Doradca
Waldemar Kuczyński był kiedyś głównym doradcą ekonomicznym w rządzie Jerzego Buzka. Doradzał tak skutecznie, że mieliśmy w tych czasach prawie 20-procentowe bezrobocie, a losy formacji politycznej AWS stały się już przysłowiową przestrogą dla polityków. Teraz Kuczyński zanalizował sytuację w polskiej polityce i doszedł do wniosku, że jak czegoś nie zrobimy (nie odsuniemy PiS-u od rządzenia), to grozi nam koniec demokracji (Gazeta Wyborcza, 1 lutego). Jak pokazuje historia, ten kto słucha rad Kuczyńskiego, może wyjść na tym jak Zabłocki na mydle.
Stabilna sytuacja
Sytuacja Partii Demokratycznej jest w sondażach stabilna jak mroźna zima w Polsce. Cały czas oscyluje wokół zera. Może wiosną będzie lepiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Prawie nic
W dolnej strefie ulokował się też PSL. Ma jeden procent poparcia. Czyli tak, jakby go w ogóle nie było.
Mocarstwowe ambicje
Za to SdPl Marka Borowskiego potwierdziła mocarstwowe ambicje. Oczywiście, porównując do PSL, bo mają dwa procent poparcia.
Będzie powódź?
W SLD praca wrze. Postkomuniści rzucili duże siły na front intelektualny. Młode eseldowskie wilki postawiły na starych pezetpeerowskich wyjadaczy. Trust mózgów ma składać się m.in. z bliskiego współpracownika Władysława Gomułki - Andrzeja Werblana, Ryszarda Nazarewicza - b. pracownika Wyższej Szkoły Nauk Społecznych KC PZPR (GW, 30 stycznia). Szykuje się zatem wielki powrót do źródeł. Co grozić może jedynie powodzią. Czerwoną powodzią.
„Lepperyzacja” Tuska
Donald Tusk łaknie sukcesu jak kania dżdżu. Przegrał jedne i drugie wybory. Z kretesem negocjacje koalicyjne, a teraz jak Filip z konopi wyskoczył i zapowiedział, że nie wyklucza obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec legalnie wybranego prezydenta. Chodziło mu zapewne o protesty, marsze, blokady (GW, 28 stycznia). Podsumowując: Andrzej Lepper się „tuskuje”, natomiast Donald Tusk się „lepperyzuje”. Taka zmiana miejsc. Tylko gdzie tu miejsce dla Jana Marii Władysława Rokity?
Klej w rękach
Lewica się jednoczy, a równolegle kolejni ludzie lewicy (kiedyś w SLD) zasiadają przed majestatem sądów. Tym razem przed oblicze Temidy trafił b. wiceprezydent Łodzi i b. radny łódzkiej Rady Miasta. Oskarżeni są o przyjęcie łapówki (Nasz Dziennik, 28-29 stycznia). Oj, przydaliby się w jednoczeniu, bo klej w łapkach mają nielichy.
(pr)