Kruche rożki z jabłkami
(Przepis na ok. 40 rożków)
3 szklanki mąki tortowej, 1 kostka (25 dag) masła lub masła roślinnego, 5 dag drożdży, 1/2 szklanki mleka, 2 jajka, 1 kopiasta łyżka cukru pudru, połówki lub cząstki (zależy od wielkości) obranych papierówek, skropionych sokiem z cytryny, by nie ściemniały, cukier puder i sok z cytryny na lukier.
Do letniego mleka dodajemy pokruszone drożdże, cukier i łyżeczkę mąki, mieszamy, odstawiamy w ciepłe miejsce. Do wyrośniętego zaczynu dodajemy całe jajka, rozmiękczony tłuszcz, przesianą przez sitko mąkę i wyrabiamy ciasto - powinno być niezbyt ścisłe i lekkie. Zawijamy w folię i kładziemy na 10 min do zamrażarki. Schłodzone rozwałkowujemy na oprószonej mąką stolnicy, kroimy w zgrabne, niezbyt duże kwadraty, każdy nadziewamy połówką lub ćwiartką jabłka, dokładnie zlepiamy brzegi. Rożki układamy na wysmarowanej tłuszczem blasze w pewnej odległości od siebie (urosną), trzymamy w cieple, aż powiększą objętość i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy w temp. 180ºC, aż się zrumienią. Jeszcze ciepłe,ułożone na stolnicy, smarujemy lukrem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Galaretka kawowa
(Przepis na 4 porcje)
2 szklanki pełnego mleka, 2 kopiaste łyżeczki dobrej gatunkowo kawy rozpuszczalnej, 2 duże łyżki cukru, 2 kopiaste łyżeczki żelatyny namoczonej w 2 łyżkach zimnego mleka, 8 kostek twardej, gorzkiej czekolady, 1/2 szklanki rodzynków, 2 łyżki ciemnego rumu.
Na spodzie pucharków rozkładamy lekko rozdrobnione kostki czekolady. Rodzynki zalewamy rumem. W zimnym mleku moczymy żelatynę, powinna dobrze napęcznieć.
Mleko zagotowujemy z cukrem, do wrzącego dodajemy kawę, zestawiamy z ognia, dokładnie mieszamy. Dodajemy napęczniałą żelatynę i ponownie mieszamy, aż składniki się rozpuszczą, odstawiamy do przechłodzenia.
Letnią, lekko ścinającą się galaretkę rozkładamy w pucharkach, posypujemy namoczonymi w rumie rodzynkami, wstawiamy do lodówki. Podajemy bardzo dobrze wychłodzoną. Można nałożyć na wierzch łyżkę ubitej
śmietany, ale wówczas może zmienić się wytworny, zdecydowany smak deseru.