Rozpoczęła się już normalna praca parlamentu, miejmy nadzieję, że nastąpi odbicie od politycznego dna, jakie zafundowało Polsce SLD. Ufam, że nie trzeba będzie nikogo z posłów czy senatorów - z powodu przestępczych wyczynów - po odebraniu immunitetu wsadzać za kratki. Może również parlament ustrzeże się ekscesów w stylu blokowania mównicy, przemawiania przez własny megafon, głodówki, wynoszenia kogoś z sali siłą... Jednym słowem - jest nadzieja, że nikt nie będzie miał powodów do nieuprawnionego uogólnienia, jak uczynił to jeden z publicystów, określając Wysoką Izbę mianem „wielkiego szamba”. Ta nadzieja na lepszy Sejm i Senat płynie chociażby z faktu, że obecna większość, czyli parlamentarzyści z PiS-u i PO, zachowywała się godnie, a kompromitowali parlament ludzie z SLD, którym za to wyborcy odpowiednio „podziękowali”.
Co ważne, to posłowie PiS-u minionej kadencji doprowadzili do powołania komisji śledczych, dzięki czemu opinia publiczna dowiedziała się o mętnych interesach polityków lewicy, o oligarchizacji politycznych elit. Ufam, że nowy parlament zdaje sobie sprawę z faktu, iż znajduje się pod szczególnym pręgierzem opinii publicznej, domagającej się od polityków i rządzących nie tylko spełnienia obietnic wyborczych, ale jawności w sprawach publicznych, a także ładu moralnego w ich życiu osobistym.
Pierwsze posiedzenia rządu i parlamentu za nami. Premier był już w Brukseli i Londynie. Jego olimpijski spokój jak na razie przynosi efekty. Nikt nie może powiedzieć, że stał się zakładnikiem którejś z partii albo że z tylnego siedzenia rządzi Jarosław Kaczyński - co prognozowały nieprzychylne mu środki przekazu. Nie mając trwałej większości w Sejmie, Kazimierz Marcinkiewicz stara się naprawić państwo, wydając odpowiednie rozporządzenia oraz powołując na stanowiska kompetentne osoby. Jak będzie z nominacjami wojewodów?
Zobaczymy też wkrótce, jaki los spotka rządowe projekty legislacyjne. Do 30 listopada rząd przyjmie autopoprawkę do budżetu na 2006 r., potem zajmą się nią Sejm i Senat. Jest już projekt ustawy o zmianie ustawy o Prokuratorii Generalnej, aby można było skuteczniej chronić interesy Skarbu Państwa. Na przełomie marca i kwietnia wpłyną do Sejmu propozycje zmian w podatkach oraz pierwsze zmiany w prawie gospodarczym. Obecnie najbardziej interesującym z rozwiązań jest ustanowienie pełnomocnika rządu do spraw opracowania programu zwalczania nadużyć w instytucjach publicznych. Został nim poseł Mariusz Kamiński z PiS-u. Docelowo chodzi o utworzenie Centralnego Urzędu Antykorupcyjnego, wyspecjalizowanego w zwalczaniu przestępczości wśród urzędników, polityków, funkcjonariuszy publicznych. Jeszcze w grudniu ustawa o CUA trafi do Sejmu jako pilny projekt rządowy. Dodam, że choć istnienia korupcji nikt nie neguje, powołanie nowego urzędu już wzbudza krytykę. A wątpliwości są niby banalnie proste: po co CUA, skoro jest policja, skarbówka, CBŚ, ABW? Można odpowiedzieć, że i owszem, działają wspomniane wyżej organa, ale efekty ich prac są bardzo słabe.
Należy dodać, że PiS zawdzięcza swój sukces wyborczy w znacznej mierze temu, że w swoim programie partia ta wysunęła na plan pierwszy sprawę praworządności i walki z korupcją. Panuje powszechne przekonanie, że niemal każda dziedzina naszego życia publicznego dotknięta jest rakiem korupcji. Ze sfery polityki korupcja przeniknęła w Polsce do służby zdrowia, administracji i biznesu, do edukacji i nauki. Dlatego wielu wątpi, czy nowy urząd ustrzeże się korupcji wśród własnych pracowników, czy znajdą się ludzie nieskazitelni moralnie?
Faktycznie, czy znajdzie się tych „pięciuset sprawiedliwych” do zwalczania korupcji, pięciuset znakomicie wykwalifikowanych funkcjonariuszy, którym damy szerokie uprawnienia śledcze, operacyjne i kontrolne... Albo inna wątpliwość: czy mniejszościowy rząd, w ramach którego CUA rozpocznie działanie, będzie mógł pozwolić sobie na to, by ścigać liderów politycznych partii, od których zależy jego trwanie? Nie rzucam w tym momencie cienia podejrzenia na działaczy Samoobrony, LPR-u czy PSL-u, ale, jak znam życie, niewielu polityków jest wolnych bodaj od grzechu zaniechania podatkowego czy innego błędu. A główną zasadą działania takiego urzędu musi być nieuchronność, rychłość i surowość kary. To są tylko wątpliwości i pytania, natomiast o zasadności powołania takiego urzędu jestem całkowicie przekonany.
Wśród różnych prac rządu i parlamentu trzeba wspomnieć o tym, że powołano zespół do odbiurokratyzowania gospodarki, dokonuje się reforma wojskowych służb specjalnych, które są mocno skorumpowane, zajmują się tym, czym nie powinny (do Sejmu wkrótce wpłynie ustawa powołująca nowy wywiad i kontrwywiad wojskowy). Trwają prace nad sprawą dywersyfikacji dostaw gazu. Chodzi nie tylko o powrót do kontraktu norweskiego, ale rozważane są trzy kierunki wschodnie. Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad uproszczeniem procedury całego wymiaru sprawiedliwości, chce doprowadzić do przebudowy i usprawnienia prokuratury oraz do przyspieszenia postępowań przed sądami. Premier zapowiedział, że dla osób, „których ręce są splamione przestępstwami lub współpracą ze światem przestępczym”, nie będzie również miejsca w prokuraturze i policji. Ale nie tylko z tego powodu. W MSWiA trwa „generalny remont” policji, aby zwiększyć w ciągu 2 lat o 50 proc. liczbę policjantów w służbie prewencyjnej na ulicach i drogach. Gotowe są też niektóre rozporządzenia w polityce prorodzinnej, dotyczące wydłużenia urlopu macierzyńskiego, wprowadzenia ulgi na dzieci w podatku dochodowym dla rodzin uprawnionych do zasiłku rodzinnego, podwyższenia zasiłku rodzinnego w ramach ustawy o świadczeniach rodzinnych, podniesienia dodatku z tytułu urodzenia dziecka, popularnie zwanego becikowym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu