Szanowny Księże Redaktorze!
W czasie wakacji przeczytałam w tygodniku Niedziela o peregrynacji relikwii św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Mimo gorącego pragnienia oddania czci mej Świętej Patronce przez nawiedzenie sanktuarium, w którym znajdowały się jej relikwie, nie udało mi się go zrealizować. Pełniłam wtedy pewne obowiązki w zastępstwie chorej pracownicy.
16 sierpnia roczna córeczka mojej siostrzenicy, którą opiekowałam się przez kilka miesięcy, oparzyła się bardzo poważnie. Wylała na siebie szklankę gorącej herbaty i znalazła się w szpitalu. Kiedy dowiedziałam się o tym, zaraz żarliwie prosiłam Jezusa o pomoc dla dziecka. Natychmiast przyszła mi myśl, że św. Teresa uczyni to najlepiej. Prosiłam, aby była dla niej czułą opiekunką i by dopomogła lekarzom zastosować właściwe leczenie, tak aby nie pozostały blizny. Obiecałam św. Teresce, że napiszę o tym do tygodnika Niedziela. Święta przyszła z natychmiastową pomocą. Rany po oparzeniu zaczęły się pięknie goić. 25 sierpnia dziecko wróciło ze szpitala do domu. Koszulka elastyczna, mająca chronić przed uszkodzeniem nowej tkanki, okazała się zbyteczna. W tej chwili nie ma już śladu po oparzeniu. Zawdzięczamy tę wielką łaskę wstawiennictwu św. Tereski.
Wdzięczna Bogu -
Córka Maryi Wspomożycielki
Warszawa, 6 listopada 2005 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu