy Czader w koncelebrze z franciszkaninem z Krakowa z Sekretariatu Ewangelizacji o. Teodorem Knapczykiem i ks. Janem Dewerą. Eucharystię poprzedziło wystawienie Najświętszego Sakramentu i modlitwa różańcowa.
W kazaniu o. Teodor nawiązał do doświadczenia smutku i żałoby z powodu straty bliskich. Ono dotyka każdego człowieka w różnych momentach życia. Na stratę trzeba się przygotować, gdyż jest ona częścią życia, które kończy się śmiercią.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Jak pomóc innym? Często tego nie wiemy i popełniamy błędy, mimo dobrych chęci. Strata to bardzo osobiste i mocne doświadczenie. Nie ma dwóch ludzi, którzy w podobny sposób będą przeżywać stratę bliskiej osoby. Nie opowiadajmy w duchu tzw. pociechy ludziom nieprawdy. Często, chcąc kogoś pocieszyć, mówimy ludziom: czas leczy rany. A czas nie leczy ran. Sam czas niczego nie leczy. Rana, którą się nie zajmiemy, nie opatrzymy, nie zagoi się. Z czasem ból może zmaleć, ale uczucie smutku pozostanie. Co więc uzdrawia? Możliwość wyrażenia swojego smutku oraz wsparcie, które otrzymujemy od innych. Emocje muszą być wyrażone bezpośrednio, nazwane wypowiedziane. Jeśli ludzie nie wyrażają swojego smutku, znajduje on inne szkodliwe drogi swojego ujścia: pojawią się dolegliwości fizyczne, szorstkość, rozgoryczenie. Osoba w żałobie traci część samej siebie, psychika krwawi, jak rana fizyczna, która często boli po zagojeniu. Smutek może powracać… – mówił.
Zaznaczał, że żałoba jest procesem skomplikowanym, pojawia się na wszystkich poziomach ludzkiej osobowości. Może długo boleć, całe lata. Nie ma jednoznacznych reguł obchodzenia się ze smutkiem. Strata jest częścią życia. Nie chodzi o to, by zapomnieć. Bo przeszłość zawsze będzie określała barwy przyszłości. Chodzi o to, by odnaleźć się w nowym życiu, bez wymazywania z pamięci, tego, co było. Inaczej przyjdzie uczucie pustki i chaosu. Stratą jest nie tylko śmierć bliskich, ale i utrata pracy, przyjaźni, choroba, brak potomstwa, rozwód i szereg innych doświadczeń, które sprawiają, że człowiek coś traci.
– Jeśli decydujemy się pomagać ludziom, pamiętajmy, że lepiej jest wspierać ich w budowaniu ich własnych rozwiązań, niż proponować swoje, bo nie ma jednoznacznych reguł obchodzenia się ze smutkiem. I broń Boże, żebyśmy w takich sytuacjach mówili ludziom, jak mają się czuć. Można słuchać, jak się czują, i pozwolić im to wyrazić. Najważniejsze jest to, co ta osoba ma do powiedzenia. Nie ma dobrego czy złego sposobu wyrażania smutku. Trzeba wysłuchać, by pomóc cierpiącemu znaleźć własną odpowiedź - podkreślał.
Reklama
Zauważył, że także 2-letni czas pandemii wprowadził ludzkie życie w czas smutku, żałoby, straty. – Jest to czas nieotartych łez. Jakże przykrym był widok i łzy płynące po policzkach ludzi idących za trumną bliskich, nie z tego powodu, że odeszli, ale z tego, że za trumną mogło iść tylko pięć osób... Jakiż to przykry widok konających osób w łóżkach szpitalnych, gdy bliscy nie mogli im towarzyszyć w odchodzeniu. To także moje osobiste doświadczenie, gdy odchodził mój tato... Czas nieotartych łez… Powiedzcie mi, skąd się biorą u pomysły, że my lepiej wiemy, co takie osoby potrzebują… – zakończył.
Po Mszy św. o. Teodor poprowadził nabożeństwo przed Najświętszym Sakramentem z modlitwą o uzdrowienie, które zakończyła indywidualna modlitwa z nałożeniem rąk. Kapłan błogosławił też oleje, wodę, świece i sól oraz sakramentalia, które wierni przynieśli ze sobą do kościoła.
Następna Msza św. modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie w parafii NMP Królowej Polski w Pogórzu zaplanowana jest na 29 listopada 2021 r. o godz. 18.
29 października o. Teodor będzie się modlił za chorych w kościele św. Maksymiliana w Oświęcimiu.
Plan wszystkich Mszy św. odprawianych przez oo. franciszkanów z Krakowa znajduje się na stronie: www.sekretariatewangelizacji.pl w kalendarzu Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie.