Jak informuje ks. Paweł Tomaszewski, pomoc zaczęto organizować w dniu wybuchu wojny, od samego rana. W związku z coraz bardziej napiętą sytuacją wokół Ukrainy, lubelska Caritas przygotowywała się od tygodni do takich działań.
- Spotkaliśmy się z ogromnym odzewem nie tylko w Lublinie i w diecezji ale w całej Polsce. Ludzie wiedzieli, że my możemy Ukraińcom pomóc, bo jesteśmy bardzo blisko – relacjonuje ks. Tomaszewski. Transport udało się zorganizować m.in. dzięki znajomej Polce, posiadającej w Łucku magazyn składowy i tiry. – Przysyłała je do nas a myśmy je ładowali. Z dzisiejszym transportem wyjechało 12 tirów, które dotarły do takich miast jak Lwów, Łuck, Równe, czy Żytomierz – mówi dyrektor lubelskiej Caritas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kapłan ma nadzieję, że pomoc będzie mogła być przekazywana dalej na wschód. Tiry zaopatrzone zostały w dodatkowe paliwo – ewentualnie dla samochodów osobowych, które będą mogły bocznymi drogami przekazywać pomoc dalej. Czy to się uda – niestety nie wiadomo.
Ks. Tomaszewski wyraża wdzięczność wszystkim zaangażowanym w pomoc. – Codziennie pomaga nam ok. 80 wolontariuszy – podkreśla. – Pomagają nam wszystkie parafie archidiecezji lubelskiej, inne Caritas wraz z Caritas Polska oraz darczyńcy z całej Europy a nawet spoza Europy – dodaje.
Caritas Archidiecezji Lubelskiej zorganizowała Namiot Nadziei i punkt kryzysowy w Dorohusku, działający dwadzieścia cztery godziny na dobę, każdego dnia. W ośrodku Caritas w Firleju przebywa już 50 uchodźców, w tym trzymiesięczny chłopiec. Dla sierot z Ukrainy przygotowany jest już dom w Częstoborowicach i awaryjnie dom Fundacji Szczęśliwe Dzieciństwo w Motyczu.