W dzienniku lokalnym Il Centro, wydawanym w Pescarze, w regionie Abruzzo, ukazała się niedawno niezwykle ciekawa recenzja socjologa Mario Setta pt. L’eta dell’odio - Epoka nienawiści,
albo może lepiej: Czas nienawiści. Autor omawia książkę, która pod tym tytułem właśnie ukazała się w przekładzie na język włoski; jej oryginalny tytuł brzmi World on fire (Świat w ogniu), a napisała ją
Amy Chua, wykładowca amerykańskiego Uniwersytetu w Yale. Stawia ona tezę, iż światowy rynek w połączeniu z rozprzestrzenieniem się ustroju demokratycznego stał się dziś jedną z głównych przyczyn narastającej
nienawiści i przemocy w świecie nienależącym do strefy cywilizacji zachodniej (autorka jest Amerykanką pochodzenia chińskiego).
Z badań pani Chua wynika, iż wolny rynek doprowadził do koncentracji ogromnego kapitału w rękach niewielu osób, należących do tylko niektórych grup etnicznych.
Oto przykład z Filipin: Chińczycy, którzy stanowią tam 11% ludności, mają w swych rękach 60% potencjału ekonomicznego! Choć te proporcje są w różnych krajach różne, podobna sytuacja występuje w Wietnamie,
Birmie, Tajlandii i Malezji: pojawili się tam multimilionerzy, ale należący tylko do jednej grupy etnicznej. Podobnie jest w Afryce: np. w Kenii Hindusi, którzy stanowią tam mniej niż 2% ludności kraju,
są finansowymi potentatami rządzącymi tamtejszą gospodarką. W Ameryce Łacińskiej, w Wenezueli, pod szyldem demokracji, wolnego rynku i innych pięknych haseł włada krajem plutokracja, wywodząca się z tych
kręgów etnicznych, które popierają USA. We wszystkich tych przypadkach demokracja służy interesom pewnych „wybranych” grup; inne nie mają nic do powiedzenia. Podobny proces mogliśmy zaobserwować
w trakcie tzw. demokratyzacji postsowieckiej Rosji.
W swej książce Amy Chua nie wypowiada się na temat Polski: wszak należymy do „Zachodu”...
Pomóż w rozwoju naszego portalu