Reklama

Sursum corda

Żeby ofiara nie była ponownie ofiarą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zapoznałem się z tekstem IPN-u, dotyczącym dominikanina o. Konrada Hejmy. IPN w sposób zdecydowany twierdzi, że o. Konrad był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Dokument ukazuje jednak przede wszystkim warsztat, jakim posługiwali się pracownicy SB, ujawnia metody pracy tych ludzi. Był to warsztat bardzo solidnie przygotowany, mający służyć deprawowaniu ludzi, by ich pozyskać jako współpracowników służb komunistycznych. Pracownicy SB - jakże liczni - działali w sposób metodyczny, przemyślany, konsultowali między sobą sprawy związane z tzw. prowadzeniem pozyskanych do współpracy i za to brali pieniądze - to były ich etaty. Dzisiaj za tę ludzką krzywdę otrzymują duże emerytury - w raporcie IPN-u jest podana emerytura p. Głowackiego, który „prowadził” o. Konrada... Tym ludziom powodzi się znakomicie, na nich i dziś płaci biedne, sponiewierane społeczeństwo.
Dobrze byłoby, gdyby IPN w pierwszym rzędzie zajął się jednak tymi, którzy byli tu głównymi winowajcami, którzy takich jak o. Hejmo nachodzili, którzy podsłuchiwali rozmowy telefoniczne, szantażowali, przychodząc do miejsc pracy, do domów, znienacka. Ofiary drżały ze strachu nie zawsze tylko o swój los - często chodziło o najbliższych, o środowisko życia i pracy. Dzisiaj o tym się nie mówi. Prosiłbym naszych mądrych i dociekliwych dziennikarzy, żeby zauważyli, że kto inny jest tu głównym winowajcą.
Nie umiem w tej chwili ustosunkować się do tego, co mówi się o o. Konradzie. Przede wszystkim ma on prawo do obrony, bo jest linczowany, opluwany, ale na razie jego wypowiedzi nie bierze się specjalnie pod uwagę. Prawdę mówiąc, tekst raportu, w którym jest wiele materiału o tzw. prowadzeniu o. Hejmy, zawiera informacje o sprawach, które w tamtych czasach były raczej powszechnie znane.
Zauważmy też jedną rzecz: tylu ludzi w Polsce było lustrowanych, tak wielu zostało ogłoszonych współpracownikami - są to osoby na wysokich stanowiskach w hierarchii państwowej - czy którejś z tych osób opublikowano całą dokumentację, i to w powszechnie dostępnym internecie, tak jak to uczyniono zakonnikowi? Czy aby nie uczyniono tego dlatego, że to jest polski ksiądz, że nie za bardzo umie się bronić, może też nie ma obrońców, stąd można brutalnie zniszczyć mu życie, a nawet uczynić człowiekiem najwyższej zdrady?
Myślę więc, że jeszcze raz trzeba dokonać rzetelnej rewizji tego wszystkiego, co zostało napisane i co mówi się o o. Konradzie. Chodzi tu o zwykłą sprawiedliwość, żeby po raz drugi nie krzywdzić człowieka, żeby ofiara nie była ponownie ofiarą. Trzeba zauważyć, że istnieją prawdziwi oprawcy. Niedobrze byłoby, gdyby kolejnym takim oprawcą był teraz świat dziennikarski, tak łatwo rzucający kalumnie na człowieka, zwłaszcza gdy jest nim kapłan katolicki. Trzeba nam dziennikarstwa obiektywnego, które pokazywałoby prawdziwe oblicze świata.
Dzisiaj młodzi dziennikarze nie mają świadomości, w jakich warunkach żyli polscy księża w latach 50., 60., 70., a nawet jeszcze 80., jak byli inwigilowani, przesłuchiwani, i patrzą na to, jak na coś, co można łatwo oceniać. Tymczasem w tamtych czasach nie wiedziało się o wielu sprawach, tak jak to jest nam dzisiaj wiadome. Trzeba było niezwykłej odwagi, żeby przeciwstawić się tzw. smutnym panom, którzy dysponowali wszelkimi możliwościami zniszczenia człowieka. Niech dzisiejszy dziennikarz postawi się w sytuacji, kiedy będzie szantażowany, zastraszany, raz po raz po kilka godzin przesłuchiwany lub kiedy trzeba żyć, nie ufając nikomu, bo to, co naturalne w normalnym ludzkim życiu: szczerość, zaufanie do drugiego człowieka, otwartość - wszystko może być wykorzystane na jego zgubę, jak okazało się to również w przypadku o. Konrada.
Media mają dziś wielką siłę i szerokie oddziaływanie i mogą „zadziobać”, zniszczyć człowieka. Ale odpowiedzialność sumienia jest zawsze ta sama. Rzeczywistość należy zatem brać kompleksowo, dostrzec wszystkie fakty, ale i okoliczności ich zaistnienia, i dopiero wtedy wydawać sądy.
Dokument IPN-u dotyczący o. Konrada Hejmy istotnie poraża, ale szczególnie w warstwie ukazującej warsztat Służby Bezpieczeństwa - sposoby i metody jej niecnej pracy, finanse, jakie były na nią przeznaczane, oraz zasięg jej oddziaływania nie tylko w kraju, ale także za granicą.
PS
Tekst powstał zaraz po ukazaniu się raportu IPN-u, jeszcze przed oświadczeniem o. Konrada Hejmy i Petera Rainy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty uczony

Niedziela Ogólnopolska 46/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

świety

Adobe.Stock

Św. Albert Wielki

Św. Albert Wielki

Był jednym z największych umysłów chrześcijańskiego średniowiecza, nauczycielem św. Tomasza z Akwinu.

Święty Albert, któremu historia nadał tytuł „Wielki” (magnus), studiował w Padwie i Bolonii. W Padwie w 1221 r. spotkał bł. Jordana z Saksonii i z jego rąk otrzymał habit dominikański. W 1260 r. został mianowany przez papieża Aleksandra IV biskupem Ratyzbony i okazał się doskonałym administratorem swojej rozległej diecezji. Uważał jednak, że nie jest godny tego urzędu i za zgodą papieża Urbana IV złożył później rezygnację z tej funkcji. Albert wziął także udział w soborze powszechnym w Lyonie w 1274 r. To on jako pierwszy rozpoznał w młodym Tomaszu z Akwinu przyszłego wielkiego uczonego. Przywiózł go ze sobą z Paryża do Kolonii. „Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta”– powiedział Benedykt XVI.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Semeraro: nie zaniedbujmy pamięci o przeszłości

2024-11-14 16:19

[ TEMATY ]

historia

pamięć

kard. Semeraro

commons.wikimedia.org/

kard. Marcello Semeraro

kard. Marcello Semeraro

Zakończyła się konferencja naukowa „Nie ma większej miłości. Męczeństwo i ofiara z życia”, zorganizowana przez Dykasterię Spraw Kanonizacyjnych w Instytucie Patrystycznym Augustinianum. Prefekt Dykasterii kard. Marcello Semeraro zwrócił uwagę na to, że liczba chrześcijańskich męczenników nie odpowiada liczbie beatyfikowanych lub kanonizowanych, a następnie przypomniał m.in. postać Akasha Bashira, młodego Pakistańczyka, który powstrzymał zamachowca samobójcę i sam został zabity.

Podczas sesji odbywających się w ramach konferencji „Nie ma większej miłości. Męczeństwo i ofiara z życia”, która odbywała się od 11 do 13 listopada w Instytucie Patrystycznym Augustinianum w Rzymie, pojawiło się wiele historii męczenników. Kard. Marcello Semeraro, podsumowując wszystkie sesje, podkreślił przede wszystkim, że „męczennicy nie byli i nie są bohaterami, którzy nie odczuwają strachu, cierpienia, paniki, przerażenia, bólu fizycznego i psychicznego”. Powiedział również, że „liczba męczenników chrześcijańskich wcale nie odpowiada liczbie beatyfikowanych lub kanonizowanych” i „jest cały, wielki lud męczenników”, również dlatego, że „z męczenników wyrastają chrześcijanie, ale z chrześcijan wyrastają męczennicy”.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Aleksander Zienkiewicz coraz bliżej ołtarzy [Audio]

2024-11-15 08:49

ks. Łukasz Romańczuk

14 lat temu rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Aleksandra Zienkiewicza. Najpierw na poziomie diecezjalnym. 16 października 2024 roku zostało złożone w Rzymie "Positio", to kolejny krok w procesie. O ks. Zienkiewiczu, jego wychowankach, procesie beatyfikacyjnym i spuściżnie duchowej rozmawiamy z paniami Joanną Lubieniecką oraz Jadwigą Wartalską.

Obie panie należą do Biura Postulatorskiego Procesu Beatyfikacyjnego Sługi Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza i o swoich duchowym wychowawcy wiedzą niemalże wszystko.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję