O. Józef Witko prowadzi taką modlitwę od wielu lat cyklicznie w klasztorze oo. reformatów w Kętach, a o. Teodor Knapczyk od kilku lat w kościele św. Maksymiliana w Oświęcimiu i kościele NMP Królowej Polski w Pogórzu. Składa się na nią Msza św. z kazaniem i modlitwa przez Najświętszym Sakramentem o zdrowie na duszy i ciele. Przy okazji święcone są oleje, woda, świece i sól, a kapłani udzielają indywidualnego błogosławieństwa.
– Tylko ci, którzy są zdolni do miłości, odczuwają smutek. On jest drugą stroną miłości. Nie wstydźmy się go, on daje wspaniałe świadectwo naszemu człowieczeństwu. Emocje muszą być wyrażone bezpośrednio, nazwane. Jeśli ludzie nie wyrażają swojego smutku, pojawią się dolegliwości fizyczne, szorstkość, rozgoryczenie – mówił o. Teodor Knapczyk na niedawnych Mszach św. w naszej diecezji w kontekście listopadowej zadumy nad przemijaniem. Zauważył, że 2-letni czas pandemii wprowadził ludzkie życie w czas smutku, żałoby, straty. – Jest to czas nieotartych łez. Jakże przykrym był widok ludzi idących za trumną bliskich, nie z tego powodu, że odeszli, ale z tego, że mogło iść tylko pięć osób. Jakiż to przykry widok konających w łóżkach szpitalnych, gdy bliscy nie mogli im towarzyszyć w odchodzeniu. To także moje osobiste doświadczenie, gdy odchodził mój tato – mówił.
Najbliższa modlitwa o uzdrowienie będzie w poniedziałek 29 listopada o godz. 18 w Pogórzu, 8 grudnia o godz. 18.30 w Oświęcimiu, a w Kętach po Nowym Roku. Plan na sekretariatewangelizacji.pl.
Pomóż w rozwoju naszego portalu