Polskie Radio przeprowadziło sondaż, z którego wynika, że zdecydowana większość ankietowanych uważa za najpilniejszą sprawę w Polsce „walkę z bezrobociem”, znacznie mniej natomiast respondentów uznało za pilne i konieczne „obniżenie podatków”... Znamienny to wynik sondażu, pokazujący, że wiedza ekonomiczna wymaga w kraju pilnego upowszechniania.
„Walka z bezrobociem” to „stwarzanie miejsc pracy”, a mówiąc konkretnie: zatrudnianie nowych pracowników. Państwa bogate mogą inwestować publiczne pieniądze, tworząc państwowe miejsca pracy: jeśli ta praca okazałaby się społecznie potrzebna, tzn. ktoś kupowałby jej efekty (wyroby, usługi) - państwo ograniczyłoby bezrobocie. Gdyby natomiast stworzyło tylko nowe etaty pracownicze, ale nie towarzyszyłby tym etatom rzeczywisty popyt klientów na powstające tam wyroby czy świadczone usługi - płaca za tego rodzaju niepotrzebną pracę miałaby raczej charakter warunkowego zasiłku, wypłacanego z budżetu państwa.
Inwestowanie w zatrudnienie przez państwo wymaga dużych zasobów finansowych, tymczasem Polska jest krajem nie tylko biednym, ale w dodatku potężnie zadłużonym! Inwestowanie w zatrudnienie przez państwo wymagałoby... podwyższenia podatków, co spowodowałoby zubożenie ludności (podwyżki podatków najboleśniej dotykają najmniej zarabiających, gdyż powodują wzrost cen). Co więcej, podwyższanie podatków, czyniąc nieopłacalną przedsiębiorczość, zwiększa bezrobocie - prowadzi więc do paradoksalnej sytuacji, w której państwo, owszem, może nieco zwiększyć zatrudnienie w pewnych dziedzinach gospodarki, ale w innych, nieuchronnie, zwiększy się z kolei bezrobocie.
W przypadku państw biedniejszych znacznie bezpieczniejszą metodą zmniejszania bezrobocia jest obniżanie podatków. U podatników pozostaje więcej pieniędzy w kieszeniach, przez co mogą ich więcej przeznaczać na zakupy potrzebnych towarów i usług. To z kolei pobudza przedsiębiorców do zwiększania produkcji, a więc do inwestowania w nowe miejsca pracy; maleje tu ryzyko inwestowania w chybione miejsca pracy (tworzenia tylko papierowych „etatów”); także podatnicy-przedsiębiorcy, dzięki obniżce podatków, mogą przeznaczać większą część zysku na inwestycje w nowe miejsca pracy.
Dobrze się więc stało, że w programach zarówno PiS-u, jak i PO zapowiedziano obniżki podatków. Bo walka z bezrobociem w kraju tak biednym i zadłużonym, jak Polska, jeśli nie ma być tylko hasłem propagandowo-wyborczym, powinna przybrać konkretną formę - właśnie odczuwalnej obniżki podatków. Bezrobocie i podatki to naczynia połączone: im niższe podatki - tym niższe bezrobocie. Dobitnie pokazuje to porównanie Ameryki z Unią Europejską: w Ameryce podatki są mniej więcej dwa razy niższe od podatków w UE i mniej więcej dwa razy mniejsze jest bezrobocie (niespełna 5 proc., co pokrywa się w zasadzie z tzw. bezrobociem naturalnym - przewlekłe choroby, kalectwo, trwała niezdolność do pracy). W Polsce bezrobocie sięga 19 proc.; walka z nim to rzeczywiście pilne zadanie, ale obniżenie podatków jest niezbędnym warunkiem skuteczności tej walki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu