Wstrząsnęła nami wiadomość o tragicznej śmierci Brata Rogera. Został on zamordowany w Taizé 16 sierpnia br. w godzinach wieczornych.
Ten wspaniały człowiek był jeszcze niedawno na pogrzebie Ojca Świętego Jana Pawła II. Poruszał się na wózku inwalidzkim i z rąk kard. Josepha Ratzingera przyjął Komunię św. Brat Roger był ewangelikiem, Ojciec Święty zezwolił mu przyjmować Komunię św. w Kościele katolickim. Brat Roger Schutz stworzył w Taizé piękną wspólnotę protestancko-katolicką, którą łączy głęboka wiara w Boga i dążenie do jedności religijnej. Wspólnota Brata Rogera zwoływała młodych z różnych krajów świata na doroczną tzw. Pielgrzymkę Zaufania przez Ziemię - pielgrzymkę nadziei. Sam Brat Roger należał do nielicznych ludzi z wielkim charyzmatem, którzy mimo sędziwego wieku, podobnie jak Jan Paweł II, przyciągają wielkie rzesze ludzi do siebie, budząc nadzieję i rozpalając wiarę. Wielu przybywało do Taizé na rekolekcje ekumeniczne, a potem działo się coś pięknego za ich pośrednictwem.
Sam byłem kiedyś w Taizé, w pamięci mam jeszcze żywo tamtejszy klasztor, bardzo prosty w swej konstrukcji, gdzie gromadzili się ludzie, powracający tu często do Boga, trwając razem na modlitwach. To był znak dla Europy i świata, że trzeba szukać Boga, że z Nim można spędzać życie. Tego uczyła - i uczy - Wspólnota z Taizé, tego uczył Brat Roger, o tym pisał on w swoich listach wydawanych na każdy rok.
Byliśmy świadkami XX Światowego Dnia Młodzieży w Kolonii, który zgromadził tylu młodych ludzi, mimo straszliwego zagrożenia terroryzmem. Promotorem takiej postawy był również Brat Roger, zauważający dobro i piękno młodego człowieka i autentycznie pragnący wskazać mu drogę.
Wszyscy bardzo bolejemy nad śmiercią Brata Rogera. Szaleje zło, zdaje się, że rozwścieczony szatan uderza już na oślep. Łączymy się w bólu ze Wspólnotą w Taizé. Cała Europa i świat mają wiele do zawdzięczenia Założycielowi Wspólnoty. Będziemy nadal czerpać z tego miejsca wielkiej modlitwy w małej francuskiej wiosce, by być bliżej Boga, by bardziej rozumieć Chrystusa i człowieka.
Modlimy się, by Bóg przyjął świetlaną duszę Brata Rogera do swojej chwały. Mamy nadzieję, że nowy Męczennik świata - bo tak z pewnością możemy go nazwać - teraz, będąc jeszcze bliżej Boga, przysporzy ludziom Bożej nadziei - nadziei, której poświęcił swoje życie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu